Film ma bardzo fajny mroczny klimat. Trochę jak połączenie serii "Alien" z filmem "Coś" Johna Carpentera, bo także i tutaj potwór przechodził z jednej ofiary na kolejną. I na pewno twórcy tego filmu wzorowali się właśnie na "The Thing", tyle że tutaj potworem nie jest jakiś obcy z kosmosu tylko diabeł. Oczywiście ten mroczny klimat w filmie buduje też odpowiednia ścieżka muzyczna w tle no i te ciemne lokacje na tym statku kosmicznym. Szkoda, że filmu nie znałem wcześniej bo dziś uznałbym go za kultowy klasyk sprzed lat. Ale oczywiście jest to pozycja koniecznie do obejrzenia dla fanów mrocznego sci-fi. Ja oceniam na 7/10. Minus tego filmu to brak znanych aktorów z innych filmów klasy B, ale na uwagę zasługuje aktor Will Bledsoe, który przetrwał aż do końca (w ogóle dziwne, że z innych filmów nie jest on znany).
BTW: w ogóle prawie, że to przewidzieli, że promy Discovery zostaną wkrótce wyłączone z dalszych misji.