Obejrzałem dziś ten film z czystej ciekawości - bo lubię filmy religijne (jestem praktykującym katolikiem) oraz dla porównania z innymi filmami opowiadającymi tę samą historię.
Ten film robił jakiś kompletny dyletant-amator nie mający pojęcia o męce Jezusa Chrystusa,
lub po prostu mający gdzieś fakty. Wystarczyła mi jedna scena, żeby poznać się na tym dziele, i zniechęcić oraz uprzedzić się do filmu. Jezus piszczący, wrzeszczący jak jakiś słabeusz i domagający się ukrzyżowania Barabasza. No litości! Kto jest wierzący, lub interesujący się tematem wie, że podczas sądzenia i ukrzyżowania Jezusa, nic takiego nie miało miejsca.
Jezus z godnością i pokorą przyjął to, co mu zgotował los. Pogodził się z nim. Ta scena to była jawna kpina z widza.
Na obejrzenie przeze mnie tego filmu do końca, wpływ miała chyba tylko ciekawość, czy będzie więcej podobnych kwiatków, oraz lektor - Maciej Gudowski:) Z jego głosem nawet przeciętny film staje się zjadliwy:)
"No litości! Kto jest wierzący, lub interesujący się tematem wie,
że podczas sądzenia i ukrzyżowania Jezusa, nic takiego nie miało miejsca.
Jezus z godnością i pokorą przyjął to, co mu zgotował los. Pogodził się z nim"
Byłeś tam, widziałeś? NO LITOŚCI! :))
Podpowiedź:
Jezus jest sam i rozmawia z Bogiem, a ktoś kogo przy tym nie było, o tym pisze :)
Zrozumiałeś?
Twoja wiara - Twoja sprawa, ale zanim sklecisz takiego bubla na filmwebie, zastanów się dwa razy. To nie forum Radia Maryja, ochłoń... AMEN!
Hahaha...to raczej Ty ochłoń człowieku, bo na kilometr widać, że jesteś taki sam ignorant co reżyser tego filmu, nie mający pojęcia o temacie, na który się wypowiada. Myślałeś, że zabłyśniesz, ale tylko się skompromitowałeś.
Nie trzeba było tam być, żeby wiedzieć jak było naprawdę, albo jak nie było. Od tego są różne źródła. Przede wszystkim Biblia. Poczytaj trochę Ewangelii w Nowym Testamencie, to może Cię oświeci.
A jak jesteś na to za leniwy i za zatwardziały (co da się zauważyć),
to obejrzyj chociaż film - Pasja (Mela Gibsona) który wiernie odwzorowuje mękę Chrystusa (oczywiście na tyle, na ile można było odwzorować w filmie tamte wydarzenia sprzed 2000 lat).
Obejrzysz, poczytasz, zorientujesz się w temacie - wtedy ewentualnie możemy porozmawiać. Chociaż wydaje mi się, że raczej nie mamy o czym, bo z punktu widzenia mojej wiary i Twojej niewiary, raczej się nie dogadamy. Postrzeganie pewnych chrześcijańskich prawd, przez ludzi wierzących i nie wierzących zawsze będzie się znacząco różniło. To jest oczywiste.
Piszesz "Twoja wiara - Twoja sprawa" - dokładnie tak. Moja wiara, moja sprawa. Twoja niewiara - twoja sprawa. Właściwie na tym możemy i powinniśmy poprzestać.
Amen.
"Nie trzeba było tam być, żeby wiedzieć jak było naprawdę"
hahaha... masz rację, poprzestańmy na tym :)
Jest wiele wspaniałych filmów które przedstawiają mękę Chrystusową. Jednym z nich jest właśnie przytoczona przez Ciebie Pasja. Ale jak się tak Ciebie czyta, to się zaczyna wątpić, z czego taka zajadłość wynika? "Nie trzeba było tam być, żeby wiedzieć jak było naprawdę, ... Poczytaj trochę Ewangelii"
"Ty ochłoń człowieku, bo na kilometr widać, że jesteś taki sam ignorant .." Czy naprawdę powinniśmy innych pouczać? A może niech każdy podejmie swoją decyzję, a my swoim życiem i zachowaniem spróbujmy pokazać to co czujemy i że to czujemy jest dobre, a inni niech świadomie sami podejmą decyzję. Jeśli jesteś pewien jak było naprawdę, to ja Ci mogę tylko tej pewności pozazdrościć.
