... potem zrobił się głupi, a na końcu nudny.
Ja bym powiedział, że właśnie odwrotnie. Początek to kompletna nuda. Nużące, przeciągające się sceny rozmów, przemyśleń glównej bohaterki i nicnierobienia. Potem robi się interesująco, a końcówka jest całkiem w porządku. Nie jest to jakieś arcydzieło ale jako kino rozrywkowe może być.
Mylisz się, było dokładnie na odwrót. Tyle że koniec za krótki i nie aż tak mocny, żeby ten PC chłam przez 4/5 filmu zrekompensował.
Mnie dobija odmiana WSZYSTKIEGO na rodzaj żeński. Żołnierka! Naukowczyni! Co to jest!?
A jak się nazywa mężczyzna pracujący na stanowisku sekretarki? (Bo sekretarz oznacza obecnie inny zawód).
I to jest jakiś problem, że w filmie to kobiety idą na jakąś misję i mają przygody jakie kiedyś mieli tylko mężczyźni? Przecież mowa była o tym że tyle grup już tam szło i nie wróciły... to w sumie już bez różnicy kto tam pójdzie, bo i tak ma kiepskie szanse. A tym bardziej jak jeszcze kobiet tam nie wysłano (nie pamiętam czy wcześniej tam jakieś szły, już trochę minęło od kiedy obejrzałem film) to nawet logiczne że teraz powinni coś zmienić w składzie misji jeśli ma mieć jakąś szansę na powodzenie.