Rzeczywiście sceny walk mrożą krew do dzisiaj. A kiedy Cheerokie złapał za gardło głównego bohatera to można było zapłakać przed czarno białym ekranem. No cóż, obrońcy ludzi i zwierząt dogorywali w łagrach. Świetnie poprowadzona narracja, znakomicie ukazana surowość klimatu. Jest co wspominać.