Recenzje krytyków oburzają, ale nie dziwią. Film to lewicowe pranie mózgów, którego tematem przewodnim jest to że biały heteros*ksualny mężyczna jest złem całego świata. Film jest promocją matriarchatu, kultem doktryny feministycznej, ale tej złego rodzaju, w której mężczyzna ma być nikim, a wszystkie ważne stanowiska ma przejąć kobieta.
W pewnym momencie filmu widzom z otwartym umysłem może zbierać się na wymioty, a najgorsze w tym jest to, że największym targetem są małe dziewczynki (które też widziałem na sali) które myślą że to będzie fajny film o Barbie, a tak naprawdę jest to tępa feministyczno-lewicowa propaganda.
Uważasz się za takiego inteligentnego, a totalnie przegapiłeś cały sens tego 2 godzinnego filmu. Jeżeli wyciagnales z tego filmu wniosek „faceci sa zlem calego swiata, mezczyzna ma byc nikim” to chyba naprawde nie ogladales końcowki filmu i nie wyciagnałeś żadnych wniosków. Przykre, ale wsm nie jestem zdziwiona, że osoby które są źródłem problemu nie zrozumieją tego filmu.
Właśnie oglądałem końcówkę filmu, więc wiem że na końcu filmu jest największe nasilenie propagandy anty-męskiej.
Sam jesteś jak lewica, ale umysłowa. Wiesz, że "prawe" i "lewe", to teatr dla gojów? Nie bądź głupim gojem, zdobądź odpowiednią wiedzę na ten temat zamiast ulegać propagandzie przeznaczonej dla ludzi o małych mózgach. ^^
To już jest głębszy temat. Oczywiście że nie ma prawicy i lewicy. Obecna prawica w USA, jest bardziej lewicowa niż Lewica u nich kiedyś. Standardy się przesunęły, pewne tematy weszły do mainstreamu i granice się zatarły.
Natomiast używam tego sformułowania w uproszczeniu. Jakoś muszę pewną grupę społeczną nazywać. Jak masz pomysł na inne nazewnictwo to daj znać.
Cieszę się, że to rozumiesz, więc rzeknę tak:
Ludzi powinno się określać i nazywać zgodnie ze skalą, czyli ludzie, którzy ulegają "grze" bez znajomości zasad, to ludzie o najniższym poziomie świadomości i to w tym przypadku nie ma znaczenia czy wybierają lewą czy prawą stronę skoro i tak wszyscy są w DUPIE.
Żydzi używają terminu GOJE.
W kościele mówią OWIECZKi, BYDŁO,
jest jeszcze określenie PLEBS,
ewentualnie OFIARY LOSU.
System używa określenia CYWIL,
obraźliwie o nich: SPOŁECZNIAK, JANUSZ, PATOLOGIA, CIEMNOGRÓD...
a ja najbardziej lubię określenie CMENTARNIAK. Bo to określa zarazem ich początek, bytowanie i koniec.
CO. Ty nie rozumiesz że Barbieland jest odbiciem naszego świata i koniec miał oznaczać stopniowe przyznawanie praw mężczyzną tak jak w naszym świecie kiedyś kobietą
"osoby które są źródłem problemu"??? możesz rozwinąć? czy dla ciebie krytyka lub brak chęci konsumpcji korporacyjnego "stolca" jest "problemem"???
https://www.facebook.com/photo/?fbid=3940766879483101&set=pb.100006494821073.-22 07520000.
Sensem tego filmu jest pranie mózgów małym dziewczynkom od małego, tak aby myślały że mają się źle w „świecie mężczyzn” mimo faktu że mają się dużo lepiej, niczym pączki w podwójnym maśle.
W równouprawnieniu nie chodzi o to, żeby w kółko na kogoś napierdalać i oskarżać go o całe zło tylko, żeby wprowadzać równouprawnienie.
