podobał mi się, ale to chyba pozycja nie dla wszystkich, raczej ciekawostka dla pasjonatów i osób interesujących się beat generation. młody shuterland nie pasował jednak na burroughsa, ale może po prostu za bardzo zapadła mi w pamięć rola wellera u cronenberga. w każdym razie nie był tak sugestywny i zabrakło mu charyzmy, którą niefortunnie zastąpił nieznośną manierą. poza tym jednak ciekawy obraz, warto się zapoznać, jeżeli kogoś to interesuje.