Nie zyjemy w prozni i doskonale wiemy, ze ludzi z grupy "piwko i wódeczka" znajdziemy takze i w miastach. Ktoz nie slyszal o "blokersach"? Trzeba nazwac rzeczy po imieniu. Zjawisko tzw. ludzi luźnych bylo, jest i bedzie wystepowac zawsze i to niezaleznie od wladzy panstwowej i sytuacji geopolitycznej danego kraju. Powiedzenie "Jesli wejdziesz miedzy wrony, musisz krakac jak i one"chyba najlepiej ilustruje sytuacje bohaterow dokumentu. Jak tu stawiac sobie cele w zyciu, szukac aspiracji, jesli naokolo wszyscy bez tego jakos sobie zyja? Dla niektorych synonimem szczescia jest willa, dla innych zdrowe dziecko, a dla jeszcze innych - pelny galon wodki. Konczac, radze zachowac pewne proporcje, bo przeciez ludzie przedstawieni w "Czekajac na sobote" stanowia jedynie margines spoleczenstwa, nie tylko polskiego zreszta.
Natomiast co do postawionego wyzej pytania - pelna zgoda. Patrzac na frekwencje wyborcza i mobilizacje elektoratu, mozna przypuszczac, ze sami dojrzejemy do powaznych wyborow za... kilka dekad, niestety. Nadmienie jednak, ze duza odpowiedzialnosc za stan rzeczy ponosza ludzie, ktorzy kieruja kampaniami wyborczymi. Chodzi mi konkretnie o ostatnie wybory samorzadowe. Masa ludzi startuje z 1 okregu, a wiekszosc zupelnie anonimowa. Niektorzy chwala sie wyksztalceniem, jezykami, ale przepraszam bardzo, obecnie to nic specjalnego. Wypadaloby miec jakies doswiadczenie, spolecznikowska zylke. Moze co 10 ja ma.

http://prawda.xlx.pl.wrzuta.pl/film/6NBUteZqJsq/wezwanie_do_przebudzenia_napisy_ 1_4
cztery części - warto obejrzeć ;)

zapomniałam dodać film zaczyna się od 4-tej minuty
miłego oglądania :)

Kolego skoro wykształcenie i języki to nic zwyczajnego a najważniejsze jest doświadczenie to przepraszam jak zdobyć to ostatnie?