Jak już wiele osób pisało, zakończenie tego filmu jest jego największym minusem. Jak nie widziałeś filmu, nie czytaj dalej. Nie chodzi już o kwestię moralną, ojciec znajdując się w takiej sytuacji mógł zareagować w ten sposób. Nie chodzi nawet o same przemówienie końcowe. Chodzi o sam werdykt sądu. Podwójne morderstwo Samuela zostało udowodnione ponad wszelką wątpliwość, każdy na sali i poza nią wiedział o jego winie. Dlatego werdykt sądu powinien być tylko jeden. Moim zdaniem zakończenie było mocno nieżyciowe i nierealne. Ale podkreślam, że chodzi mi o sam wyrok, a nie o motyw i kwestie moralne.
Poza tym sprawnie zrobiony dramat sądowy z dobrą rolą L. Jacksona.
Owszem wszyscy wiedzieli o jego winie, ale po pierwsze w latach 90-siątych (przypuszczam, że wtedyy działa się akcja filmu) były nieco inne wyroki niż dzisiaj. Po drugie za względu na rasizm w Stanach wiele wyroków nie było wystawionych słusznie. Po trzecie dużo zależy od ławy przysięgłych, cóż, taka prawda. Dla mnie naciągane było to, że w barze wszyscy twierdzili, że jest winny, a po mowie końcowej zmienili zdanie.
Ja sobie to tak wyjaśniłem, że on został uniewinniony dlatego, że przyśpieszył wyrok (kara śmierci) dla tych którzy zgwałcili jego córkę, więc oni byli już martwi zanim ich zabił:) czyli nie ma sprawy:P
Może masz rację mógł zostać skazany, ale być uznanym za niepoczytalnego i wyrok by był wówczas łagodniejszy.
Oni by nie dostali kary śmierci. Dostaliby może do 5 lat więzienia, być może nawet i tego nie.
Co wy gadacie? teraz tez tak sie dzieje. Duzo jest takich spraw ze ojcowie zabijaja gwalcicieli albo mordercow swoich dzieci i dostaja wyroki w zawieszeniu bo popelnili morderstwo w AFEKCIE!
Ok mógłby dostać "zawiasy" ale sąd uznał że jest niewinny a to co innego. Moim zdaniem oskarżony mógłby zostać uniewinniony albo dostać minimalną kare, ale powiedzieć że on tego nie zrobił to już megamanipulacja i skandal ( gdyby był na faktach ).
Za nic w świecie nie chciałbym być sądzony w stanach bo wyrok byłby zagadką chyba sam bym sie pogubił czy jestem winny czy nie ;p
W Polsce by taki wyrok nie przeszedł, oskarżony wypełnił wszystkie przesłanki przestępstwa tym czynem i uznali go za niewinnego, jakaś paranoja! Ciekawe czy w U.S.and A. mają takie popiepszone prawo czy ten film jest dla odmóżdżonych pingwinów :) ?
W Polsce w teorii też mógłby zapaść taki wyrok, gdyż o karze decyduje nie tylko sędzia, ale też dwóch ławników (dwóch gości zasiadających z lewej i prawej strony sędziego na procesie), którzy, jak amerykańska ława przysięgłych, są zwykłymi ludźmi bez wykształcenia prawniczego...
A co do sprawiedliwości wyroku - facet zabijając tych gwałcicieli wiedział, że grozi mu za to nawet kara śmierci, więc dostałby to o co się prosił. Oczywiście ze względu na pobudki oskarżonego należałoby zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary (nie wiem czy takie coś istnieje w Ameryce), ale co do jej zasadności nie ma żadnych wątpliwości.
może zakończenie filmu nie jest realne, ale oglądając film chcesz żeby go na końcu uniewinnili, bo subiektywnie tak jest sprawiedliwie, oglądałam ten film wiele razy i na pewno jeszcze kiedyś obejrzę, choćby właśnie dla sceny końcowej, która zawsze mnie wzrusza, szczegółowy opis gwałtu i kluczowe ostatnie słowa ukazują sedno całego filmu
Dokładnie. Przeczytajcie książke i następnie sie wykłócajcie. Film jest na podstawie książki. Hailey został uniewinniony, nie dlatego, że nie zabił, tylko dlatego, że był został uznany za niepoczytalnego
..ale amerykanie mają taką instytucję jak wyrok precedensowy - stąd też mimo, że wg prawa za taki czyn należy się kara, sąd i ława przysięgłych często uwzględnia tzw okoliczności łagodzące czego oczywiście u nas nie ma i facet rozdający biednym chleb z piekarni, który się nie sprzedał dostaje wyrok.. co z tego, że dobrze zrobił? złamał prawo i kara musi być..