W podbiałostockiej wsi w święto Bożego Ciała trwają ostatnie przygotowania do procesji. I właśnie Maciek, młody dorobkiewicz i pozer, podróżuje z Warszawy do rodzinnego Białegostoku. Po drodze zabiera autostopowicza, rówieśnika Damiana, który jest jego przeciwieństwem. Mężczyźni, prowadząc dyskusję światopoglądową, kierują się w stronę wsi. Tam zaś nie ustaje spór zwaśnionych rodzin. Jedni zamożni Kowalowie i ubodzy Suszyki. Ci ostatni zażarcie się kłócą. Żona wymyśla mężowi i zapomina o sukience córki. Na białej tkaninie odciska się brunatny ślad żelazka.
Jest piękny, słoneczny poranek, wszędzie panuje świąteczna atmosfera, kościół i wierni szykują się do obchodów święta Bożego Ciała. Trwają ostatnie przygotowania - przyozdabianie trasy procesji, prasowanie komunijnych białych sukienek, polerowanie masek samochodów, bo przecież w takim dniu trzeba się pokazać przed sąsiadami.
Na tle świątecznej gorączki toczą się równolegle dwa wątki. Maciek, młody dorobkiewicz i pozer, konsumpcyjnie nastawiony do życia, podróżuje z Warszawy nowiutkim jeepem. Jedzie do rodzinnego Białegostoku. W drodze zabiera autostopowicza, swego rówieśnika - człowieka skromnego, zrównoważonego i małomównego. Damian jest przeciwieństwem Maćka, ceni inne wartości w życiu. On również wraca w rodzinne strony. Przez cały czas młodzi ludzie prowadzą dyskusję teologiczno-światopoglądową. Rozmawiają na temat święta Bożego Ciała i w ogóle wiary. Maciek wypowiada się z pogardą o katolikach, instytucji Kościoła i „czarnych”. Kpi z procesji i wiejskiej ciemnoty. Damian staje w obronie ludzi wierzących, sam wierzy w Boga. Dwaj dyskutujący podróżni zmierzają w kierunku wsi, gdzie wkrótce ma odbyć się procesja i trwają ostatnie przygotowania. Ksiądz proboszcz wydaje polecenia, wokół krząta się kościelny i inni pomocnicy. Miejscowy muzyk, Jacek, organizuje sprzęt nagłaśniający, by słowa proboszcza dotarły do wszystkich wiernych.
Ale nawet w tak uroczystym dniu nie wszystko odbywa się po bożemu. Nie ustaje spór zwaśnionych rodzin - zamożnych Kowali i znacznie uboższych Suszków. W jednym z domów kłócą się również małżonkowie. Suszek jest wściekły, bo w jego polonezie zepsuły się właśnie hamulce. Żona Zofia wymyśla mu od głupków i obwinia o całe zło. W swej zapalczywości zapomina o białej sukience córki Pameli. W rezultacie na śnieżnobiałej tkaninie odciska się brunatna plama od rozgrzanego żelazka. Trzeba się upokorzyć i pożyczyć sukienkę Andżeliki od Kowali, by Pamela mogła sypać kwiatki.
W końcu wszyscy ruszają na procesję. Dumny Kowal w nowym, błyszczącym daewoo, a także Suszek z rodziną, który zdecydował się na jazdę mimo uszkodzonych hamulców.
Tymczasem zrywa się burza. W ulewnym deszczu dochodzi do poważnej kolizji samochodowej.
oficjalny opis prod. telewizyjnej