PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=467482}

Biała wstążka

Das Weisse Band - Eine deutsche Kindergeschichte
2009
7,5 32 tys. ocen
7,5 10 1 31787
7,9 42 krytyków

Biała wstążka
powrót do forum filmu Biała wstążka

Chyba niewiele osób ma wątpliwości co do tego, że Michael Haneke jest jednym z najwybitniejszych żyjących twórców kina, a może i jednym z najwybitniejszych reżyserów filmowych w historii. Dowiódł to po raz kolejny w "Białej wstążce", prawdziwym traktacie filozoficzno-psychologiczno-społecznym. Jak napisała o nim niezrównana Anita Piotrowska w "Tygodniku Powszechnym": Haneke "to filmowy eseista, stawiający swoje diagnozy bez mentorskiego gadulstwa, z poszanowaniem dla znaków zapytania, ze świadomością siły milczenia. (...) Haneke tworzy filmy niespokojne i świdrujące. Dzięki nim mamy szansę dotrzeć do tego, co głęboko ukryte w zakamarkach świadomości – tej najbardziej intymnej i tej zbiorowej".

Ciekawe, że pomimo tego, iż ten austriacki twórca podejmuje w swoich filmach wciąż te same problemy (natura i źródła zła i przemocy, obłuda i zakłamanie, rzekoma niewinność człowieka, atrofia więzi międzyludzkich itp.), nigdy nie powtarza tego samego i nie zjada własnego ogona. Każdy jego obraz wnosi jakieś nowe obserwacje i konstatuje coś nowego w obrębie tych zagadnień. Każdy mówi coś ważnego o nas samych, tu i teraz - nawet jeśli przyjmuje kostium historyczny, jak to się dzieje w "Białej wstążce".

Styl reżysera jest często określany takimi pojęciami, jak "Precyzja chirurga, chłód spojrzenia, beznamiętny ton, wnikliwa analiza". Jak pisał w "Kinie" Błażej Hrapkowicz: twórca ten "uparcie wpatrując się w to, co banalne, oczywiste i znane, dostrzega to, co niepoprawne, nieprawe, opaczne. Ukryte, ale do czasu".

Diagnozy Hanekego są tak ostre i precyzyjne, że nie można się im oprzeć. Jego filmy, mimo że zwykle nie uciekają się do naocznego przedstawiania przemocy, są tak okrutne i przerażające, że raz obejrzane, pozostają z nami na zawsze, jak uwierająca i kłująca drzazga w sercu (wystarczy wspomnieć tylko "Funny Games" lub "Ukryte"). Podobnie jest z "Białą wstążką". Coś czuję, że siła oddziaływania tego filmu objawi się we mnie w pełni dopiero po jakimś czasie. Oglądnąłem go przedwczoraj, ale wciąż mnie trzyma za gardło i nie puszcza - a odnoszę wrażenie, że wręcz zaciska się jeszcze mocniej. Wielkie kino.