PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=680709}
7,2 185 229
ocen
7,2 10 1 185229
7,4 46
ocen krytyków
Birdman
powrót do forum filmu Birdman

Jednak o jednym mogę Was zapewnić, nie jestem Snobem. Film irytuje pretensjonalnością od początku do końca, sztampowa gra aktorska, denerwująca muzyka, chaotyczne zdjęcia, sypiąca się narracja. Po filmie, poza rozdrażnieniem jedynie co przyszło mi do głowy to wypchnąć go jak najszybciej z pamięci. Zapomnieć. Co za ulga. Intelektualnie chyba nie dojrzałem do niego, nie zobaczyłem w nim grama wielkiej sztuki. Być może ma jakieś ukryte przesłanie, drugie dno, wymaga dogłębnej analizy. I takie odczucia mam po wielu filmach, których seans wymaga refleksji, analizy, poszukiwania znaczeń. O tym wiemy chyba wszyscy. Ale film musi zaintrygować, zaciekawić, zainteresować, skłonić do refleksji. Birdman nie intryguje, zaciekawia, bawi, zdumiewa, wzrusza. Absurdalny przerost formy nad treścią. Jeśli to Norton dostanie Oskara a nie Simmons po prostu tego nie zrozumiem. Zachwyty nad birdmanem kwituję następująco: albo trzeba być snobem i klakierem, albo jakimś super wrażliwcem delektującym się kaprysami intelektualno - neurotycznymi.

heavy_2

Mam podobne odczucia. Nudny, nie odkrywczy, za hałaśliwy, nadęty intelektualnie, przekombinowany, wzbudzający obojętność. Jeden gorszych filmów, jakie widziałam w kinie. Ulżyło mi po wyjściu z kina. 4 statuetki? Jestem w szoku.

ocenił(a) film na 9
heavy_2

chciałem się włączyć do dyskusji, ale gdy zobaczyłem, że oceniłeś miasto 44 na 8, doszedłem do wniosku że nie ma sensu. poczekajmy aż "intelektualnie dojrzejesz do tego filmu" :)

hawana666

Jak mnie to śmieszy, kiedy ktoś pisze tekst w stylu "POROZMAWIAŁBYM Z TOBĄ ALE OCENIŁEŚ OSTATNI FILM Z SASHĄ GREY NA 2". Dzięki za kolejną dozę śmiechu.

ocenił(a) film na 9
SandraG

a niby na jakiej podstawie mam oceniać innych na tym śmiesznym forum? xD

ocenił(a) film na 4
hawana666

Stary, tu się ocenia filmy a nie użytkowników :) Pomyliłeś portale :))

ocenił(a) film na 7
_MAX_

hehe

ocenił(a) film na 7
SandraG

hehe dobrze powiedziane. a film zwyczajnie nudny

ocenił(a) film na 3
hawana666

oświeć nas jaśnie panie o czym był ten film...

hawana666

Lepsze "Miasto 44" niż "Kac Wawa 3d"

ocenił(a) film na 9
RustyRyan

nie wierzę, że ktoś się dał złapać na takiego oczywistego trolla

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
bonnieblue

Czytaj proszę ze zrozumieniem. To ja nie zrozumiałem filmu (a nie Ty) i to byłbym snobem lub klakierem (a nie Ty) gdybym dał mu więcej niż trzy. Obrażasz innych a nic nie wnosisz do dyskusji, to taki słowotok (sorki za określenie trącający trollowaniem).
A swoją drogą, skoro film jest tak genialny (według Ciebie) to dlaczego dystrybutor w Polsce przypomniał sobie o nim 6 miesięcy od premiery światowej? Po nominacji do Oscara. Może spece od filmu też nie dostrzegli jego wielkości? A może jest tak trudny w odbiorze że tylko super-wrażliwcy coś w nim widzą?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
bonnieblue

