i skończonej pracy, na podsumowanie przepracowanej dniówki, dlatego też, warto sobie zrosić usta fioletowym denaturatem. A z małymi szczeniaczkami co można zrobić? Główny bohater z dumą odpowiada, że je spalił w piecu. Radośnie obwieszcza, że nawet tego nie poczuły. To że jest smolarzem z zawodu, codziennie wypala węgiel drzewny, nie oznacza, że malutkie pieski może wrzucić do pieca niczym pierwsze lepsze coś do spalenia w piecu. Ciekawe, czy główny bohater jeszcze żyje. Strzelam, że już niestety nie, ale to może i lepiej, bo już żadnego zwierzątka nie skrzywdzi, a i sam się nie będzie na świecie męczył.