PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=207469}

Cząstki elementarne

Elementarteilchen
2006
6,5 4,6 tys. ocen
6,5 10 1 4631
5,3 7 krytyków
Cząstki elementarne
powrót do forum filmu Cząstki elementarne

Houellebecq musiał być zawiedziony. Ten film to zniewaga jego powieści. Przede wszystkim
ekranizacja została nakręcona w duchu OPTYMIZMU, kiedy książka ma wyraźny wydźwięk
PESYMISTYCZNY. Reżyserem mógł być Haneke albo Herzog, z pewnością lepiej by to wypadło.

ocenił(a) film na 4
kinga1985

Absolutna zgoda. Houellebecq świadomie użył tego pesymistycznego ducha, aby uzmysłowić czytelnikowi, jak współczesna rzeczywistość, generuje ducha autodestrukcji.
Co do Hanekego nie mógłbym się zgodzić tak do końca... On ma bardzo kameralne i minimalistyczne kino, gdzie na przykład spotkania Bruna z resztą Swingersów było by w jego wykonaniu... co najmniej dziwne. Ja myślę że po Shame- S.McQuinn ewidentnie wiedziałby jak się odnaleść w temacie:)

ocenił(a) film na 8
jakub_oleg

a sie włączę żem do dyskusji z wami profesorzy czy generowanie etny wulkanu popiołu prze tonów w gender ideologi jest okej? czy aby nie gubi ducha czasu przeszłego w przyszłym ? czy to ma sens ? czy droga się będzie kiedyś nie kończyła w duchu ideologi afrykańskiej ? czy kura czy jajko było najpierw ?

Die_by_the_Sword

Do piekła! Wróć, gdy nauczysz się polskiej gramatyki.

ocenił(a) film na 8
amazka

jako zem bym i powrocil zem jako powiem tobie ze jest cieplo jako tako i na upaly trafilem hehe yol

ocenił(a) film na 7
kinga1985

Film nie jest porywający, nie jest nawet bardzo dobry, lecz nie powiedziałabym, że jest w nim za dużo optymizmu. To prawda, że dekadencja współczesności nie została ukazana wystarczająco intensywnie, interpretację głównych problemów egzystencjalnych nowego wieku, na jakie zwracał uwagę Houellebecq, potraktowano zbyt powierzchownie, lecz film nie jest kompletnym dnem. Zarys ogólny jest pokazany, postać Bruna, choć uproszczona, oddaje to co powinna. Nie da się zrobić dwugodzinnego filmu, na podstawie tej książki, który by trafiał zarówno do przeciętnego odbiorcy, (przecież tu się też liczą pieniądze!) jak również oddawał cały sens owej powieści.

ocenił(a) film na 5
maniakr

Oglądałam fragmenty filmu z lektorem francuskim, więc w sposób niekompletny, ale czy mi się wydaje, czy w tym filmie kompletnie został olany epilog w wersji pisanej: powstanie za sprawą badań Michela nowej generacji ludzkości???????????????? Ja rozumiem, że trudno jest uwzględnić w filmie warstwę, nazwijmy to, filozoficzną książki, i że mało czasu, i w ogóle, ale w takim razie po co w ogóle się brać za ekranizację i podpisywać ją oryginalnym tytułem, skoro nie jest się w stanie przedstawić głównych założeń wersji oryginalnej??? Nic się tu nie zgadza............ Ani Bruno, ani Michel.................... Bruno tu jakiś taki biedny, zagubiony, pokrzywdzony, jakby cały świat się sprzysiągł przeciwko niemu... To wcale nie było tak! To był obrzydliwy, obleśny typ bez krzty szacunku dla drugiego człowieka (no, może z wyjątkiem brata), okej, przybiła go śmierć Christiane, ale to dlatego że był stuprocentowym egoistą - nie widział dalszego sensu swojego życia, bo z nią było tak zajebiście, wielokąty, spełnienie jego marzeń! Wiem, że H. w książce przedstawił Bruna jako dziecko współczesności, obwinił za jego zachowanie kierunek, w jakim poszła ewolucja ludzkości, ale........... to nie zmienia faktu, że był największym zboczeńcem, dnem, który sam siebie odarł z godności, z całkowitą świadomością, że to robi. A filmowy Bruno... można powiedzieć biedny mały chłopiec, skrzywdzony przez KOBIETY (absurd!). Z kolei Michel....................... on NIE POTRAFIŁ KOCHAĆ, a jego wątek w fimie zakończył się.... HAPPY ENDEM! W książce Annabelle, była, owszem, ważną postacią w jego życiu, ale nie kluczową, bo całe jego życie to była NAUKA! Wszystko nie tak.... W obliczu tak rażących niezgodności w warstwie fabularnej, nie ma sensu wskazywać, że usunięte zostały takie "detale", jak rasistowskie pamflety Bruna (to niewybaczalne, że laski lecą na murzynów z powodu ich wielkich ch...w -> ciekawe, na jakiej podstawie miałyby preferować takiego hipokrytę jak on). Czyżby wszechobecna poprawność polityczna?? Cóż..... aby nie pogłębiać, jak to się dziś lubi określać, polaryzacji społecznej (podział na fanów owej produkcji i malkontentów, takich jak ja), powiem: prawdopodobnie gdybym nie przeczytała książki, mój komentarz pod tym filmem brzmiałby inaczej.

ocenił(a) film na 5
ewelciathebest

no musze przyznać, że po obejrzeniu całości fragment o rasizmie i poprawności politycznej muszę wycofać.