Dokładnie i poza tym, że koncepcja bardzo mi się podoba, bo jestem fanem Niezgodnej, to niestety obsada jest słaba - bez porównania z tą z Niezgodnej. Właściwie tylko Joey jest fajna, znana, ale i tak to nie to, co Shailene. I napiszę nawet żartobliwie, że to nie wersja 2.0 a 0.5 :) Ale i tak nie zmienia to faktu, że takie filmy człowiek zawsze obejrzy z przyjemnością. I chyba kontynuacja powinna tu być.

Ciekawe jest to, że wszyscy porównują Brzydkich do Niezgodnej, chociaż książka, na podstawie, której nakręcono film, została wydana znacznie wcześniej niż cykl Niezgodnej, więc jeśli ktoś się na kimś wzorował to Roth na Westerfeldzie. Jedyną przewiną filmu jest to, że został nakręcony po kilku o podobnej tematyce, jeśli zostałby wypuszczony przed Igrzyskami, Więźniem i Niezgodną to wszyscy by się nim zachwycali, chociaż stanowczo zmarnowano tu potencjał książki. Film powinien być dwa razy dłuższy lub ekranizacja powinna przybrać formę serialu. Westerfeld napisał trylogię: Brzydcy, Śliczni, Wyjątkowi, więc prawdopodobnie miały być trzy filmy, ale widząc oceny pseudo krytyków na filmwebie to raczej netflix zrezygnuje z projektu.

Porównują tak z uwagi na kolejność w jakiej te tytuły zostały nakręcone. A jeśli Roth się wzorowała na Westerfeldzie, to brawo dla niej, że stworzyła powieść po prostu lepszą. Natomiast tutaj niestety nie ma co gdybać, co by było, gdyby Brzydcy powstali przed cała serią wspomnianych tytułów, gdyż jest wiele czynników mających wpływ na to, czy dana produkcja odniesie sukces. Mogłoby się okazać, że przeszłaby bez większego echa.

Rozumiem, po prostu to przykre, że ocenia się filmy nie ze względu na ich jakość tylko w porównaniu do innych tytułów. Widziałam tu komentarze ludzi, którzy obejrzeli parę minut filmu i skrytykowali oraz takich, którzy wypowiadali się w tonie "w porównaniu do Igrzysk to dno, daję 1". Smutne podejście, chociaż po części winni są temu twórcy filmu reklamując go porównaniami do znanych tytułów. Cieszę się, że są też tacy użytkownicy, którzy uzależniają swoją ocenę od tego czy dobrze bawili się podczas oglądania :) Co do obsady to, jak dla mnie, David powinien być stanowczo brzydszy ;) Jeśli chodzi o książki, to kwestia gustu i pewnie momentu, w którym się daną pozycję czytało, ale jeśli zaczęlibyśmy ten temat to pewnie wiele osób zaczęłoby rzucać tytułami w podobnej konwencji i każdy by twierdził, że jego książka najlepsza xD Mam nadzieję, że nie odbierasz mojego wcześniejszego komentarza negatywnie, po prostu chciałam podrzucić ciekawostkę i wymienić z kimś myśli, w każdym razie dzięki za odpowiedź :)

Znana? To w filmach teraz mają grac sami znani aktorzy? A gdzie szansa dla nowych aktorow?

Mimo że przy Joey użyłem tego określenia i z całego komentarza akurat to zdecydowałeś się wyłowić i spuentować, jakoby o to mi chodziło w odniesieniu do całej obsady, to tak nie jest. Owa obsada, czy jest mniej znana, czy bardziej, to w Brzydkich jest po prostu słaba i to jest główny zarzut. Same postacie przez to nie zapadają w pamięć, są nijakie - bez wyrazu, szczególnie na tle tych z Niezgodnej,

Kopiuj wklej