Sposrod wszystkich filmow o przetrwaniu jakie obejrzałam, ten był jednym z najsłabszych. Bez polotu to wszystko. Nie wciąga, nie stopniuje napięcia, nie polubiłam bohaterów i było mi wszytko jedno czy umrą czy przetrwają, mało zagrozeń i pułapek jak na tego typu film...ot i powody mojej niskiej oceny
Może "mało zagrożeń i pułapek" wynika z tego, że tak właśnie było? No właśnie. Podejrzewam, że gdyby Yossi faktycznie walczył z wielkim gorylem, łapał pstrągi gołymi rękoma i codziennie staczał walki z anakondami, to pewnie ujęliby to w filmie. A tak, po prostu głodował, słabł, tracił zmysły. Ot, taka niezbyt hollywodzka przygoda. Przykro mi, że prawdziwa historia człowieka, który wygrał ze śmiercią i Amazonią jest dla niektórych za nudna.
Potwierdzam to kpina z survivalu. Z cyklu - co robić aby NIE przetrwać.
Historia historią ale faktycznie to chyba jakaś boska ręka pomogła mu przetrwać.