Bogaty pianista Eric Blake (Lawrence Day) poszukuje siostry, która uciekła do Toronto w Kanadzie i trafiła do świata prostytucji i striptizu. To dobra okazja, by odwiedzić kina porno, zdegenerowane seks-shopy i obskurne bary ze striptizem dla napalonych facetów. W międzyczasie morderca w lateksowych rękawiczkach zabija lokalne prostytutki i striptizerki przy użyciu brzytwy bądź noża...
Lubię kanadyjskie kino grozy z lat 70-tych i początku lat 80-tych, a szczególnie "Rituals" (1977), "Curtains" (1983), cielesne horrory Davida Cronenberga ("Dreszcze", "Wściekłość" i "Potomstwo" - wszystkie odświeżyłem w ubiegłym roku) czy "Visiting Hours" (1982). Dlaczego jednak film niniejszy został zatytułowany "American Nightmare"? Nie wiadomo. Jednak niskie oceny tego brutalnego thrillera z elementami giallo są trochę niesprawiedliwe, choć to oczywiście kwestia gustu. "American Nightmare" z 1983 roku to film brudny, obskurny, epatujący brzydotą, golizną i miejską zgnilizną. Zatęchły klimat w stylu "The New York Ripper" (1982) Fulciego czy "Bloodrage" (1979) Josepha Zito. Sceny morderstw są brutalne i dość krwawe np. jedna z tancerek zostaje utopiona przez bezlitosnego mordercę w wannie, po czym sprawca dodatkowo podcina jej nadgarstki brzytwą. W filmie pojawia się również transwestyta - w jego roli Larry Aubrey. No i Michael Ironside świeżo po roli mordercy w "Godzinach odwiedzin" (1982), tym razem jako gliniarz.
Pierwszy seans 20 sierpnia 2009 roku, powtórny w dniu dzisiejszym. 7/10.