Tłumacz wybitnie nie poradził sobie ze stylizacją... Jeszcze wątek notariusza ujdzie, ale polski przekład w ogóle nie oddaje stylu języka w wątku najbardziej pryzszłościowym.
Nie zapominaj, że oprócz tłumacza to dystrybutor ma ogromny wpływ na przekład. Amerykanie narzekali, że wątek Zachary'ego był momentami trudny do zrozumienia ze względu na dziwny język właśnie, może zadecydowano, żeby uprościć go w przekładzie?
Zabawne, bo oni gadają mieszaniną wyprowadzoną ze slangu internetowego i gwary amerynkańskiej Jest to angielszczyzna uproszczona, prawie że infantylna. Można było spróbowac to oddać choćby paroma NEOLOGIZMAMI, natomiast tłumacz użył kilku słabo trafionych wyrażeń gwarowych w pierwszej scenie, a potem w ogóle dał sobie spokój ze stylizacją. Jestem tłumaczem od 20 lat i drażnią mnie taki poślizgi, ot, choroba zawodowa ;) Dystrybutor ma ogromny wpływ na polski tytuł - to wiem, ale żeby miał "ogromyn wpływ na przekład" to już jest chore. Jak może decydować o czymś, na czym się nie zna? A że dystrybutorzy nie znają się na sztuce tłumaczenia, to widać w wielu telewizjach komercyjnych albo na wielu DVD.
należy jeszcze pamiętać, że wygląd napisów jest też ograniczony od strony technicznej (12 znaków na sekundę), a sam tłumacz na przekład listy dialogowej dostaje często bardzo mało czasu przy skandalicznej zapłacie. może tutaj jest pies pogrzebany ;)
Tak, to możliwe. Widziałem już też filmy z listą dialogową tłumaczoną przez nieszczęśnika, który nie miał filmu do dyspozycji. Czyli tłumaczył w ciemno. Ogólnie rynek tłumaczeń wygląda w Polsce kiepsko, najważniejsza jest taniość, a zamiast jakości dystrybutorowi często wystarcza bylejakość... Pracuję w tej brnaży od 20 lat.
ja się szkolę w tym kierunku i pomimo mojej pasji widzę, że przyszłość na razie różowo nie wygląda... ;)
Polityczny wtręt bez sensu, daj spokój, człowieku. Tu chodzi o nieśmiertelną pazerność niezależną od opcji politycznej.
Tłumacz był tragiczny. Pominę już nieudaną stylizację językową, ale wpadki typu tłumaczenie "cowardice" jako "egoizm", czy dialogu typu:
"- would you mind if...
- no..."
na:
"- czy mogę...
- nie"
jest niewybaczalne. Mam nadzieję, że w wydaniu dvd/bluray to poprawią, bo napisy były naprawdę żenujące.