Wysyłają w kosmos grupę ludzi z ulicy, bez żadnego przeszkolenia? Astronauci latami trenują przed swoja pierwsza misją, a tu z grubasa ważącego z 200kg robią astronautę w 2 tygodnie? Dawno tak bzdurnego filmu nie widziałem...
Również uważam, że jest to naciągany fragment filmu, aczkolwiek można to wytłumaczyć tym, że potrzebowano najlepszego człowieka od odwiertów na Ziemi (Willis), a jego warunkiem było zabranie swojej ekipy na asteroidę. Jeżeli NASA odmówiłaby, zmuszona by była szukać innego speca, a na to zwyczajnie czasu nie było.
Czas - 14 dni? Asteroidę wielkości teksasu "odkryli" na 14 dni przed uderzeniem? Apophis odkryto na 30 lat przed uderzeniem, trafi w ziemię w 2036, a i tak nie wiadomo czy uda się zmienić jej trajektorię. A tutaj mamy 14 dni, ale to nie przeszkadza obściskiwać się w rakietowej dyszy na 10 dni przed zagładą. Jak powiedziałem, jeden wielki nonsens, a nie film.
Chyba na twoją chałupę spadnie:) Gdzieś ty wyczytał, że w 2036 Apophis uderzy w Ziemię? Prawdopodobieństwo jest bardzo małe, ale miłośnicy nautilus.org.pl , Nostradamusa itp. zawsze wiedzą najlepiej.
Największym nonsensem jest samo lądowanie promem na asteroidzie.Wiadomo wszystkim,że prom potrzebuje gładkiego,długiego lądowiska.Film da się obejrzeć ale nota jest stanowczo zawyżona.
bo to jest film a nie życie, gatunki katastroficzne, a już najbardziej Sci-Fi nie należy traktować zbyt poważnie, zastanawiając się czy to możliwe czy nie. Albo coś jest ciekawe i dobrze zrobione albo nie, mi osobiście film bardzo się podobał, ma fajne efekty, parę śmiesznych scen, fajnych aktorów, świetna muzykę i cóż więcej chcieć.
Mi się nie podobał, bo w momencie gdy na ekranie widzę tak patetyczne sceny, połączone z totalnym brakiem realizmu to, niestety, odechciewa mi się. To jest film katastroficzny, racja...ale nie Sci-Fi. Filmy katastroficzne powinny zachowywać realizm, a tutaj mamy niby poważną scenę, ale nagle cała powaga zostaje popsuta przez jakiś nielogiczny bubel. To tak jakby ktoś robił poważną i podniosłą scenę śmierci, po tym jak bohatera ugryzł zwykły komar...
osobiście nie znam filmu katastroficznego, który byłby realistyczny, wniosek? skąd pomysł że film katastroficzny musi być realistyczny, musi byc wszystko zgodne z zasadami nauki itd. dla mnie ten film to taka bajka :), bo gdyby faktycznie tak ogromna asteroida leciała wprost na Ziemię, to nie było szans ją zniszczyć (przynajmniej na dzień dzisiejszy) więc pozostałe niuanse które wg Ciebie się nie zgadzają, nie mają raczej większego znaczenia. Armageddon to fajna bajka, która przyjemnie się ogląda, film ten z gatunku katastroficzne oceniam jako najlepszy z dotychczas nakręconych, a wcale młody już nie jest.
