Przejrzałem Państwa recenzje... Oglądanie bez zrozumienia.
To nie jest thriller ani film sensacyjny. To przepiękna opowieść o śmierci, żałobie i odkupieniu. Znakomicie poprowadzona, z doskonałą - mającą irytować ciapciakiem - rolą Washingtona i narracją, która powoli wciska człowieka w fotel. Nie dam oceny cyframi, pomieszczę go raczej w stylistyce między Antonionim a problemem wziętym w "Destrukcji" Valle.
Ot co!