Zapewne większość widzów zauważyła ciekawą rzecz - w mieszkaniu Olivera wisiały dwa polskie plakaty ( ,,Kobieta razy siedem'' , ,,Wielka majówka''). Ciekawe ,skąd się tam wzięły? Obstawiam ,że jego matka mogła być polską Żydówką.
PS: Ups ,taki temat już był. Nie zauważyłam wcześniej.
tez chcialem sie tym podzielic...Kobieta razy siedem to chyba film z Peterem Sellarsem.........
Był jeszcze trzeci plakat. Widoczny przez kilka sekund pod koniec filmu - "Narkotyk". Tutaj artykuł na ten temat: http://trojmiasto.miastokultury.pl/22,797,268,,trojmiasto-sopot--ewan-mcgregor-f anem-polskiej-szkoly-plakatu-.html
Nie musiała być polską Żydówka. Polska Szkoła Plakatu jest znana ludziom którzy interesują się sztuką i kulturą w szerszym zakresie powiedzmy, a na taką na pewno wyglądała właśnie matka bohatera, generalnie plakaty Polaków do filmów są bardzo cenione i osiągają bardzo wysokie ceny na wszelkich aukcjach< na allegro jest tego mało, ale sporo na ebayu>.
Polska szkoła plakatu u nas mało doceniana, a za granicą mocno. Swego czasu byłem w Rumunii i było muzeum narodowe/miejskie, już nie pamiętam. Wszedłem z ciekawości, bo miałem sporo czasu, a tam... wielka wystawa polskiego plakatu :)
cóż ojciec Olivera był szefem Muzeum więc na sztuce musiał się znać a polska szkoła plakatu była znana.
Calkiem mozliwe, nie znam francuskiego spierac sie nie bede, w kazdym badz razie bardzo podobnie brzmi:) fajnie ze to wychwycilas:)
Też myślałem, że ona mówi "chce buzi". Tym bardziej, że nie pojawiły się wtedy napisy:P Ale później gadał po francusku i też nie tłumaczyli.
Tez zauwazylam i przyznam, ze bylam tak zaskoczona, ze az parsknelam smiechem;) Czytalam, ze te plakaty nie maja zadnego przeslania, czy ukrytego znaczenia. Nie jest to tez uklon w nasza strone. Po prostu znalazly sie tak jako cos modnego i wartosciowego. Glowny bohater jest grafikiem przeciez, wiec to tak jakby perelki z jego branzy:) Tak jak wyzej napisano polskie plakaty sa cenione na swiecie, a niedoceniane u nas, stad tez zaskoczenie Polakow. Ale mile to bylo:)
No dokładnie, chcesz być dobrym grafikiem, musisz sobie powiesić na ścianie coś z Polskiej Szkoły Plakatu - mimo wszystko to miłe. Ale najmilsze jest to, że znalazł się tam akurat "Narkotyk" mało znany film a to wręcz rarytas.