Zendaya ucieszyła się, że jej mąż wreszcie znalazł jaja wg jej standardów i ostro zawalczył, nie poddał się.
To było to o czym Zendaja wspominała wcześniej https://www.youtube.com/watch?v=q7pSIqEHZ9o
o dzięki, zapomniałem o tym już pod koniec filmu. Rzeczywiście wtedy osiągnęli ten stan o któym tutaj wspomina... Art dowiedział się, że się z nim właśnie przespała ... Czy to że odzyskał ten błysk i pasję, było ważniejsze od tego jakim kosztem się to odbyło? Dlaczego oni wpadli sobie w ramiona w tej scenie?
Ja myślę że w chłopakach odrodziła się przyjaźń na nowo i oboje doszli do wniosku że szkoda nerwów na Zendayę
Moim zdaniem to była pochwała otwartych związków. To od początku był trójkąt miłosny a panowie byli biesksualni. Art, według reżysera, zbyt poważnie traktował związek z Tashi. Od początku mówił o miłości kiedy ona powiedziała "skąd wiesz że chcę żeby ktoś mnie kochał?" Dał jej pierścionek zaręczynowy po babci co również traktowała w najlepszym razie hmm... pobłażliwie? Oczekiwał od niej monogamii i wierności podczas gdy ona i Patrick mięli luźne podejście do związków. W ostatniej scenie początkowo Art jest załamany że Tashi go zdradziła, a następnie zaczyna w końcu grać i wygrywa - uświadomił sobie że na swój skrzywiony sposób potrzebuje Patricka. W grze i w życiu. Nie podzielam zachwytu reżysera nad otwartymi związkami ale myślę że taki był jego zamysł.
Tash rozdawała pocałunki, ale nie miłość. Nie mówiła o niej do żadnego z bohaterów. Jedynie co powiedziała w tej kwestii to: "Skąd wiesz, że chcę być kochana?". Tenis był jej tematem przewodnim w wielu sytuacjach. Podkreślała, że zależy jej na tym, aby oglądać go w jak najlepszym wydaniu.
Tak jak na początku historii nasza bohaterka pojawiła się u chłopców i roznieciła w nich ogień namiętności tylko po to, aby była między nimi rywalizacja o nią, która przełoży się na dobrą rozrywkę, obudzi ich ambicje, działania, chęć zwycięstwa tak i ten trik został zastosowany na zakończenie.
Patrica uważa za przegrywa, pluje mu w twarz – to "chyba" oznacza jedno. Targana emocjami - jak targane są jej włosy na wietrze, podejmuje decyzję, aby zazdrość o nią ponownie zaprocentowała na korcie.
Uśmiechy podczas finałowej rozgrywki między panami, spojrzenia ich na Tash są mówiące wszystko o zaistniałej sytuacji. Art jest przecież mądry (co było podkreślane) i spostrzegawczy, a Patrick wymowny w swojej postawie. Tash na zakończenie krzyczy z satysfakcją, dumą, zaangażowaniem - tak jak na swoich turniejach po zdobytym punkcie. W końcu dostaje te emocje! To ona przekłada ich ambicje na swoją, zawsze się tym karmiła, to jest jej sens życia. Nie śledzenie nawet piłki na korcie jest objawem jej irytacji. Nie robiłaby tego, gdyby zależało jej na zwycięstwie partnera. Na końcu dostała to na co tak długo czekała! Nie wiemy jaki jest wynik końcowy, jesteśmy na maksa skołowani, ale dla Tash nie wynik się liczy. Dla Nas także nie powinien być najważniejszy, bo przecież jak ona przyszliśmy zobaczyć po prostu coś dobrego.
Nie widzimy chemii między bohaterami, bo zwyczajnie jej nie było. Nie było uczuć obustronnych. W jednorazowemu pocałunku chłopców nie doszukujmy się narracji homoseksualnej. Nie w każdym filmie musi ona wybrzmiewać na pierwszy plan.
Pamiętajcie, że to tylko moja interpretacja, a w oglądaniu filmów fajne jest to, że każdy może przeżyć i zrozumieć je inaczej. Film to sztuka.
Właśnie finał pokazuje że cały film był o tym, że oni powinni być razem, a podzieliła ich tashi która była personifikacją tenisa Tenis ich nie kochał. Nawet jak Art powiedział jej, że ją kocha odpowiedziała tylko „wiem” i nawet mu się nie zrewanżowała tym samym. Po ostatniej scenie wszystko nabrało sensu, bo gdyby nie finał tego wydźwięku by nie było. Mało tego bez takiej interpretacji nie widzę sensu przekazu, bo ambicje tashi były wręcz dziwne przez cały film, ale jeśli pomyśleć o niej jak o tenisie, który idzie w stronę zwycięzcy, bo na tym polega sport i odwraca się od słabszego przez co główni bohaterowie się od siebie odwrócili to ma to sens. Sorrentino już przy „tamte dni tamte noce” pokazał, że lubi temat dwóch panów i potrafi go zrealizować. Czasy mamy takie, że tego typu kino jest oczekiwane. Jak bardzo bym nie miał ambiwalentnych uczuć tak bardzo lubię kino za coś takiego.