Czy ktoś dysponujący DVD albo Blu-Ray'em może napisać tutaj jak wyglądała w zwolnionym tempie scena w tej francuskiej knajpie, gdzie na końcu dochodzi do jatki? Kto strzela do kogo i kto kogo zabija? Bo wszystko dzieje się tak szybko, że ciężko się zorientować. Do kogo strzela właściciel knajpy? Kto zabija jego córkę (i czy ona tez sięga po broń)? Czy w tej strasznie szybko zmontowanej scenie to wszystko widać kiedy się zwolni odtwarzanie lub ogląda klatka po klatce?
I jeszcze jedno: jakim gestem Anglik zamawia szkocką, że wywołuje to podejrzenie u Niemca? Bo Kruger tłumaczy, że Niemcy pokazują trzy palce (chyba tak jak Polacy)... A jak to zrobił Fassbender?
Czy myśliciem, że Niemiec był aż tak sprytny, iż przewidział, że Anglik zamówi 3 szklaneczki dowhisky, czy po prostu grał na zwłokę licząc, że popełni on jakiś błąd i zdradzi swoją tożsamość?
co do gestu- wdł Kruger, Niemcy pokazują 3 palcami: kciukiem, wskazującym, środkowym a Hamerykanie wskazujący, środkowym i serdecznym.
Mieli cholernego pecha w tej knajpie, że trafili na tego gestapowca znającego wszystkie dialekty niemieckie. Co do tej jatki: Stiglitz zabija tego tego hitlerowca, ale ci Niemcy siedzący przy tym stoliku wraz z tą herszt-babą byli według mnie zbyt pijani ażeby strzelać i zabić tych 3 agentów brytyjskich, nie zginęła tylko Bridget, dziwne to dla mnie i być może karczmarz też mógł być po stronie Niemców bo wyciągał strzelbę. Tak pomyślałem.
To całe spotkanie w knajpie to poprostu nie porozumienie. Nie mieli gdzie sie spotykac.
Przeciez mogli w lesie np
jakby ktoś nakrył ich w lesie (a w czasie wojny przecież nawet po lasach jeździli żołnierze) to jakie mieliby wyjaśnienie? poszliśmy sobie na grzyby? a w knajpie jak mówiła ta blondynka przeważnie nie było tam nikogo, mieli pecha.
Dla mnie ta jatka jest niezrozumiała. Niechęć między Wermachtem a SS czy Gestapo była przysłowiowa - a żołnierze, nie dość, że pijani, grają w grę, to jakby od razu wiedzieli, o czym rozmawiano stolik obok, z szybkością rewolwerowców, wyciągają broń i strzelają - do swoich, bo przecież nie wiedzą, że szpiedzy. Nie wiedzą też, że Amerykanie w razie wpadki planują wybić wszystkich w piwnicy.
Bridgit dostała w nogę, a przecież tak ładnie do siebie mierzyli chłopcy.
Trochę nieudana ta scena.
A możne to nie byli przypadkowi żołnierze oblewający urodziny syna kumpla tylko zaplanowana akcja. ?
Scena jest bardzo udana! Tarantino gra tutaj z przyzwyczajeniami widzów (mnie nie wyłączając), którzy nawet po takiej strzelaninie w piwnicy oczekują, że nasi główni bohaterowie oczywiście cudem przeżyli i zaraz otrzepią się i wyjdą. Ludzkim życiem rządzi przypadek (zwany czasem pechem) i w tej scenie doskonale się uwidacznia. Nie brakuje w niej także wyśmienitych dialogów Tarantino, wspaniałej wojny nerwów oraz mistrzowskich ripost. Zwróć uwagę, że jako jeden z pierwszych ginie kolega grających w karty Niemców przy stoliku (strzela do niego jeden z Bękartów...), więc ich reakcja (strzelanie do oficerów przy sąsiednim stoliku) jest zrozumiała. A w takiej małej piwnicy same rykoszety (karabin maszynowy!) wystarczają żeby wszystkich pozabijać...
Znam Tarantino na tyle, by nie mieć takich oczekiwań.
Jakby zaczęli strzelać po tym jak zginął kolega, to ok. Ale broń wyciągnęli od razu, jakby też od razu wyparował z nich alkohol...
no a jak strzelają wszyscy do wszystkich to wyciągasz broń i strzelasz na opadk czy stoisz jak ciota i czekasz aż ciebie rozstrzelają??
Na pewno nie strzelam stojąc jak tarcza strzelnicza, tylko najpierw się chowam chociażby za stół. I na pewno żołnierzy tego uczono, więc zachowanie idiotyczne i nienaturalne.
A jak siedzę w knajpie, popijam z kumplami którąś kolejkę, czuję się bezpiecznie, bo w knajpie sami rodacy i towarzysze broni, to pierwszą reakcją powinno być zaskoczenie, a tu wszyscy wyciągnęli broń jak wytrenowani rewolwerowcy, jakby udawali pijanych i tylko na to czekali...
O to chodzi - przyzwyczajeni jesteśmy,że strzelanina trwa dłuższą chwilę,widać dokładnie kto kogo zabija,krew koniecznie na białych koszulach i dwuminutowe sceny umierania - a tu rach-ciach - 5 sekund i po wszystkim. Dla mnie cała scena w knajpie jest genialna i od jej początku zadawałem sobie pytanie,kiedy to wszystko eksploduje.
Tutaj masz całą scenę w HD, obejrzyj kilka razy, a na pewno wszystko wyłapiesz:
http://www.youtube.com/watch?v=d_lq2p7-p2Y
A tutaj masz w zwolnionym tempie, ale jakość taka sobie:
http://www.youtube.com/watch?v=0h5auYAwoiw
Obejrzałem oba filmiki ale Tarantino chyba specjalnie tak to sfilmował żeby jednoznacznego rozstrzygnięcia nie było...
Nie widzimy do kogo strzela właściciel knajpy (wydaje mi się, że można by nawet obronić tezę że próbuje strzelać w obronie Bękartów ale zostaje niestety zastrzelony właśnie przez jednego z Bękartów). Nie jestem w 100% pewien, czy Stiglitzowi udało się zabić Niemkę po tym jak ona oddała do niego kilka strzałów, czy też to nie on do niej trafił (bo najpierw pada a później nagle widać jak stoi - ale tyłem do kamery - i strzela). Chyba trzeba gdzieś wygooglać jakiś wywiad z reżyserem lub aktorami w którym opowiadają oni o tej scenie i zdradzają kto kogo zabił (może jakieś materiały dodatkowe na Blu-Ray?)
A na marginesie: najbardziej mi było żal Anglika. Strasznie szkoda, że chociaż on nie przeżył :(
Mi się wydaje, że najwięcej osób załatwił karabinem tatuś Maxymiliana, a że był pijany to strzelał gdzie popadnie. Tylko nie widać skąd/kiedy wyciąga ten karabin.
Barman wyraźnie pomagał konspiratorom, żeby rozładować sytuacje i odwrócić uwagę od Anglika kazał córce grać w zgadywanki, chociaż nie znała niemieckiego. Mi najbardziej żal córki barmana, to jedyna przypadkowa osoba cywilna, pozostali albo konspirowali, albo byli żołnierzami. No ale fakt, szkoda Anglika.
Genialne ujęcie twarzy Anglika po tym jak gestapowiec mówi, że bez względu na wszystko oni dwaj nie wyjdą już z tego baru.