cały film to jeden wielki nonsens :) z fizycznego punktu widzenia bomba atomowa ma stanowczo za małą energię kinetyczną, żeby rozwalić taką asteroidę. potrzeba by znacznie, znacznie więcej takich bomb, coś około 1000000000 [nie pamiętam za cholere ile zer, więc wybaczcie mi nieścisłość xD chodzi mi tylko o to, że zobrazować jak ta liczba mniej więcej wygląda :)], żeby asteroida pękła na dwie części. ale już pomijajac to - załóżmy, że asteroida rzeczywiście pękła na 2 części, które 'bezpiecznie' ominęły Ziemię. porównajmy asteroidę do księżyca. asteroida jest znacznie, znacznie mniejsza niż księżyc, ale jednocześnie jest znacznie bliżej. wychodzi na to, że siły oddziaływujące z asteroidy na Ziemię są stukrotnie większe od sił księżyca. Oznacza to, że z takiego przelotu tych asteroid wyszłyby ogromne konsekwencje. Mianowicie znacznie zwiększyłyby się pływy. Średnia zmiana poziomu morza przy pływach wynosi 3m, a dzieje sie to, jak wiadomo, za sprawa księżyca. Jeżeli więc przeleciałyby asteroidy, których siły sa stukrotnie większe, to łatwo obliczyć, że po przelocie asteroidy obok ziemi średnia zmiana poziomu morza wynosiłaby 300m! Jednocześnie zmiany pływów zachodziłyby znacznie szybciej. Człowiek mógłby stć na klifie i obserwować odpływ i przypływ... oczywiście gdyby poziom wody wynoszący 300m nie zalałby od razu całego lądu ;)) do tego doszedłby wiatr, który nie miałby siły huraganu, ale byłby mniej więcej tak samo szkodliwy jak fala uderzeniowa po bombie atomowej :)
Reasumując - pomysł z wywierceniem dziury i wrzuceniem bomby atomowej był.... głupi ;D
Ile niby tych atomówek? O_o Kolejne amerykańskie porównanie i odwołanie (jak zwykle) do tej z Hiroszimy, bo amerykanie nie mają wyobraźni i zawsze wielki wybuch trzeba porównywać do tego z Hiroszimy? Chociaż przeciętny amerykanin i tak nie ma pojęcia jaka to moc była... (oj pie***lnęło i zmiotło miasto). Myślę że wodorówka i to nie tak wielka by wystarczyła. Więc już dam dane: Hiroszima - 20 kiloton TNT, Bomba cara o długości 8 metrów i szerokości 2 metrów miała moc 57 MEGAton TNT czyli 57.000 kiloton TNT a mogła mieć aż 100 ale ze względu na bezpieczeństwo zmniejszono moc, a to było w 1961!, od tej pory minęło pół wieku... technologia poszła naprzód. Pewnie możnaby było zrobić o mocy która byłaby tak odległa jak między bombą cara a Fat Manem (Hiroszima). Dla porównania mogę dać co by wyrządziła taka bombka cara z Paryżem http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Tsar_Bomba_Paris.png&filetimestam p=20080503193014
Aha, zapomniałabym ;D http://kalendarium.polska.pl/wydarzenia/article.htm?id=42780
Przeczytajcie sobie z ciekawości ten artykuł. Uszkodzenie jednej płytki spowodowało całkowita katastrofę. Jednej płytki. Natomiast w filmie prom obijał sie o wszystkie mozliwe przeszkody i jak było wyraźnie pokazane - dalej leciał ;D Cóż.. reżyser zaserwował nam pokaz promu kosmicznego stabilniejszego niż czołg :D
Zgadzam się, w filmach si-fi efekty specjalne zaprzeczające fizyce sa jak najbardziej dopuszczalne ;) Jednak w filmach katastroficznych, nawet tych z humorem... no cóż. Wypadałoby chociaż zachować pozory poprawności :) Bo niestety, nawet nie znając podstaw fizyki takie błędy się dostrzega :)
Wcześniej podany przykład jest dla osób bardziej wyedukowanych w kierunku fizyki, normalny widz może na to nie wpaść. Ale to , że prom obija się jak piłka do ping ponga i to , że w jednej ze scen Willis wyciąga innemu kosmonaucie dopływ tlenu i wystawia na działanie próżni, a tamten jest w stanie to przeżyć, to już karygodne. Prosty przykład: weźcie białą skarpetę, dorysujcie jej oczka i buźkę. To jesteście wy, teraz obróćcie skarpetkę na lewą stronę...to jesteście wy po 1ns( słownie: nanosekundzie) w próżni.
z tego co pamiętam, próżnia aż tak destrukcyjna nie jest. Człowiekowi bardziej grozi śmierć z ugotowania, niż przez rozerwanie ;d tak mi się zdaje...
Jeśli chodzi o siłę bomby atomowej, to z tym też się nie zgadzam. Wiem, że nie jedno źródło mówi o tym, że atomówki są za słabe, żeby zniszczyć meteor, ale najzwyczajniej w świecie intuicja nie pozwala mi na akceptację takiej wizji. Moc atomówek jest ogromna. To są siły zdolne zniszczyć miasto, czytałem tezę, że gdyby wszystkie kraje nagle odpaliły atomówki, to rozerwałoby ziemię na pół (chociaż temu też nie daję wiary).
Ale powstaje w takim momencie pytanie: po co wmawiać ludziom taką ewentualną nieprawdę? Powiedzmy to wprost: od dawna już wiadomo, że ludzi się ciągle czymś straszy. Był fake świńskiej grypy, była ptasia grypa, która zabija znacznie mniej osób niż zwykła grypa, teraz jest to absurdalne 2012, spadnie jakiś samolot to będą straszyć samolotami itp itd....
Dokładnie tak. A film Romeo i Julia zekranizowali po to, by ostrzec młodych ludzi przed konsekwencjami wchodzenia w związki i wmawianie nam, że miłość to ewentualna nieprawda... gratuluje zawiłości umysłu. Też dopatrywałem się w tym filmie dziejowej teorii spisku...