No i pięknie powiedziane "and_lid"
Oglądałem "Pasję", jest drastyczna i wstrząsająca, taka była zapewne ostatnia droga każdego skazanego w tamtych czasach na ukrzyżowanie. I nieważne czy był to Jezus Chrystus czy inny człowiek. Nie neguję istnienia Jezusa, nie neguję jego nauk i wpływu na ówczesne społeczeństwo.
Ale są pewne granice, jak czytam wypowiedzi tego fanatyka religijnego to odnoszę wrażenie, że równie dobrze mógłbym przekonywać go, że Zeus mieszkał na Olimpie, a niepodważalnym źródłem mojej wiedzy jest mitologia.
Szanuję jego wiarę, dlatego nie zamierzałem go prowokować, raczej zachęcić do refleksji. W zamian otrzymałem nachalną indoktrynację. Nie tędy droga :)
Nie szanuję instytucji Kościoła, ale to nie jest wątek na forum filmowe :)
Pozdrawiam.
Zajadłość powiadasz? No ja tak tego nie odbieram, ale może masz rację w tym, że trochę za ostro zareagowałem. Za to kolejni wypowiadający się (a raczej pieniący) pod tym tematem forumowicze, to już prezentują zajadłość w najczystszej postaci, w pełnym tego słowa znaczeniu.
"Jeśli jesteś pewien jak było naprawdę, to ja Ci mogę tylko tej pewności pozazdrościć". Dziękuję, nie trzeba. Jestem pewien na tyle, na ile pozwala mi na to moja wiara i na tyle, na ile potwierdzają to rzetelne źródła historyczne. Film Pasja jest niemalże doskonałą ilustracją biblijnej męki Chrystusa. Wszyscy znawcy tematu, historycy, a nawet najwyżsi rangą duchowni z papieżem na czele, bardzo pozytywnie ocenili ten film i potwierdzili, że wiernie trzyma się Ewangelii, nie to co ten Barabasz. Po dziś dzień "Pasja" jest uznawana przez większość, za najlepszą i najwierniejszą ekranizację męki i śmierci Jezusa Chrystusa.
Napisałeś, że reżyser tego filmu to ignorant, nie mający pojęcia o temacie - skąd wiesz? Ja nie wiem, ale odniosłem wrażenie, że reżyser jest z tematem za pan brat. Opowiada historię opowiedzianą tysiąc razy i za każdym razem nieco inaczej, nie wykluczając ewangelii. Opowiada ją z innej perspektywy i przyznam, że robi to nadzwyczaj dobrze. Zastanawiam się, dlaczego ludzie podejmują się produkcji tego "oklepanego" tematu, ale kiedy ogląda się tak genialną produkcję jak Pasja Gibsona, to zdziwienie mija. Ten film jest na tyle inny, że nie sposób go do Pasji porównać, ale dla mnie to kawał dobrego kina.
I ta sekta ma się dobrze już 2000 lat :)
A tak z ciekawości, oglądałeś to? Warto? Mówię o warsztacie artystycznym...
Artystycznie to nie wiem, bo obejrzałem jedynie początek. Generalnie mówią po rosyjsku, ale i bez tego można wyczuć rosyjską rękę, bo no scenografia wygląda jak ta z budżetowych seriali produkcji Hollywood lat 90. Zazdroszczę jednak Rosjanom tego, że przez wychowanie w niereligijnym kraju, mają łatwość podejmowania takiego tematu. Chociaż może ta niereligijność jest też zgubna, bo w sumie kto lepiej zrozumie problem niż ten, którego dotyka on na co dzień?
OK dzięki za info. Wrzucam do kolejki oczekujacych, ale póki co kolejka długa :)
Pozdrawiam.
