Mam pytanie do tych co już widzieli, czy film jest odpowiedni dla 7-latka (taka kategoria wiekowa jest w heliosie)? Chcę zabrac synka na seans, ale obawiam się, że film będzie za brutalny. Mały oglądał np. Spidermana, "stare" Gwiezdne Wojny i bardzo mu się podobały.
W całości swoich wypowiedzi odnosiłam się jedynie do ustalonego limitu wieku na dany film, a żeby nie być gołosłowną na poparcie swoich słów podałam przykład swojej córki, tym bardziej, że autorka tematu pisała o synu (stąd też żart o stereotypowej przepaści). Skoro syna nie mam, to nie mogłam pisać o chłopaku - logiczne :) Dla mnie nie ma znaczenia płeć dziecka, tylko wiek, co wyjaśniłam już poniżej...
Pamiętasz też, jaki miałeś znaczek w szatni w przedszkolu? Fenomenalne... :P
Czy Ci na dobre wyszło - nie wiem, nie znam Cię ;)
Muehehe, ja oglądałem Obcego jak miałem chyba z 7 i nic, z reszta od małego oglądałem sceny najokropniejsze i nie wpłynęło to na moja psychikę, moze czasem jestem troche agresywny :>, ale nie wiem czy przez to, jeśli chodzi o temat wątku, to ja bym go zabrał, ale lepiej zeby poszedł na jakieś inne ambitne filmy i nie ogladał tylko filmów akcji ;p
Jestem osobą, która sama zamyka oczy na większości horrorów/ogląda je przez poduszkę ; P Scena z okiem to nic. Jak chcesz wiedzieć, to on tylko rzuca jakiegoś kolesia na antyk przypominający stół, przystawia mu do twarzy ciekawe urządzenie [nie wygląda groźnie szczerze mówiąc xD], zaraz potem 3/4 ciała ofiary jest zasłonięte, dźwięk jak przy mikserze, on macha nogami, ludzie spierniczają i tyle. Tam ledwo leje się krew, nie ma obaw.
Dubbing ponoć nie jest taki zły ;D.
Jest ogromna różnica w odbiorze agresji czy przemocy między dziewczynkami a chłopcami. Większość bajek dla chłopców w tym wieku zawiera przemoc, wystarczy popatrzeć na ben10, bakugany, transformersy czy star wars/clone wars na cartoon network. Wiecznie kosmici, bijatyki, walki itp. Dziewczynki jednak tkwią w świecie barbie, little pony, księżniczek. Oczywiście każde dziecko rozwija się w swoim tempie, rok temu nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby zabrać małego na taki film. Obecnie jestem pewna, że obejrzenie go nie wpłynie negatywnie na niego. To TYLKO film i on doskonale o tym wie.
Dubbing jaki dobry by nie był, zawsze będzie zły;) (z wyjątkiem animacji). Zdubbingowany Samuel L. Jackson i Downey Jr., będzie bolało.
To o przepaści było przymrużeniem oka a nie zachętą do powtarzania stereotypowych opinii. Na co dzień rozmawiam z rodzicami dzieci w różnym wieku, przeważnie 5,6,7letnich i wniosek odnośnie tego, co dziecko robi jest zawsze jeden - to my decydujemy, co dziecko ogląda, jak się bawi etc. pokazując mu, co może a czego nie powinno, rozmawiając, dając przykład i sugerując... Kilkuletnie dzieciaki, gdyby im na to pozwolić siedziałyby 24 na dobę przed telewizorem (oglądając nawet reklamy), najlepiej w towarzystwie lodów, chipsów i coli ;) Napisałaś "obawiam się" i opinia kilku użytkowników dwukrotnie wpłynęła na Twoją decyzję. Znasz swoje dziecko najlepiej, mając wątpliwości zamiast je rozwiać dowiadując się jak najwięcej o filmie (nie pytając innych o wrażenia ale sprawdzając fabułę) wolisz zaryzykować, bo mały chce i będzie zły, jak nie pójdziecie ;) Twoja sprawa, sorry - koniec umoralniania :P
Ps. Moja córa od przesłodzonej barbie woli zygzaka mcqueena i wyścigi F1, a ostatnio setnie się ubawiła oglądając odlot i ratatuj.