Ten przymiotnik faktycznie pasuje do tego filmu. Warto jednak przypomnieć, że pochodzi on od czasownika "jebać"... I to właśnie należy zrobić z tym filmidłem.
A to, że to "bajka", to tym gorzej dla filmu: skoro już trzymamy się koncepcji bajki, to można było zrobić film 100 razy lepszy.
Nie mam ochoty " Jebać" filmu :P Sądzę że ten film zaloguje na wyższą ocenę niż 1/10 . Moim zdaniem powinnaś wziąć pod uwagę chodź by muzykę i grę aktorska . 1/10 to przesada . Widocznie nie widziałaś jeszcze słabego filmu :)
No staram się raczej oglądać te dobre...
Jakby była ocena "gra aktorska", czy "muzyka" to owszem, można by dać więcej, ale jest za film.
I ten u mnie zasługuje na 0/10, a że tu nie ma takiej oceny, to dostał 1/10.
Aha czyli "Gra aktorska " i " Muzyka" nie są częścią filmu ? I skąd możesz wiedzieć że są dobre przed ich obejrzeniem :P
Czemu "przed obejrzeniem"? Film obejrzałam, ale mi się nie spodobał.
Ocena całości filmu nie jest arytmetyczną średnią ze wszystkich cząstkowych.
Tak jak w indeksie wydajności systemu Windows - wynik zależy od oceny najsłabszej.
Więc 1/10 i koniec. To moja ocena.
Ehh...
Przy okazji - do widzenia wszystkim, już się nie zobaczymy. PA!
mi też ten film się za bardzo nie spodobał, ale dobrze że w szkołach nie ocenia się Twoim sposobem, bo wszyscy by mieli same pały ;p (1/1 z 5 zadań, pomyłka w ostatnim i 0/1, zgodnie z logiką "wynik zależy od oceny najsłabszej" - pała ;d)
"No staram się raczej oglądać te dobre..." Skąd możesz wiedzieć że są dobre nie obejrzawszy ich :P Czyli jakiemu filmowi dasz na przykład 6 , dla ciebie widocznie są tylko dwie oceny film słaby 1 i film dobry 10 :)
To jeszcze z tego filmu nie jest takie tragiczne. Najbardziej nieprawdopodobne jest cumowanie do stacji muzeum czyli rosyjskiego MIR-a i witającego ich ruska, kustosz tego obiektu. To ja czegoś tu nie rozumiem, wielkie przygotowania trening na ziemi aby wysłać w kosmos kilku śmiałków zdolnych uratować ludzkość. A od powodzeniach ich misji zależy do tankowanie wahadłowców w tym czymś. To już lekka przesada.
Film ma kilka dobrych dialogów, które przypomnę sobie dziś. Bruce Willis, Złota Malina za ten film. Nie rozumiem tych nagród "Lśnieniu" także dali tę nagrodę. Willis dobrze zagrał, nie wiem czego od niego chcą.
Wszystkie te techniczne, logistyczne i organizacyjne nieprawdopodobieństwa nijak mają się do początku filmu, kiedy jeden z meteorów wbija się w Manhattan a koleś, który stał od tego miejsca dosłownie kilka centymetrów nie dość, że przeżywa z nieco tylko zwichrzonym włosem, ale i wyciąga z krateru swego psiaka... :D :D
Film z cyklu "Amerykanie znów ratują świat", którego nie trzeba rozkminiać, a tylko oglądać. Ja tam się tym katuję jak tylko jest w telewizji. :D
Też zwróciłem na to uwagę. Meteoryt niszczy połowę dzielnicy ale dziwnym trafem, pies żyje bez jednego zadrapania. Amerykanie są nieprawdopodobni film kosztował około 150 mln, a takie proste błędy.
Z ciekawostek: "Wiele błędów w filmie (jak ogień płonący w kosmosie) świadomie zostało zignorowanych przez reżysera, który wiedział o nich już w czasie kręcenia filmu. Michael Bay stwierdził, że to tylko film i nie wszyscy widzowie muszą o tym wiedzieć. Błędy te nie zostały usunięte ze względu na swą wartość widowiskową."
Co drugi z geniuszy wypowiadających się w tym temacie ma pewnie doktorat z fizyki, a NASA odwiedza 3 razy w roku. Czepiać się pierdół i wypominać reżyserowi coś, co od początku do końca było jego zamysłem. Może od razu napiszmy na forum "Nagiej broni", że jest naciągana, a "Król Lew" jest głupi, bo zwierzęta naprawdę nie potrafią mówić.
z jednej strony zdaje się to brzmieć rozsądnie, ale z drugiej - jest różnica między celową abstrakcją która buduje film, tak jak w przytoczonej nagiej broni, a świadomym naciąganiem praw fizyki z racji tego, że robimy film dla mas a masy są głupie.
więc na miejscu tego reżysera, gdybym robił film dla mas, nierealny, a jedynie efektowny by kosił więcej szmalu, powiedziałbym dokładnie to samo ^^
tak, nagle wszyscy sie obudzili, bo film naciagany. Co z tego ? Mozna przymknac oko na takie rzeczy, bo film naprawde dobry.