Widzę że potrafisz przytaczać tylko cudze "słynne" (chyba dla Ciebie) teksty. Poza tym jak widzę, to że dostał Oscara jest dla Ciebie wystarczającym argumentem, niczym nieomylność papieska.
Otóż "idioci", których jak myślę jest całkiem sporo, często kwestionują namaszczenie jury. Mieliśmy już wielu takich laureatów, o których zapominano po miesiącach i filmów przegranych, które żyją swoim życiem stając się kultowymi i zdobywają bez oskara kolejne pokolenia widzów.
O tym czego nie dostrzegłem w Birdmanie, mogę chociażby poczytać na dyskusjach bardziej merytorycznych na filmwebie. I czegóż to mogę się dowiedzieć o zakończeniu filmu (co być może mi umknęło)? Spadł czy pofrunął. Oderwał się od swojego ego czy nie? A może jest trzecie wytłumaczenie. Jakoś te teorie są, powiem szczerze, ani odkrywcze ani przekonujące. Mnie ten film po prostu bardzo zmęczył.

ocenił(a) film na 10
heavy_2

Wiesz co, jak na kogoś kto nie lubi tego filmu, poświęcasz mu dużo czasu, widzę, ze mocno zawładnął Twoim umysłem, zastanawiasz się ... poleciał, nie poleciał, drazysz temat, dla mnie to wystarczający dowód, ze jest wyjątkowy. Za chwilę pewnie przyznasz mi rację i będę musiała Cię polubic ☺ Jestes tutaj, więc tak jak ja ... kochasz kino, przepraszam, że Cię urazilam, nie lubię się kłócić. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
bonnieblue

Bonnieblue masz u mnie dużego plusa za wyciągnięcie ręki na zgodę jako pierwsza. Mnie również poniosło i nie wiem czy tak łatwo zdobyłbym się na taki gest. Więc na przyjmij proszę moje przeprosiny.
Co do Birdmana chętnie podyskutuję :).
I muszę Ci przyznać, że zraziła mnie do niego również poruszana tematyka. Dylematy twórcze aktorów, ich lęki, rozterki, fobie. Środowiska słynącego z braku zasad moralnych, pławiącego się w luksusach. blichtrze, zdegenerowanego, hedonistycznego i kabotyńskiego. Czyli pieniądze, sława, sex, alkohol, narkotyki i przemoc. Innymi słowy środowiska celebrytów, ponoć artystów, ludzi wrażliwych, romantycznych i uduchowionych z w rzeczywistości najbardziej zepsutej, cuchnącej gangreną moralną, pustą i cyniczną kliką zawodową. Popatrz przez nasze krajowe analogie. Więc sama rozumiesz, że ich rozterki moralne, problemy z ego, rozterki twórcze raczej mnie odpychają niż skłaniają do analizy.

heavy_2

Sedno w tym, że problemy poruszone w filmie dotyczą nie tylko aktorów ale każdego człowieka, który w życiu stara się coś zrobić i coś po sobie zostawić. Meandry psychiki bohatera, który sam nie do końca uświadamia sobie motywacje swojego działania stanowią piękne pole do popisu dla filmowca. Film aby być sztuką nie musi mieć tylko nieprzewidywalnej fabuły i zakończenia. Rolą ambitnego twórcy jest opisywanie rzeczywistości i pobudzenie odbiorcy do refleksji lub wywołanie emocji. W tym kontekście Birdman wydaje się sprawdzać wręcz idealnie, gdyż - czego wiele przykładów mamy na tym forum - mobilizuje do podjęcia dyskusji nawet osoby, którym się nie podobał. Poziom tych dyskusji wielokrotnie pozostawia wiele do życzenia ale przecież to już nie jest winą twórcy:P Niektóre wypowiedzi widowiskowo obrazują, że problem megalomanii nie dotyczy tylko i wyłącznie środowiska aktorskiego ale jest naturalny wśród zwykłych ludzi, często nie mogących poszczycić się osiągnięciami choćby porównywalnymi do głównego bohatera.

ocenił(a) film na 3
cognito19

O dziękuję, wreszcie ktoś wypowiedział się w kwestii merytorycznej.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
Dealric