Oczywiście masz rację:) Ale to nie jest tak, że nie sprawdziłam wcześniej fabuły, czy nie obejrzałam trailerów. Sprawdziłam, obejrzałam, wcześniej oglądałam filmy "marvelowskie" i DC Comics więc wiem czego się spodziewać, a pytałam właśnie żeby dowiedzieć się konkretnie jakie jest natężenie przemocy. Z odpowiedzi wynika, że nie jest tak brutalnie jak myślałam, nie odbiega od wcześniejszych i dlatego moja decyzja jest taka. Złość małego czy jego "chciejstwo" nigdy nie ma wpływu na moją decyzję. Inaczej faktycznie 24 h siedziałby przed tv lub komputerem czy konsolą (wszystkie gry Lego to mistrzostwo świata, polecam) z jabłkami i sokiem bo za chipsami i colą nie przepada. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Świetny jest ten parents guide, do którego linka dałeś. Nie wiedziałam, że na imdb jest coś takiego, daaawno tam nie zaglądałam. Pewnie nie raz jeszcze skorzystam.
Odlot i Ratatuja widzieliśmy dwa lata temu. Faza na Auta już małaemu przeszła. Teraz rządzą Lego Hero Factory, Lego Nijago, Bakugany, Ben10, Spiderman, Batman i inni "superherosi";). Cały czas jednak wraca do Wall-e'go, ten film jest magiczny.
Rozumiem, masz swoje zdanie - ja też swojego nie zmienię i tak jak Ci napisałam na priv, uważam, że filmy pokroju Avengers nie są odpowiednie dla dzieci poniżej 10-12 roku życia. Co do cartoon network, to jakoś nie przekonują mnie strzelanki, walki, pokemony etc. - czy to czegoś uczy, gdzie pozytywne aspekty sprzyjające rozwojowi naszych pociech...
Sorry, już przestaję 'mentorzyć' ;)
Miłego dnia.
"Dubbing jaki dobry by nie byl zawsze będzie zly". Ciekawe spostrzeżenie , nie chce być złośliwy ale albo coś jest dobre albo złe. Albo , albo.
Tutaj co do bubbingu się zgadzamy, pewnie nawet jakbym byl dzieckiem to bym poszedl na tę wersję od 12 ;) A co to poprzedniej części tekstu to Transformers to przeciez strzelajace do siebie i bijace sie roboty, gdzie tam jest przemoc (ludzka) ? A co do tego ze w bajakch jest kosmos itd, to dobrze moze maluch sie zainteresuje pozniej literatura science-fiction albo zostan naukowcem albo astrologiem ;)
"Oglądał też pierwszych Piratów z Karaibów, Tintina, kilka Potterów (wcześniejszych) i nie było żadnych problemów."
Jeszcze.
Polecam klasyczne bajeczki na dobranoc w stylu Reksia i Smerfów a potem myć ząbki i spać, a nie ciągać dzieciaka po centrach handlowych aż do zamknięcia w nocy. Nie jestem pewna co pokazują we współczesnych dobranockach, odkąd w Cartoon Network zobaczyłam jak jakieś kolorowe bohomazy z gołymi tyłkami rzygają na siebie nawzajem niczego już w ich temacie nie wiem na pewno.
Dokładnie. Kto 7 latkom puszcza Cartoon Network? Rodzice naprawdę nie widzą różnicy, między takim Reksiem, a CN? Albo między bajkami (niemal dla wszystkich) typu Wall-E, Auta, Ratatuj, a filmami dla dorastających dzieci (od 12 r.ż.) typu Spiderman, Avengers itp.?
Przecież tu nie chodzi tylko oto, czy komuś oko będzie wydłubane, czy będzie seks na ekranie itd. Wystarczy sam współczesny montaż i reżyseria, żeby nawet Reksio wywierał inny wpływ fizyczny (na mózg, kształtowanie się połączeń nerwowych, zdolność do koncentracji itd.), na rozwój psychologiczny i społeczny.
Nie bez przyczyny amerykańscy pediatrzy zalecają, aby dziecko do ukończenia 2 roku życia nie miało kontaktu z telewizją. Nie ważne co w niej może sobie obejrzeć, dla jego mózgu to nie jest czas na oglądanie. A później, kiedy już może, a nawet powinno coś oglądać, ogromne znaczenie ma nie tylko CO ogląda, ale również JAK TO JEST ZROBIONE.
To trochę jak z muzyką, Mozarta może wykonać orkiestra, może i Behemot na swoim koncercie. To robi różnicę, w którym wykonaniu dzieciak usłyszy tę muzykę. Może nie dla każdej mamy, nie dla każdego 7-latka, ale dla każdego mózgu 7-latka.
