Mi 4. Świetna rola Tarantino - jest tak samo dobrym aktorem jak reżyserem =o)
Oooo tak^^ Choć trzeba przyznać, że trzeci pokój z Papcią Banderasem też był niesamowity^^ W sumie tylko ten drugi było dosyć żalowy...
Co wy piszecie? Drugi pokój był genialny :D! Najśmieszniejszy ze wszystkich :). Chociaż najlepszy był czwarty ; P, potem drugi, potem trzeci i wkońcu pierwszy. Wszystkie pokoje mi sie podobały.
"im wyższy nr pokoju tym lepiej..."
Racja :) I także po chwilowym zastanowieniu wybieram pokój nr.4 jako najlepszy. Minimalnie przed trójką z Banderasem ;)
wszystkie pokoje były fajne ale mi się pokój pierwszy i czwarty podobały najbardziej,a najlepsza w całym filmie była rozmowa telefoniczna Tima z Marisa Tomei świetna śmiałem się jak nigdy.
Najbardziej mi się podobał pokój nr.4. Był iście w stylu 'Tarantino'. Odcinanie palca, Bruce Willis i pączek...
Chociaż nr.3 też był świetny - rozmowy Ted-dzieci, trup w materacu i Antonio Banderas...
P.S. Wiedzieliście, że w ta pani tańcząca na ekranie telewizora to była Salma Hayek?
Trzeeeci:) Rodriquez potrafi tworzyć coś co najlepiej można określić chyba jako "realizm abstrakcyjny". To przecież zupełnie normalne że dzieciaki troszeczkę rozrabiają, nie?(:
izeq: tak. jej nazwisko pada w napisach końcowych, a ja nie mogłam jej w tym filmie skojarzyć.. dopóki nie zobaczyłam obsady na filmwebie
Zdecydowanie tendencja rosnąca:)
Pierwszy pokój - dość lubię Madonnę, więc jej obecność atrakcyjna ale poza tym nic ciekawego...
Drugi pokój- ileż to jest sposobów na określenie "męskości" ;)
W trzecim pokoju spojrzenie Banderasa bezcenne, no i scena jaką zastaje po powrocie z imprezki wręcz epicka :)
Czwarty pokój- mistrz Tarantino i niespodziewane (przynajmniej dla mnie)pojawienie się Bruce'a (czemu nie wymienili go w czołówce??), a na koniec rozbrajające ruchy tyłeczkiem boya gdy z wdziękiem opuszcza pokój:)
wg mnie z kazdym pokojem jest coraz lepiej
1 niestety jest raczej przecietny ale potem film robi sie zajefajny
a sceny odkad w 4pokoju zapalniczka nie zapala az do konca filmu sa niesamowite i wracalem do tego dziesiatki razy
film obejrzalem kilka razy ale 4 pokoj,zzwlaszcza koncowke o wiele wiecej
i gdy podchodzilem do filmu poraz np 5 przewijalem 1pokoj
wg mnie film moglby sie nazywac "3pokoje" i ta pania ktora jest odpowiedzialna za 1pokoj moznaby pominac w tym dziele
To tak samo jak ja, odpalam film i od razu przewijam do czwartego pokoju, max volume i odpływam w dialgou.... :D
-"It's fucking great! Repeat..."
-"It's fucking great!"
-"It's fucking cristale, everything else is a piss!"
1 - beznadziejny;
2 - raczej beznadziejny;
3 - najlepszy;
4 - osobiście złoszczą mnie filmy, w których co drugie słowo to 'fuck'. Może i pasowało to do tego pokoju i tak dalej, mnie jednak wkurzyło. Natomiast Tarantino był znakomity... ;-)
Jak dla mnie (nie będe oryginalna) najlepszy pokój to 4. powsta kompletnie bez scenariusza aktorzy wiedzieli tylko tyle że mają przekonac boy'a do uczestnictwa w zakładzie a tak to improwizowali i wyszło im to znakomicie. poza tym cała reszta na równym poziomie choc 1 pokój był słaby jak na standarty Q.T. jednak jak dla mnie pasuje do całości filmu ogólnie rzecz biorąc ten film jest wspaniały i dostaje z czystym sumieniem 10/10
4! m.in. za "Alfred Hitchcock przedstawia" ; ) później 3 (banderas<3 i urocze rozrabiaki), 2 i 1. ale i tak klękajcie narody przed całym filmem i oczywiście przed Timem Rothem : D
oczywiście, ze czwarty i genialne jego zakończenie
przecież taka jest konstrukcja filmu i było to zamierzone - po pierwszym (dziadowskim, ale jednak zachęcającym) miałem ochotę skończyć oglądanie, drugi mnie trochę zachęcił bo pojawiły się ciekawe postaci w niecodziennej sytuacji, po trzecim czekałem już z niecierpliwością na czwarty
najlepszy był przedpokój,choć kuchnia też nie najgorsza,no ale warsztat wspaniały...
No właśnie, prawie zasnęłam przy 1 i 2. Ten cały sabat czarownic był żalowy, a 2 też mi jakoś nie leżała. 3 było zajebiste, najlepsza była reakcja tatuśka jak wrucił;)
Zaś w 4 byłam pod wrażeniem wspaniałej gry Tarantino. To naprawdę zajebist aktor, aż miło się go ogląda, tylko szkoda, że tak rzadko występuje i w większości tak szybko ginie (Od zmierzchu do świtu, Wściekłe psy)
świetny pomysł na film:D
Pierwsze miejsce pokój nr 3 (dzieci mnie rozbroiły, zwłaszcza chłopiec biegający z papierosem po pokoju) najciekawiej dopracowana fabuła , szok gdy dostrzegłam Bruca Willisa w pokoju nr 4+ świetne zakończenie, właśnie te dwa pokoje ratuję historie całego hotelu
obecność Madonny nie tyle zepsuła charakter pokoju nr 1 co nie dodała niczego szczególnego więc jedynka to dla mnie nie wypał, pokój nr 1 nuda ;]
Cały film dla mnie jest kozak! odemnie dostaje mocne 8! Dla kogoś gówno dla kogoś mega wypas, zależy czy sie wkęcisz:) Ja się wkręciłem..
Podpisuję się pod entuzjastami pokoju 3. Czwarty był dobry, dwa pierwsze co najwyżej niezłe. Ale w trójce Rodriguez przekroczył wszelkie granice absurdu doprowadzając mnie do bólu brzucha z nadmiaru śmiechu. Martwa prostytutka pod materacem, dzieciak palący papierosa jak gdyby nigdy nic, Roth ze strzykawką w ręku i mina Banderasa- tego było za dużo, żeby nie zacząć się tarzać ze śmiechu :) Epizod trzeci sprawił, że jeszcze po filmie się śmiałem, co mi się nie zdarzyło od lat. Końcowa scena była jeszcze lepsza niż Rourke na krześle elektrycznym w Sin City. W sumie cieszę się, że nie oglądałem tego w kinie, bo zrobiłbym z siebie widowisko :)
Rodriguez zmiazdzyl wszystko tylko Tarrantino zblizyl sie do pokoju 309. Martwa dziwke widzialem juz 4 razy od wczorajszego seansu xD
Trzeci i czwarty rewelacja!! Po pierwszym pokoju nie wierzyłam własnym oczom, że tak można spieprzyc film.. Ale zostalam mile zaskoczona! Banderas genialny (szczegolnie po powrocie z imprezy), no a czwarty pokój to arcydzieło. Tarantino i Rodriguez uratowali tak beznadziejnie zapowiadający się film! :D:D:D