Przeczytaj jeszcze raz co napisałeś i zastanów się co wniosłeś do tej dyskusji.
Mam taką propozycję skoro jesteś koneserem i ekspertem od kina to opieraj je nadal na cudzych recenzjach, ilości nominacji i castingu. A Twoimi kontrargumentami są ocenione filmy i moje miejsce zamieszkania.
Za to ja mam własne zdanie.
Trzeba być mało spostrzegawczym, że nie zauważyć iż, nawet na filmwebie widzowie spolaryzowali się na dwie kategorie
- na oceniających Birdmana 8-10
- na oceniających 1-3
Według Ciebie wszyscy z drugiej grupy to kmiotki. Co za pyszałek.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
heavy_2

Staram się powstrzymywać od pisania na tym forum bo ludzie tu zachowują się jak rycerze z krucjaty.
Od razu proszę ewentualnych adwersarzy od nie wymyślania mi od gimnazjalistów bo w czasach kiedy ja odbierałem wykształcenie takich szkół po prostu nie było.
Ale, ale, ale do filmu. Oglądnąłem i się załamałem. Ja za nic nie rozumiem zachwytów, wszelkich ochów i achów.
Film nie znudził pomimo Nortona który zagrał jak zwykle czyli świetnie. Jedyną ciekawą rzeczą w filmie był zabieg montażowy wprowadzający wrażenie, że film został nakręcony w jednym ujęciu. Ale mimo wszystko to chyba trochę mało żeby dostać Oscara.
Idąc do kina oczekuję, że będę się dobrze bawił lub film szarpnie "struny uczuć" w mojej duszy albo wprowadzi mnie w zadumę. W tym przypadku była jedynie nuda i niedowierzanie, że film uznawany jest za fenomen. Nie powinien nawet zdobyć nominacji do Oscara.
Ale to jest tylko moje subiektywne zdanie.

ocenił(a) film na 3
gregvip666

Oczywiście powinno być "Film mnie znudził".
Przydała by się możliwość edycji.

ocenił(a) film na 7
gregvip666

dokładnie takie same odczucia ale dałem 7kę ze względu na poprawne aktorstwo.

ocenił(a) film na 8
heavy_2

Wydaje mi się że opisałeś właśnie polską wydmuszkę pod tytułem " Ida " Dodam jeszcze tylko jedno,, kto qrwa jest odpowiedzialny, w polskiej kinematografii, za dźwięk ?? Czy już nie stosuje się postsynchronów ? Wybaczcie, że nie na temat, ale Wasze komentarze tak bardzo pasują do " Idy ", że chyba je wkleję we właściwe miejsce ...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
bbbosa

bbbosa jesteś moim idolem! Twoja wypowiedź przywróciła mi wiarę w męską wrażliwość i inteligencję. Uczyń mi ten honor i przyjmij zaproszenie do znajomych ;)

ocenił(a) film na 9
bbbosa

No właśnie, ja też nie czaję, co jest w tym filmie takiego niezrozumiałego i skomplikowanego. Wbrew pozorom on jest bardzo prosty i czytelny. I mega przyjemny w oglądaniu. Dla mnie to była świetna rozrywka.

ocenił(a) film na 3
bbbosa

Pozwolisz że odniosę się merytorycznie, zignoruję wypowiedzi typu:
- "co wymaga użycia trochę większej powierzchni mózgu niż ta, która odpowiada, za skierowanie potrzeb na bar w celu kupienia dużej coli i popcornu"
- "Przykro mi, że takie zacofanie u nas, że nawet nie jest Ci wstyd się przyznać..."
itp.
To daje doskonałe świadectwo o Tobie, o braku klasy, o pyszałkowatości (wszak Ty używasz przecież pełnej powierzchni mózgu). Myślę, że dla ludzi o bardzo ograniczonej sile kontrargumentowania charakterystyczne jest grzebanie w cudzych ocenach i opieranie na nich swoich wypowiedzi twierdząc (początek dyskusji) "jak ktoś ocenił miasto 44 to jest głupi". Infantylizm do kwadratu. Niestety powszechny na filmwebie.