W równouprawnieniu chodzi też o to,by każdy zboczeniec i przemocowiec był odizolowany od społeczeństwa,wtedy byłby spokój.Nie da się ukryć,że wy mężczyźni umiecie trzymać sztamę jeśli chodzi o tę kwestię,skąd te gwałty,molestowanie i pedofilia.Najlepszy przykład zamiatania tych spraw pod dywan to KRK.
No oczywiście, że powinien. KRK to organizacja i to wina tej organizacji i opieszałości państwa, że jest to zamiatane pod dywan, a nie połowy populacji planety.
Na każdy "najlepszy" przykład jest inny równie dobry. Np. system emerytalny i nierówność przejścia na emeryturę. Tutaj widać jak mężczyźni od 100 lat od kiedy to wymyslono potrafili się skrzyknąć i trzymać sztamę.
Ten film był tak nudny i słaby,że człowiek posiadający choćby minimum gustu i smaku wolałby odgryźć sobie stopę , a potem się nią ogłuszyć niż obejrzeć to żałosne "dzieło" raz jeszcze.
Kiedy właśnie na końcu filmu to jest powiedziane, "Keny nie zasługują na najwyższe stanowiska, zacznijcie od czegoś małego." Do tego mamy samych facetów idiotów zarówno w świecie realnym, jak i w świecie Barbie.
To zbieg okoliczności ?? Równouprawnienie ?
Nie to po prostu bezczelna propaganda.\
Ja sie az zagotowalam jak to uslyszalam. Strasznie słaby tekst i przekaz. Dlatego film ma odemnie 1
Tekst z Kenami w rządzie był ironiczny bo tak wygląda pozycja kobiet w rządach większości krajów, zwłaszcza tych w Ameryce południowej czy Azji. "Ładne jesteście kobitki i może nawet coś wam damy, ale nie za wysokie stanowisko okej?". Przecież sam narrator łopatologicznie mówi "Od czegoś trzeba zacząć ale pewnego dnia Kenowie będą mieć taką władze w Barbieland jak kobiety w prawdziwym świecie". Jest tak mało subtelne,że nie wiem jak można było tego nie zrozumieć.
Widocznie kobiety nie maja kompetencji na te stanowiska. Jeśli maja takowe, to jak najbardziej dostają stanowisko. Świat przedstawiony w Barbie nie istnieje, ponieważ już tego typu sytuacja nie występuje.
Widać,że piszesz z perspektywy Polaka bo tylko taką znasz ale ten film nie był o polskich kobietach tylko kobietach na świecie. Sytuacja w Azji czy Afryce jest zupełnie inna. Tam nie było czegoś takiego jak emancypacja i zrównanie praw kobiet.
Może i tak, ale nie ma nic gorszego od agresywnej,pełnej chamstwa, patriarchalnej propagandy.
Nie każda propaganda jest szkodliwa, określenie propaganda odnosi się do zbioru przekonań wpajanych ludziom. Więc propaganda może nieść pozytywny przekaz.
Natomiast co do Barbie, to jest to jak najbardziej niesamowicie szkodliwa propaganda, ponieważ nagania kobiety na mężczyzn.
Dlaczego zgadzasz się z matriarchatem w filmie Barbie? Zgadasz się nie w sensie że zgadzasz się z nim osobiście, tylko w tym że uznajesz matriarchat jako fakt/jądro tego filmu i nie kwestionujesz jego prawdziwości wewnątrz tego filmu. Dla mnie od początku film sugerował widzom trzymanie dystansu, może nawet i sugerował cynizm ze swojej strony. Film wprost przedstawił świat Barbie jako świat urojeń - myśl że kolorowe zabawki spowodowały wyzwolenie kobiet w prawdziwym świecie. Wprost nazwane jest to bujdą. Dlaczego bujdy miałyby kończyć się w tym momencie? Świat Barbie przed podróżą Barbie i Kena do LA jest według mnie jedną z wielu "antagonistycznych roli" w tym filmie. Nikt nie każe kupować wizji świata Barbie za ideał. Postać córki sama zwyzywała Barbie od "fascist". Co prawda w innym kontekście, ale sugeruje to że film zawiera i pozwala na różne spojrzenie na indywidualne Barbie, i też na świat Barbie. Według mnie film promuje feminizm w formie przyjaznej korporacjom (ekhm, mattel). Natomiast to, żeby wynieść z filmu jedynie atak na mężczyzn i gloryfikację matriarchatu zamiast traktować Barbieland jako jedną z kilku nieidealnych sił w tym filmie, ścierających się ze sobą, to jest twój osobisty wybór. To że po nieudanej rewolucji Kenów i próbie wprowadzanie patriarchatu rozwiązaniem jest miałka, letnia równość w postaci tego że kilku Kenów będzie "sędziami w sądach niższej instancji, natomiast o sądzie najwyższym to niech nie myślą w najbliższym czasie" jest chyba wystarczającą sugestią, że świat Barbie nawet pod koniec filmu dopiero zaczyna kroczyć ku równości, a Kenowie są dyskryminowani. Bo oni są. Tak samo jak Barbie były dyskryminowane przez te kilka chwil w "cesarstwie Kenów".
