Były muzyk rockowy (Robert Carlyle), pracujący obecnie na farmie, zostaje zatrzymany za jazdę po pijanemu. Grozi mu deportacja. Wysiłki, by zostać w Stanach Zjednoczonych, zmuszają go do zmierzenia się z własnymi demonami i wspomnieniami z przeszłości.
Film przejmujący, dogłębnie smutny, z dobrą rolą Carlyle'a. Do tego świetne zdjęcia. Szczerze polecam!
Dosyć dobry temat zmarnowany. Akcja się wlecze, film jest często przegadany, dialogi się dłużą, czasem zachowania bohaterów są nielogiczne.
(UWAGA!!! MAŁE SPOILERY) Główny bohater którego z początku darzyłem sympatią a pierwszy "wybryk" potraktowałem jako zwykłą głupotę, tak przy tym co zrobił przy drugim razie...