Równie dobrze możnaby tą animacje przedstawić bez uniwersum Batmana, którego na dobrą sprawę przez połowę seansu wogóle nie ma...
z tym, że to jest ekranizacja serii komiksowej o tej samej nazwie i Batman jak i cała ekipa są tutaj kluczowi.
Tobie się nie podobało, bo prawdopodobnie uważasz, że Batman jest nietykalny i wszelkie alternatywy czy crossovery powinny go omijać. A ja się nie zgodzę. Dla mnie jest to ciekawa alternatywa w czasach prohibicji połączona ze światem Cthulu. Całkiem nieźle wpleciono postacie Pingiwna czy Arrowa w opowiadaną historię. Może nie jest to rewelacja, ale chyba najsilniejszym punktem tej animacji jest jej zakończenie. Ja jestem usatysfakcjonowany, a nawet pozytywnie zaskoczony. Stąd 7,5/10.
Ciekawa sprawa, że strój Batmana z tej wersji, to praktycznie ta sama wersja, co Batmana z Gotham by Gaslight - nawiązanie do Epoki Wiktoriańskiej i mrocznego Londynu na ogromny plus.