Jak w przedzkolu mojego syna była faza na Gwiezdne Wojny, to znalazłem na allegro książki i przeczytałem mu je. W samej historii nie ma nic niewłaściwego, natomiast różnica we wpływie na rozwój dziecka (między obejrzeniem nawet tego starego filmu, a posłuchaniem książki) jest ogromna. I tym tropem bym szedł na miejscu mamuski.
Kiedy miałem 7 lat zdążyłem obejrzeć już po kilka razy starą trylogię SW, wszystkie Batmany, Indiana Jonesy, Terminatory, RoboCopy codziennie oglądając Cartoon Network i Fox Kids. I nie uważam, żeby źle to wpłynęło na moje dzieciństwo, ba, z wielkim sentymentem wspominam ten okres (pierwszy seans Predatora i Obcego 2 -ehhh łezka się kręci w oku).
7-latek który zobaczy Avengers będzie wniebowzięty. 19-latek jak się okazuje, też. :)
No ja też różne rzeczy oglądałem, w wieku 7 lat to może Shoguna i inne takie tam, wideo jeszcze nie miałem. I nie narzekam (chociaż chyba w wieku 12 lat Koszmar z Ulicy Wiązów widziałem i to takie bez wpływu na mnie wtedy nie było :)
Ale nie o to chodzi, jak wspominamy dzieciństwo (chwali się, że dobrze). Pytanie brzmi, jak toczyłoby się nasze życie, gdybyśmy byli nastawieni na inne bodźce. Tego już nie możemy być pewni. Podejrzewam, że wspominalibyśmy je równie dobrze. Zaś bardzo prawdopodobne, że uniknęlibyśmy pewnych (mniejszych, czy większych) problemów, zaś zyskali dodatkowe korzyści. Przynajmniej tak podejrzewam, biorąc pod uwagę swoje doświadczenia jako dziecka i rodzica, jak również obecną wiedzę na różne tematy.
No ja też różne rzeczy oglądałem, w wieku 7 lat to może Shoguna i inne takie tam, wideo jeszcze nie miałem. I nie narzekam (chociaż chyba w wieku 12 lat Koszmar z Ulicy Wiązów widziałem i to takie bez wpływu na mnie wtedy nie było :)
Ale nie o to chodzi, jak wspominamy dzieciństwo (chwali się, że dobrze). Pytanie brzmi, jak toczyłoby się nasze życie, gdybyśmy byli nastawieni na inne bodźce. Tego już nie możemy być pewni. Podejrzewam, że wspominalibyśmy je równie dobrze. Zaś bardzo prawdopodobne, że uniknęlibyśmy pewnych (mniejszych, czy większych) problemów, zaś zyskali dodatkowe korzyści. Przynajmniej tak podejrzewam, biorąc pod uwagę swoje doświadczenia jako dziecka i rodzica, jak również obecną wiedzę na różne tematy.
"To trochę jak z muzyką, Mozarta może wykonać orkiestra, może i Behemot na swoim koncercie. To robi różnicę, w którym wykonaniu dzieciak usłyszy tę muzykę. Może nie dla każdej mamy, nie dla każdego 7-latka, ale dla każdego mózgu 7-latka. "
Już się bałem, że zaczniesz powielać ten mit o dzieciach, którym powinno się puszczać Mozarta dla lepszego ich rozwoju.
Prawdę powiedziawszy nie wierzę w to, aby takie filmy jak ten wypaczały psychikę dzieci +10 lat. Jeżeli dziecko nie potrafi rozróżnić fikcji widzianej na ekranie od rzeczywistości, to znaczy, że już wcześniej było z nim coś nie tak, tylko nikt tego nie zauważył. O siedmiolatku można jeszcze podyskutować. W tym przypadku jednak nie obawiałbym za bardzo, to film o superbohaterach, postaciach pozytywnych chcących ratować świat. Od tego nikt się nie stanie skrzywionym psychicznie dzieckiem EMO. Pod tym względem znacznie niebezpieczniejsze są choćby seriale z disney chanel, które pokazują imitacje prawdziwego życia nastolatków. W to jeszcze dziecko może się wciągnąć. Avengers to czysta fikcja i nawet 7 latek nie będzie miał problemu aby to przełknąć bez negatywnych konsekwencji
Jasne, że sprawa nie jest taka czarno-biała i bardzo słuszna uwaga z tym disney channel. Że film jest od 12 roku życia, nie znaczy, że każdy 10-latek nie powinien na niego iść (i w drugą stronę), w grę wchodzi oczywiście wiele czynników.
