Haha, żałosny jesteś człowieczku. Skoro tak Ci przeszkadza tematyka to może nim obejrzysz film sprawdź chociażby na filmwebie o czym jest dany film... I nie jest to kolejna propaganda bo jest to film oparty na prawdziwych zdarzeniach.

Uwielbiam ludzi, którzy przez to, że czegoś nie rozumieją to twierdzą, że coś jest głupie. Polecam książki, ale dla tych bardziej ograniczonych Wikipedię. Tam dowiesz się co to jest 'inercyjny system nawigacyjny', 'telemetria' czy 'glikol'. Wierzę, że Amper jest Ci znany.

A moim zdaniem film naprawdę dobry. Dzisiaj się już niestety takich nie robi. Rozumiem, że pachomir woli Armagedon, gdzie nie ma tylu ciężkich nazwy. Jest za to Bruce Willis z dziwnym wyrazem twarzy, ściskający się, ze swoim niedoszłym zięciem, na wielkim meteorycie. Bluzgu, bluzgu, nie mam mózgu.

Apollo 13 to hołd dla myśli technicznej człowieka, który mimo przeciwności losu, dąży do poznania nowego, do zbadania jeszcze nieodkrytego. A symbolem tych wysiłków stało się, wysłanie człowieka na Księżyc.

"Jest to po prostu kolejna propaganda jacy to amerykanie są zajebiści bo jeśli nawet coś spier**lą to i tak wszyscy im klaszczą."

Jestem pewien żę powiesz to o każdym filmie (i pewnie nie tylko) w którym amerykanie pokazani są w dobrym świetle. Niezależnie od tego czy faktycznie tak było, czy nie.

A jaki cel i sens ma oglądanie filmu, którego tematyka cię nie ciekawi? Co chciałeś dzięki temu osiągnąć, bo bardzo mnie to zastanawia?

Po co oglądałeś film o takiej tematyce? Nie lubię "Mody na sukces" - nie oglądam. Proste? No chyba że to jakiś eksperyment psycho-socjo-coś tam i jesteś w niewielkiej grupce ludzi przypiętych pasami do fotela kinowego, oczy masz na siłę rozwarte i pompują ci do głowy przekaz podprogowy zawarty w takich filmach :D

Proste, jeżeli jest się supermocarstwem posiadającym kontrolę nad obydwoma oceanami (nie ma tego żadne inne państwo), wpływającym na światową gospodarkę, to mogą robić filmy wychwalające ich potęgę.

Dam ci radę; Jak chcesz komuś przykopać, to nie rób z siebie idioty, bo wszystko co powiesz świadczy o tym, że nie masz racji.

przepraszam bardzo pachomir, ale naprawdę musisz być kretynem albo prowokatorem, żeby napisać taką wypowiedź. Włączasz film WIEDZĄC, że mniej więcej będzie to tak wyglądało (bo napewno nazwa Apollo 13 z czymś ci się kojarzy, chyba, że byłeś w piwnicy chowany i do szkoły nie chodziłeś) a potem wygląda to tak, że narzekasz na to, że go obejrzałeś :) Nie chciałem urazić, ale twoja wypowiedź jest naprawdę nasycona czystym debilizmem.

Co żeś kur@$a palił?

to po kija zes to ogladal

To dr House'a też byś pewnie nie obejrzał, bo przecież tyle tam medycznych terminów, których człowiek bez odpowiednich studiów nie zna. :]

Dr. House - 8/10

no i dowiedziałeś się co na tym serwisie oznacza prawo do własnej oceny filmu

To, że nie znasz jakichś nazw, świadczy raczej o tobie, młotku.

Skoro Cię nie interesują takie filmy to nie oceniaj bo skoro się nie interesujesz to się na nich nie znasz. Możesz wyrazić swoje zdanie że film Ci się nie podoba, ale nie musisz zaraz mówic że beznadziejny, nie obchodzi mnei to czy ty nie lubisz amerykanów, czy im zazdrościsz ale tak naprawde to klaskali im za odwagi, za zachowanie zimnej krwi za brak paniki i za to że tam przeżyli, bo nie jeden z nas włącznie z tobą zesrał by się tam ze strachu.

Ludzie nie warto... Zobaczcie po jego ocenach jaki on ma gust... A o gustach się nie dyskutuje...

Jak najbardziej się dyskutuje, wręcz TRZEBA dyskutować o gustach.

Ja nawet jestem zdania, że to nie jest do końca tak, że odbiór filmu jest całkowicie subiektywny. Owszem, widz który lotami kosmos się nie interesuje pewnie nie da wysokiej oceny Apollo 13 i to jest ok - nie każdemu musi się podobać każdy film.

Ale są elementy które można przecież oceniać z grubsza obiektywnie, jakie jak kompozycja scen, gra aktorska, muzyka, montaż czy jakość efektów specjalnych. Człowiek racjonalny powinien być w stanie jednak swoje gusta jakoś uzasadnić: lubię głupawe filmy akcji, bo mnie odprężają ; Doceniam filmy o kung-fu z lat 80tych za unikalny klimat i choreografię ; Obejrzę każdy spaghetti western bo uwielbiam ten klimat, etc.

"Po co mi było słuchać nazw jakichś dziwnych sprzętów, skoro i tak nie wiem o co chodzi?" to nie jest rozsądny zarzut wobec filmu DOTYCZĄCEGO LOTÓW KOSMICZNYCH, przynajmniej nie takiego, który ma przedstawiać historię Apollo 13 w wierny sposób. Co więcej, IMHO scenariusz zgrabnie używał ekspozycji do wyjaśniania problemów publiczności (patrzcie: scena z chirurgiem, który wyjasnią konsekwencje wzrostu poziomu dwutlenku węgla ; Scena kiedy inżynier na boku wyjaśnia wojskowemu w prostych słowach, co może zawieść przy wejściu w atmosferę, montaż przeplatający sceny z dzienników TV etc), więc trudno nawet zarzucić filmowi, że nie da się zrozumieć fabuły bez szerokiej technicznej wiedzy.

Proponuje obejrzeć "The Astronaut Farmer" tam zagadnienia techniczne zostaly tak spłycone ze juz bardziej sie chyba nie da ;)