Twoja wypowiedź poza wylaniem na mnie wiadra pomyj niczego do merytorycznej dyskusji nie wniosła. NICZEGO.

Odnosząc się jednak nieco do tego mam wrażenie, że Twoją dedukcję mocno ogranicza szablonowość, segmentacja i zaszufladkowanie. Przytoczę pewien przykład: "...człowieka, który na 10 (w skali filmwebu ARCYDZIEŁO) ocenił Ace Venturę i Armageddon...". Otóż kierując się tym tokiem myślenia powinniśmy poszufladkować filmy według gatunków, bowiem niektóre gatunki są bardziej szlachetne niż inne. Np. film katastroficzny nigdy nie będzie arcydziełem wobec tego przyznajmy jej skalę 1-5, dla komedii absurdalnej 1-6, a dla dramatu egzystencjalnego no tutaj to musi być 1-10.
A ja wyobraź sobie oceniam filmy w zależności od gatunku. Armageddon jest moim zdaniem doskonałym kinem katastroficznym a Ace Ventura kapitalną komedią absurdalną (zresztą komedią roku). Czy to tak ciężko ogarnąć?

ocenił(a) film na 5
heavy_2

Ludzie dzielą się na trzy kategorie:
- nieczytujący wierszy
- czytujący wiersze
- uważający, że są lepsi niż inni ludzie ponieważ czytują wiersze
Będzie Ci ciężko wygrać z przedstawicielami trzeciej kategorii. ;)

ocenił(a) film na 3
maky

Ważne, że wypowiedź bbbosa przywróciła bonnieblue wiarę w męską wrażliwość i inteligencję :)

heavy_2

Najbardziej zaintrygowałeś mnie "chaotycznymi zdjęciami". W filmie są świetne długie ujęcia w których aktorzy musieli się nie lada postarać żeby wyuczyć się swoich kwestii. Jeśli już następują cięcia to są tak łagodne, że przechodzą z jednego w drugie praktycznie niezauważalnie. byłem zafascynowany kadrem w IDA ale teraz już wiem dlaczego BIRDMAN zgarnął główna nagrodę za zdjęcia.

ocenił(a) film na 3
ruffio_filmaniak

No właśnie świetne długie ujęcia. Z pewnością długie i nie montowane, natomiast czy świetne to kwestia gustu. Przypominające może reporterskie, gdy ktoś podąża za kimś z kamerą korytarzem, po drodze zaglądając w każdą wnękę (dlatego chaotyczne).
Jak dla mnie to styl mało filmowy, ponieważ film w odróżnieniu od teatru przyjął odmienną strategię w stosunku do widza. W filmie to reżyser (montaż) decyduje co widz zobaczy i w jakim momencie, w teatrze widz ma możliwości obserwacji spektaklu w sposób w jaki mu odpowiada. I pod dowolnym kątem (o ile się przesiądzie).
Zdjęcia podkreślają sprawność narracji, intensyfikują sugestywność. Pocięcie i montaż nie można w przypadku filmu uznać za wadę tak jak ciągłe sceny nie można od razu uznać za arcydzieło. Ciągłe sceny zrobione z pewnym pomysłem robią oczywiście w filmie kolosalne wrażenie np. przejście króla Henryka V po bitwie pod Agincourt, wzmocnione dodatkowo psalmem zwycięstwa (Henryk V) czy przejście po zgliszczach Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego na plaży w Dunkierce (Pokuta). Można zaniemówić z wrażenia widząc ogrom kadrowanej przestrzeni w przeciwieństwie do klaustrofobii studyjnej Birdmana.
Mistrzowskie zdjęcia doskonale wspomagają narrację (mimo że są pocięte niczym na plasterki). Wprowadzają iluzję, w którą łapią widza, aby w ostatnim momencie odkryć jak bardzo się mylił (Milczenie Owiec - scena równoległego wtargnięcia do domu mordercy). Oliwią niejako narrację (Nietykalni). Pozwalają Ci spojrzeć oczami sparaliżowanej osoby (Motyl i Skafander), być w środku lądowania na plaży Omaha (Szeregowiec Ryan), wzmacniają sugestywność (Harry Angel).
Dlatego sama ciągłość zdjęć to moim zdaniem za mało aby się nimi zachwycić. To nie teatr, nie reportaż to kino!
A to że musieli się nauczyć swoich kwestii - daruj - nawet w teatrze w Łodzi, Siedlcach czy Bytomiu muszą się nauczyć na pamięć.

