Pewnie tak jak książka albo starsza wersja filmu. Carrie mści się na rówieśnikach i pali miasto. To żaden spojler bo chyba każdy nieco starszy kinomaniak miał styczność z tym tytułem. Ja jeszcze tej nowej nie oglądałem i szybko nie zasiądę. Sama aktorka jest za ładna do tej roli, co psuje istotę problemu w filmie.

z urodą aktorki nie zgodzę się do końca. Od razu uprzedzam - nie oglądałem nowej wersji, tylko starą. Jednak książkę pamiętam bardzo dobrze (swoją drogą - denne tłumaczenie - Danuty Górskiej --> omijać szerokim łukiem) i tam Carrie właśnie nie była opisana jako jakaś odrażająca dziewucha - wręcz przeciwnie. King opisał ją jako ani brzydką, ani ładną. Jednak wyraźnie w dniu balu opisana była jako najpiękniejsza dziewczyna spośród tam obecnych.
Fakt faktem - aktorka w nowej wersji jest niczego sobie :), póki nie obejrzę to nie ocenię, ale na pierwszy rzut oka wydaje się wyglądać jak ta Carrie opisana w książce (tylko włosy zbyt jasne i zadbane)

No właśnie ja słyszałem, że była nie za ładna, co by miało duży sens bo dzieciaki w tych szkołach USA wyżywają się na takich ludziach, głównie psychicznie, a potem zamiast Carrie mamy dwóch ziutków ładujących śrut w rówieśników. Wszyscy to dobrze znamy. Do tego społeczność potępia tych strzelających do tego stopnia, że zrobili z nich gejów w jednym z filmów opartym na "faktach" z ich życia. Śmiech na sali gdy pomija się takie fakty jak znieczulica wychowawców, rozpuszczone bachory i bezstresowe wychowanie. Na koniec dochodzą do wniosku, że nigdy nie wiedzą co mogło ich popchnąć do tej zbrodni. Czym Carrie się od nich różni, zamiast spluwy miała super moce. King wiedział do czego ten ich świat zmierza.

A właśnie wracając do urody Carrie to bym powiedział, że ta aktorka swoją urodą pasowałaby bardziej do tych gnębiących. Wiesz jak to u nich jest, zaczyna się od wyzywania od looserów i nie kończy się zazwyczaj takim happyendem jak w teledysku korna - toughtless

powoli zaczyna się bardziej robić temat wychowawczy XD

Rozumiem o co Ci chodzi - ale książkę czytałem naprawdę niedawno i pamiętam wyraźnie (co mnie mocno zaskoczyło, bo najpierw oglądałem film) - Carrie nie była opisana jako odpychająca. Ale co do tego, że "te ładne" są zawsze tymi gnębiącymi to się nie zgodzę - znam przypadki odwrotne - z patologią społeczną mam do czynienia dość często ostatnimi czasy. Wiadomo, że "ładne" mają zwykle łatwiej (i są "łatwiejsze" :P ), jednak są przypadki odwrotne - niekoniecznie jak w przypadku tej książki - ale np. zazdrość czy patologia w rodzinie (to drugie najczęściej).

Akurat książkę mam przed sobą, ale nie chce mi się tego cytatu szukać :P Ale pamiętam też motyw, że ten koleś co ją na bal zaprosił w pewnym momencie miał zapędy, żeby ją podrywać - wiadomo, że nie wiadomo jakby się to skończyło :P

Hmm ale porównanie naszej kultury z tą z USA nie ma sensu za bardzo. Ja nigdy się nie spotkałem z tym by ktoś dosłownie był zbrukany za to, że jest brzydki a w USA to właśnie normalka.

Nie byłem w USA więc się nie wypowiadam - tym bardziej się tym krajem nie interesuję, więc nie doszły mnie nawet o takich sytuacjach słuchy. Jednak uważam, że problemy szkoły różnych krajów mają podobne - młodzież jest wszędzie taka sama - nieważne czy to dzieciak z Polski, USA czy z Zimbwabwe. Jak się manta nie spuści to spokoju z nim nie będzie.

Jeżeli King w swoich książkach rzeczywiście przytacza prawdziwy obraz społeczeństwa USA to prorokuję, że ten naród niedługo upadnie. Zresztą naszemu też niewiele do upadku brakuję, ale to już inny temat :P

Końcówka filmu różniła się od książki, bowiem Carrie zrobiła w filmie mniejszą rozpierduchę, w innej kolejności zabijała pewne osoby, a kamienie niszczące, to był motyw z początku książki, a nie końca.

Dziekuję za odpowiedz

Zapraszam do zapoznania sie z moją recenzją :)

http://paniebartoszewski.blogspot.com/2013/10/fanatyczna-matczyna-miosc-carrie.h tml