Cały film przypomina rozciągnięty teledysk kapeli heavy metalowej z lat 80. Jest wszystko - tandetne walki, mutanty, skąpo ubrane laseczki, nawet sekwencja montażowa z treningu. W tle pogrywa przyjemna muzyczka w stylu Saxon, Angel Witch czy Satan. Ogólnie jako film nie sprawdza się zupełnie, ale fani postapo muszą to zobaczyć (idąc za książką Horowskiego "Leksykon Filmów Postapokaliptycznych". Reszcie ludzkości odradzam.