heavy_2

Technik filmowych jest wiele i moim zdaniem to dobrze, że twórcy filmów kombinują, mieszają gatunki, wychodzą poza schemat skłaniając się na przykład bardziej w stronę reportażu lub innym razem teatralizacji dzieła. Ja osobiście bardzo lubię długie ujęcia, nie tylko mające na celu podkreślenie podniosłości wydarzenia, lecz właśnie pokazujące klaustrofobiczną rzeczywistość za kulisami, jakby widok z oczu bohatera. Bardzo podobną z resztą technikę stosuje Wes Anderson w swoich filmach (np. tegoroczny, również oskarowy "Grand Budapest Hotel") gdzie kamera podążająca za aktorem narzuca rytm akcji łącząc się z muzyką, tworząc wrażenie nieustannego marszu, przerysowanego, groteskowego kina drogi. Nie mówię wcale że długa kamera=arcydzieło. Jak wiadomo nie ma filmów bezwzględnie dobrych lub złych, wszyscy oceniamy je subiektywnie. Ja byłam zauroczona zarówno akcją filmu, jak i ujęciami i grą aktorską, praktycznie obejrzałam go z zapartym tchem. Charakterystyczna perkusja, dla jednych denerwująca, dla mnie tworzyła atmosferę sali prób, rozgrzewki przed koncertem co potęgowało uczucie napięcia przed premierą spektaklu. Co do jego interpretacji, to przecież jest tym bardziej subiektywne, każdy z nas ma inną wrażliwość i inne doświadczenia życiowe. Birdman naśmiewa się z konkretnej rzeczywistości i jeśli ktoś się w niej nie odnajduje, to wiadomo, że aluzje w filmie ani go nie rozbawią ani nie wzruszą (swoją drogą tematyka trochę podobna do Brodweyowego spektaklu "Czego nie widać" granego też swojego czasu również w Polskich teatrach, jeśli jeszcze gdzieś grają to bardzo polecam, zakwasy na brzuchu od śmiechu utrzymały się u mnie przez 3 dni). Tym bardziej pozytywnie zaskoczył mnie oskar dla tego akurat filmu, ponieważ mimo iż moim zdaniem na niego w 100% zasługuje, to jednak nie jest to film który przemawia do szerszej publiczności, tak jak to z łatwością robią biografie (swoją drogą również bardzo dobre w tym roku "Teoria wszystkiego", "Selma"). "Birdman" zachwyca. A że nie wszystkich? Może to i lepiej :). Pozdrawiam kinomaniaków i wielbicieli teatru!