Daj już spokój rafcio, weź leki, wyluzuj... taką wypowiedzią potwierdzasz powyższe :)
Przecież w tej scenie to nie Jezus przybijamy do krzyża woła tylko jeden z łotrów. Radzę jeszcze raz obejrzeć. Jak Jezusa przybijał żołnierz to też powiedział tylko żeby Bóg im wybaczył bo nie wiedzą co czynią.
"Radzę jeszcze raz obejrzeć"
No właśnie specjalnie obejrzałem i...to Ty obejrzyj jeszcze raz:)
Widać i słychać wyraźnie, że to Jezus krzyczy aby ukrzyżowali Barabasza.
"Ty Barabaszu? Jesteś wolny? Chcę sprawiedliwości. Ukrzyżujcie Barabasza. Przynieście jeszcze jeden krzyż" - dokładnie te słowa padają z ust Jezusa w tym filmie -> końcówka 18 i początek 19 minuty.
Zwróć uwagę, że przez pewien czas na ekranie nie widać żadnych innych ukrzyżowanych osób (lub przygotowujących się do ukrzyżowania). Z krzyżem widzimy tylko Jezusa. Dopiero po jakimś czasie (kilku minutach) widać w tle dwóch innych ukrzyżowanych, zapewne łotrów:) Więc tego nie mógł krzyczeć żaden z tych łotrów, których przez pewien czas w ogóle nie widzimy na ekranie. Poza tym jeśli to jeden z nich by krzyczał: "przynieście jeszcze jeden krzyż" , to byłoby to całkowicie pozbawione sensu, bo tylko Jezus miał podstawy do tego, żeby tak krzyczeć, bo tylko on mógł się czuć oszukany i niesprawiedliwie osądzony przez lud. Poza tym po co tłum miałby się gromadzić przed jednym z łotrów, a nie przed Jezusem, skoro to jego ukrzyżowanie było wydarzeniem i ciekawiło lud?
Poza tym jest jeszcze jeden argument. Tytułowym i głównym bohaterem tego filmu jest Barabasz, a co za tym idzie pobocznym, a właściwie takim jakby drugim głównym bohaterem jest właśnie Jezus. I skupianie przez autorów filmu uwagi na tej postaci jest o wiele bardziej uzasadnione, niż skupianie uwagi na którymś z łotrów.
Więc po prostu nie może być innej opcji jak ta, że to Jezus chciał ukrzyżowania Barabasza na Golgocie wg tego filmu:)
Ps. chciałem przesłać link do filmu, ale portal nie chce przepuścić:) W każdym razie film jest na Cda. Wystarczy wygooglować:) Pamiętaj. Końcówka 18 minuty.
walisz gruchę do tego filmu czy co? bo jesteś jakiś dziwnie podniecony...
zanim dojdziesz napisz - SPOJLER!
Sorry. Skąd miałem wiedzieć, że nie oglądałeś tego filmu i chcesz go obejrzeć.
Poza tym tą historię sprzed 2000 lat zna chyba każdy, więc czy tu można mówić o jakimś spojlerze? No nie wiem. Chyba raczej nie.
Jeśli chodzi o te detale filmowe, które wymieniłem, to miałem na celu tylko argumentację i wyjaśnienie swojego zdania, dlaczego myślę tak, a nie inaczej.
Nie wziąłem pod uwagę tego, że w wypowiedziach o tym niszowym filmie, który mało kogo interesuje (co widać po ilości tematów) ktoś się oburzy, że czymś spoileruję.
@raf_filmweb Porady aby oglądnąć jeszcze raz dany fragment są jak najbardziej słuszne. Owa wijąca się postać, piszcząca o krzyż dla Barabasza, to jeden z współukrzyżowanych. Zaledwie kilka minut dalej jest przybijany do krzyża Jezus. Inny aktor, korona cierniowa... okolice 22 minuty. "Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą co czynią"...
Gdybym miał szukać rozbieżności od powszechnie przyjętej wersji, to raczej intryguje mnie wynoszenie krzyża przez żołnierzy, a nie przez skazańców.
Jakkolwiek - artystycznie film mnie nie porywa.