Twoim zdaniem. Według mnie ten "film" to wielka dymiąca kupa. Jeden z trzech najgorszych filmów jakie widziałem, obok Percy'ego Jacksona i Dnia Niepodległości. Totalny syf.
jesli te filmy to dla ciebie syf, to ty syfu nigdy w swoim krotkim zyciu nie widziales. Bez odbioru.
Kolego. Swoja prymitywna, pelna wulgaryzmow wypowiedzia, jedynie uswiadomiles mnie w przekonaniu, ze sie nie mylilem, co do twojego mlodego wieku, a na dodatek pasujesz do mojej listy.
Jak juz mowile, syfu jeszcze nie miales okazji obejrzec. Szkoda, bo nie mamy w takim razie o czym gadac. Bez odbioru.
Myliłeś się. Sądzę ze jestem starszy nawet od ciebie. Wulgaryzmów raptem dwa wiec nie dramatyzuj. Pasuję do twojej listy za to że ośmieliłem się skrytykować Armageddon? Wierz mi nie ja jedyny.
Pasujesz, a wnioskuje to z twojej poprzedniej wypowiedzi. Jesli te 2 filmy to najwiekszy syf jaki widziales ( dzien niepodleglosci i armageddon ) to rowniez tutaj cos jest nie tak. Stosunkowo dobre filmy, a ty nazywasz to najwiekszym syfem ? Wiec tutaj sa 2 mozliwosci - trollujesz albo jeszcze nie wiele filmow widziales.
Tak, nie jestes jedyny, ale jako jeden z nielicznych, nie raczyles podac jakichkolwiek argumentow. Aha. Koneser kina akcji posiada umiejetnosc objektywnej oceny, czyli czegos, co najwyrazniej brakuje w twoim wyposazeniu.
Argumenty, argumenty i argumenty. Niech za argument ci wystarczy to że nienawidzę amerykańskiego patosu i autogloryfikacji. Poza tym czy nie wystarczy ze napiszę że film jest MOIM ZDANIEM fatalny? Też widzę wiele wypowiedzi negatywnych na temat moich ulubionych filmów, ale nie wydzieram z nikogo na żywca argumentów bo to co podoba się mnie niekoniecznie musi zachwycać innych. Obiektywna ocena? Daj spokój. Nie spotkałem się nigdy z czymś takim. To tylko wytarty frazes. Te filmy są dobre twoim zdaniem i ja twoje zdanie szanuję, ale do cholery czemu mi nie pozwalasz wyrazić mojego i na siłę domagasz się argumentów? Ja tego nie robię, a nawet nie mam ochoty poznawać argumentów "za" bo co to da? A jeżeli twierdzisz że ja nie podaje argumentów to co powiesz na wypowiedzi tego gościa? http://www.filmweb.pl/user/phil_anselmo . Aha jeszcze jedno. Jeżeli reforma emerytalna tuska zostanie wprowadzona w życie to przejdę na emeryturę za 29 lat. To tak na marginesie.
Nie zamierzalem i w sumie nie zamierzam wyciagac od nikogo argumentow, a tym bardziej od ciebie. Jednak kiedy widze, ze ktos nazywa ten film ,,wielka dymiaca kupa,, to zaczynam sie zastanawiac, czy warto wchodzic w dyskusje, a jesli tak, to powinienem zobaczyc argumenty jesli ktos uzywa okreslen tego typu. Oczywiscie nie musisz nic pisac, bo niczego to nie zmieni.
To może popatrz co mi się podoba, a tobie nie, a potem zmieszaj ten film z błotem. Nie zareaguję. Nie odpowiadaj, zrobię to za ciebie "nie zniżę się do poziomu kogoś takiego jak ty". Trafiłem? Na 100 %;).
Nie wiem, czy trafiles, czy nie, ale faktem jest, ze nie jestem na tyle glupi, aby cos takiego zrobic. A, czy glupi w stosunku do ciebie, czy tez nie, tego nie powiedzialem.
A tak poważnie to czy jest sens kłócić się o jakiś film? Przecież gusta są jak dziury w d.... Każdy ma swoje.
Twoje porownania faktycznie sa dobre. Przebijasz Darka Szpakowskiego. Dobra nie ma sensu sie klucic.