ocenił(a) film na 3
Annkoo90

Mi również podobają się długie nieprzerwane ujęcia, pisałem o tym w poprzednim poście, przytaczałem przykłady. Zawsze gdy oglądam Henryka V, czekam na scenę po bitwie i przeszywają mnie ciarki. Oczywiście zgadzam się z Tobą, że to subiektywne preferencje są tutaj decydujące.
Teraz tak sobie myślę, że być może sama tematyka i PRENTENSJONALNOŚĆ (Ty odebrałaś to jako groteskę, farsę, satyrę ja odebrałem jako sztuczność i przerysowanie) Birdmana spowodowała, że wszystko mnie w nim zirytowało. Mój temat, być może nieco prowokacyjny (tak teraz myślę) miał na celu dyskusję, czy też uzyskanie informacji co inni, wysoko oceniający ten film, w nim dostrzegli. Jak widzisz, niewiele się dowiedziałem. Skoro ktoś ocenia ten film na 8 i wyżej to wynika to albo z dostrzeżenia jego fenomenu albo ze snobizmu i dołączenia do tłumu fascynatorów - no bo skoro dostał oskara to nie mogę wyjść na osobę niedouczoną. Sęk w tym, że poza bluzgami niewiele jest ludzi, którzy potrafili przekazać co konkretnie w nim dostrzegli. Jak widzisz wielu odsyła mnie, abym przeczytał recenzję, co może świadczyć że oni dokładnie tak zrobili i teraz już stali się "koneserami sztuki". Co utwierdza mnie w przekonaniu, że gdyby premiera filmu odbyła się tydzień po USA, i co za tym idzie bez wiedzy o nominacjach i Oskarach, to ciekaw jestem czy grono zachwyconych byłoby równie liczne. Moim zdaniem dystrybutor nieprzypadkowo zwlekał aż 6 miesięcy, aby przyciągnąć rzesze do kin (czego nie było w przypadku teorii wszystkiego, Boyhood czy Grand Budapest Hotel).
Swoją drogą Grand Budapest Hotel podobał mi się, chociaż bez zachwytów. Duże wrażenie zrobiła na mnie scenografia i właśnie zdjęcia. Duch cesarskich Austrowęgier w kolorze :) Cudne trzeba przyznać.
I teraz najważniejsze, nie jestem admiratorem, miłośnikiem i akolitą teatru. Mimo, że mam ich pod ręką kilkanaście. Kilkanaście lat temu owszem byłem, ale niestety po prostu się zraziłem . W przypadku naszego kraju utożsamiam go bardzo niestety zbyt często z chałturą, beztalenciem i szmirą. Aktorzy są teraz skupieni na zaistnieniu jako celebryci scementowani z kasą, blichtrem, pompą, zbytkiem i niestety fasadowością. Media spowodowały, że na każdym kroku wlewają się w moje życie niczym niekończącą się fala z TV, seriali, reklam, internetu, gazet, produktów spożywczych. Celebryci i ich dzieci totalny nepotyzm. Więc gdy przyjeżdżają do mnie znajomi i ktoś zaproponuje może idźmy do teatru. Mówię im - idźcie. Oglądałem kultowego "Sępa" z teatralnymi sławami. Co za warsztat.

heavy_2

No cóż, nie czytałam recenzji i gdy oglądałam film chyba nawet nie wiedziałam, że jest nominowany do Oskara, więc do opisanego przez Ciebie grona nie należę. Co więcej byłam bardzo zaskoczona, że tego Oskara dostał. Birdman podobał mi się szczerze i bardzo, mimo mieszanych reakcji znajomych i raczej negatywnej opinii mojego narzeczonego. W sumie nie znam filmu, który podobałby się wszystkim, a ten przynajmniej jest na tyle charakterystyczny, że wywołuje skrajne opinie i ciekawe dyskusje. A w kwestii teatru, w moim mieście nie miałam jeszcze przyjemności zobaczyć celebryty na spektaklu teatralnym. No chyba, żeby liczyć Krystynę Feldman wiele lat temu, choć takich "celebrytów" to mogę oglądać zawsze. Może po prostu wybierasz nie te teatry?

ocenił(a) film na 1
ruffio_filmaniak

To zobacz sobie np.Szatańskie Tango to zmienisz zdanie na temat swietnychujęc w tym filmie.

ocenił(a) film na 7
heavy_2

Denerwująca muzyka? :o szok

ocenił(a) film na 7
becky_filmweb

Oceniłeś Whiplash na 9 a denerwowała Cię muzyka w Birdman ? Jeszcze większy szok :)

ocenił(a) film na 8
heavy_2

Ace ventura lepszy, oskara mu.

ocenił(a) film na 3
luk11c4

Tylko dla Ciebie mistszu dodałem dychę z serduszkiem - "Drużynie A".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones