PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1085}
7,5 57 tys. ocen
7,5 10 1 57356
8,2 49 krytyków
Blue Velvet
powrót do forum filmu Blue Velvet

Czy ktoś jest mi w stanie wytłumaczyć fenomen tego filmu? Czy gdyby akcja rozgrywała się w czasach współczesnych ( jedynym smaczkiem był dla mnie klimat, stroje, fryzury z czasów w których się urodziłam) to film miałby również tak wysoką ocenę? Czy nie jest tak, że ludzie oceniają starsze dzieła wyżej tylko dlatego że są one czymś w rodzaju sentymentalnej podróży, której nie da się odtworzyć w czasach współczesnych? Czy gdyby reżyserem był hipotetycznie P.Vega, nie wielkie nazwisko Lynch i na ekranie w co 2 giej scenie pojawiał się product placement "tyskiego", a rolę głównej drewnianej bohaterki grałaby np. Kasia Warnke ( z całym szacunkiem to tylko przykład) a rolę Franka np. T.Oświecinski ( myślę że by podołał) to czy ludzie też by się takim spektaklem zachwycali? Przecież ten cały scenariusz nie trzyma się kupy, wszystko jest tak przerysowane jakbym oglądała jakąś kreskówkę dla "starszych dzieci" oglądając film wczoraj po raz 1.szy myślałam o tym kiedy to się skończy, bo wszystkie sceny były przedłużone do granic możliwości, ani mnie ten film nie zaciekawił ani nie rozbawił ani nie zaintrygował, moje emocje podczas projekcji zdefiniowałabym jako znużenie i poirytowanie, że kompletnie nie rozumiem tego arcydzieła. Może po prostu jest tak że Lynch nie jest dla wszystkich. Ale jeśli ktoś w sensowny sposób jest w stanie przybliżyć mi co autor miał na myśli, bardzo chętnie poczytam. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich pasjonatów Lyncha

ocenił(a) film na 8
Agata_Gie_2

Może i tak ale jednak nie ponieważ :

1. Film rozgrywa się w latach 80. a współcześnie raczej by nie mógł, bo to nie SF o podróżach w czasie.

2. Reżyserem nie jest Vega tylko Lynch.

3. Nie pojawia się "Tyskie" tylko "Heineken" bo i w Ameryce raczej jest mniej popularne, o ile w ogóle ( może wsród Polonii).

4. Nie gra Kasia Warnke tylko Laura Dern, a tak w ogóle to kto jest tam drewniany? Bo Ja nie zauważyłem.

5. Myślę że jednak Oświecińskiemu daleko do genialnego Dennisa Hoppera, ale jeśli ktoś myśli inaczej to chyba jeszcze zbyt mało filmów obejrzał.

6. Zdecydowanie Lynch nie jest dla wszystkich. Trzeba go lubić.

ocenił(a) film na 5
snake_plissken84

a jakieś argumenty przemawiające za jakością filmu, o które pytała autorka wątku?

ocenił(a) film na 8
Kapitan_Kornisz

Może je każdy wyciągnąć z powyższego tekstu,a jeśli dla kogoś są niewystarczające to już nie mój problem, jednak skoro już zapytałeś, to wymienię je dla Ciebie, a nie dla autorki. Chcę jednak na wstępie zaznaczyć że to moje w pełni subiektywne odczucia i to co ja dostrzegłem w tym filmie, może być dla kogoś innego niewidoczne ;) Tak więc najpierw klimat (trochę oniryczny, trochę nawet groteskowy, ale też klimat lat 80.w których film kręcono i rozgrywa się akcja), aktorstwo (zwłaszcza Hopper i McLachlan, który dla mnie zagrał naprawdę dobrze,bo za Rossellini nigdy nie przepadałem, chociaż może jest wybitna, ale nie w tym filmie). Laura Dern też ok, nie jest to może rola na miarę Luli z "Dzikośći serca", ale wyszło dobrze, nie rozumiem narzekań. Muzyka ( ta przewodnia Angelo Badalamenti'ego, jak i piosenka Roya Orbisona o Sandmanie. Cała otoczka filmu, małomiasteczkowy nastój przeplatany z elementami kryminału detektywistycznego (wiem, powinienem upchnąć pod linijką klimat, ale dodaję tutaj, bo trochę namieszałem w tym tekście). Zdjęcia i montaż to takie oczywiste oczywistości, tu chyba obszerniej wyjaśniać nie trzeba. Mam nadzieję, że trochę przybliżyłem, co mnie w tym filmie urzekło. Pozdrawiam i do usług.

ocenił(a) film na 5
snake_plissken84

Dziękuję za odpowiedź. To rzeczywiście bardziej odczucia. Rozumiem, że klimat może robić wrażenie. Moim zdaniem Twin Peaks S01 jest pod tym względem lepiej wykonane. Ja o prostu chyba go nie czuję i tyle - Blue Velvet nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak wspomniany sezon serialu. Technicznie ten film jest moim zdaniem średni - zdjęcia nie są tak dobre jak np. w Wild at Heart pod względem kompozycji. Kolor rzeczywiście jest niesamowity i dodaje oniryczności. Gra aktorska nierówna - tak jak zauwazyłeś - MacLachlan i Hopper rzeczywiście na plus, ale nie mogłem znieść Rosselini. Na plus także "blocking", bo aktorzy nie stoją gadając jak w wiadomościach, jak to często bywa w kinie współczesnym. Muzyka brzmiała dla mnie jak wersja demo Twin Peaks OST. Najbardziej zawiodłem się na scenariuszu - bardzo dwuwymiarowy jak na Lynchowskie produkcje (większość jest n-wymiarowa).

Generalnie chodziło mi o to, że moim zdaniem film jest overall średni. Nie rozumiem zachwytów i liczyłem, że ktoś mi (jak np. w przypadku Mulholland Drive) wyjaśni, czego nie zauważyłem sam i co zwiększa wartość dzieła. Pozostanę przy 5, która moim zdaniem nie jest niską oceną. Cheers!

ocenił(a) film na 8
Kapitan_Kornisz

Masz prawo do takiej oceny, bo fabularnie prawie 40 lat później jakby to ująć… trąci myszką w dobie tego co obecnie lata w tv do obiadu (paradokumenty). Mało tego są durnoty fabularne o której Lyncha bym nie posądził, ale i tutaj mógłbym długo się rozwodzić co jest zrobione dobrze. Mi tam taka „ludzka” wersja Davida pasuje, a fakt, że jak się zna jego twórczość można tutaj być trochę zawiedzonym, ale z drugiej strony to po seansie miałem to poczucie że obejrzałem dobry film i nie czułem niesmaku jak to bywa obecnie w większości przypadków. Odkładałem seans blue velvet latami, ale chciałem dobrego kina i takie dostałem. Drażnił najbardziej sztucznie czarny łeb Kyle’a.

Agata_Gie_2

Dzidzius chce sie pieprzyc. Dla mnie to fenomen hahaha

Agata_Gie_2

Polecam przeczytać opinię xDesideratax, bo odpowiedź Snaka zdecydowanie nie pomaga, to typowy przykład jak napisać kilkaset znaków i nic nie powiedzieć