Nie chce mi się czytać całego twojego wywodu, ale na początku napisałeś że świat Barbie, to świat urojeń. W 100% się z tym zgadzam, cały film to lewicowe urojenia.
no chyba nie bo sam napisałeś cytuje "Nie chce mi się czytać całego twojego wywodu..." więc nie wiesz która jest najistotniejsze bo jak sam piszesz jej nie przeczytałeś.
XDDD dawno nie widziałem żeby ktoś tak źle zrozumiał film. A targetem filmu bynajmniej nie są małe dziewczynki. Nawet tego nie rozumiesz xD
Inaczej, targetem filmu jest każdy z nas. Dlatego że korporacja która to tworzy chce wyprać mózgi jak największej ilości ludzi i zmienić kierunek ich myślenia przeciw patriarchatowi i białym hetero-s*ksualnym mężczyznom.
Natomiast plusem (dla korporacji) jest fakt że przy okazji można wyprać mózg małym dziewczynkom.
Istnienie powyższego wątku to niepodważalny dowód na to, że jego autor albo całkowicie nie zrozumiał sensu filmu, albo zasadza swoją wypowiedź na domysłach, pomijając całkowicie aspekt rzeczywistego zapoznania się z filmem (obejrzenia go).
Bylem na premierze w kinie, następnie na Oppenheimerze. Na Oppenheimerze nie doznałem gwałtu na umyśle, w przeciwieństwie do Barbie.
To nie jest dobre kobiece kino mimo, iż w ten sposób jest to przestawione. Dobre kino kobiece to Thelma i Louise. Dziwi mnie popularność tego gniotu, ale wydaje mi się, że to przez to, że scenografia i kostiumy są bardzo cukierkowe i ludzie za bardzo nie skupiają się na wartości tego filmu tylko właśnie na tych kolorkach. Z początku też chciałam iść na ten film do kina bo wydawał się być przyjemną komedią. A nawiązując do feminizmu, idealnego świata stworzonego przez kobiety dla kobiet to nie wierzę w to. Kobiety zawsze dzielą się na grupy, pomiędzy kobietami nie ma przyjaźni prawdziwej tylko interesy. Kobiety zawsze są miłe dla kobiet, które mogą im się do czegoś przydać.
O, to szkoda, że tak postrzegasz kobiecą przyjaźń. Musiałaś nie mieć szczęścia do przyjaciół. Prawdziwe przyjaznie i fajne, wartościowe kobiety istnieją, nie tylko wyzysk jednej kobiety przez drugą.
Dla mnie najbardziej irytujący moment to wyliczanka wyimaginowanych problemów przez matkę na końcu filmu, dzięki której Barbie doznały raka mózgu, który zmusił ich do grania na uczuciach Kenów.
Ja przestałem oglądać jak Julka coś mówi o złym Kapitalizmie, Feminizmie i Szowinizmie itd. Film i marka stworzona przez mega Korpo ( Matel i WB). Poziom spierd... i hipokryzji wywaliło w kosmos :-D.