Chciałem tylko zaznaczyć, że jest ogromna różnica między bajkami np. Pixara, a filmami z superbohateriami Marvela czy DC Komiks, między książkami o Rumcajsie i Żwirku i Muchomorku (jako dziecko ich nie znałem, poznałem dopiero jako rodzic - są niesamowite), a gazetkami Ben 10, Power Rangers itp. Różnica w treści, formie i oddziaływaniu (i to przede wszystkim subtelnym oddziaływaniu w dłuższej perspektywie na takie cechy, jak np. zdolność do koncentracji).
To chyba oczywiste, że jest ogromna różnica między takim filmem a filmami Pixara, ale to automatycznie nie oznacza, że tylko filmy pokroju Pixara 7 latek ma oglądać. Mam podobne zdanie jak 5uchar, raz na jakis czas! taki film małemu nie zaszkodzi, szczególnie pod opieką rodzica, który zawsze rozmawia, wyjaśnia i podkreśla dobre wartości a neguje złe. Mój synek doskonale potrafi odróżnić film czy grę od rzeczywistości. Nie ma problemów z koncentracją, doskonale się uczy, lubi czytać, jest radosny, miły i koleżeński. Jakoś złego wpływu tv i filmów nie widzę.
Niestety świat poszedł do przodu, wszystkiego jest "więcej i szybciej", dzieci też się szybciej rozwijają i więcej się od nich wymaga, więc wiekowy target Reksia mocno się obniżył;)
"Mam podobne zdanie jak 5uchar, raz na jakis czas! taki film małemu nie zaszkodzi, szczególnie pod opieką rodzica, który zawsze rozmawia, wyjaśnia i podkreśla dobre wartości a neguje złe."
A osoby w okół słyszą to i się wkurzają. Denerwował mnie dzieciak, który siedział niedaleko i ciągle zadawał pytania typu "A gdzie się podział Hulk?", "A czego on tam szuka?". Jak dziecko jest za małe, to niech na ten film nie idzie.
Noo to jak widzial stara trylogię SW to spokojnie moze isc, nie ma krwi itd wiec :) Ja jak bylem maly to się Rancora w Gwiezdnych wojnach bałem, hehe
Noo mówię, dzieci tak do 7 roku zycia nie maja jeszcze tak dobrze wyrobionego pojęcia zła i odbra oraz smierci, wiec takie rzeczy sa dla nich po prostu fajne
Psychologię studiowałeś czy pedagogikę? Masz dzieci? Czy mówisz na podstawie wspomnień z własnego dzieciństwa? ;)
Wiem jak jest, mam dziecko w rodzinie, pamietam jak bylo u mnie i brata i znajomi maja tak samo. Kazdy ma jakies wspomnienia z dziecinstwa, ja pamietam fajne baje, filmy i gry :)
Jak dla mnie spokojnie 7-latek może to oglądać tak samo jak choćby Gwiezdne Wojny. No problem. Sam w takim wieku oglądałem Siedmiu Wspaniałych, King Konga i Złoto dla zuchwałych :)
Jeżeli to nie jest konieczne to go nie zabieraj do kina, tylko i wyłącznie z jednego powodu... Dzieciaki przeszkadzają!!! Szlag, akurat koło mnie siedziała dziewczynka lat 7,8 z tatusiem i tak marudziła, że nie szło oglądać filmu ;( Także nie zabieraj go na ten film, ku uciesze innych oglądaczy ;] One Love Mom ;)
I w tym cała tragedia, że byłem na wersji z napisami ;(;(;( Dlatego tak nawijała bo pytała się taty co mówili ;(;(;(
Ps. Nie lubię Dubblingów ;(;(;(
Myślę, że 7 latek spokojnie może obejrzeć ten film nie ma w nim strumieni krwi przekleństw nawet wspomniana scena z tym jak wydłubuje oko jakiemuś gościowi jest pokazana w taki sposób żeby nie narażać młodszego widza na drastyczne widoki.
Byliśmy, film świetny (w swojej kategorii), efekty powalające. Krwi praktyczne nie ma, dużo pojedynków i walki, fabuła prosta, tak więc dla 7-latków takich jak mój, jak najbardziej może być. Muszę powiedzieć, że było sporo dzieciaków na sali, zdziwiłam się. Dubbing.... oj, bolało. Obejrzę później na dvd z napisami.