jak najbardziej przyciąga, ale tłumaczy to na stosie bym spalił. "ale jazda!" jak słyszę taki tytuł odechciewa mi się oglądać film. co za debile :( "ostra jazda", "jazda na maxa", "ale jada!"... niebawem będzie zapewne film pod tytułem np. "trip" przetłumaczonym jako "super hiper wypasiona jazda ziom!" :) eh...
Zgadzam się. To chyba najgorzej, a właściwie najgłupiej spolszczony tytuł z jakim się spotkałem. I nie chodzi o to, że film powinien nazywać się "Droga międzystanowa numer 60" ale, że to marketingowe samobójstwo dzięki któremu kojarzy się z jakąś kolejną debilną amerykańską komedią o zaliczaniu naćpanych studentek na tylnym siedzeniu.
mogło być gorzej np. "kula w samochodzie" albo "60siątka" albo... nie, sorry, nie mogło być gorzej;)
Przez długi czas tytuł ten mylił mi się z Ostra jazdą. Rzeczywiscie kojarzył mi się z komedią, której nie mialam ochoty oglądać. Dziwiłam się że kolega mówił jaki to super film - przecież oglądałam Ostrą jazdę i wcale mi się nie podobał ;). Dopiero brat uswiadomił mi różnicę. Więc jeszcze raz gratulacje dla tłumaczy
Mam podobne odczucia. Na tytuły typu: Ostra Jazda, Super Ex-Dziewczyna, Super zioło i inne denne amerykanckie komedyjki mam alergię! Tłumaczenie woła o pomstę do Muzułmańskich Radykałów! Żal.pl... A film świetny :-)
no gdybym NIE przeczytał dobrych opinii o tym filmie na forum to na bank nie chciałbym go oglądać z takim tytułem.
Cóż to za tytuł...
Bez-na-dzie-ja. Po jaką cholerę było zmieniać? To samo ma miejsce z My Blueberry Nights. Zrobili z tego Jagodową Miłość. I to jeszcze odłożyli premierę na walentynki. Czego to polak dla pieniędzy nie zrobi...
tak, tak.. spolszczony tytuł woła o pomstę do nieba!! Gdyby nie to, że latałam po kanałach i zobaczyłam James'a Mardsena (co zaowocowało dłuższą chwilą na filmie ;p) to nie wiedziałabym, że "Ale jazda!" może być takim fajnym i INTELIGENTNYM filmem! ;D
Pewnego razu trafiłem w nocy na jakąś scenkę z mocno przesadzoną bójką w motelu, która sugerowała przepięknie głupi, ale odjechany filmik. Po jakimś czasie zauważyłem, że ktoś szukał na forum filmu drogi z chłopakiem i dziewczyną, którzy jechali do jakiegoś miasteczka. "Ale jazda!" ktoś odpowiedział. Zobaczyłem plakat, jeszcze raz przeczytałem tytuł - tak, to musi być ten gniot. :)
Oto historia mojego rozczarowania i miłego zaskoczenia wywołanego m.in. przez ten polski tytuł. Dziękuję. :)
To taki chwyt. Jak mieli nazwać ten film? Międzystanowa Sześćdziesiątka? Ale faktycznie mi też mylił się z Ostrą Jazdą.
"Międzystanowa 60" - pod takim tytułem znałem wcześniej ten film i tak powinien się nazywać po polsku.
Dobrze że wszedłem w ten temat bo naprawdę myślałem że to jak ktoś wyżej napisał kolejna amerykańska tandeta o przećpanych nastolatkach i jak to oni wszędzie nie zaliczają : ] teraz jednak zdecyduje się obejrzeć ten film
No i obejrzałem... film naprawdę bomba, zero prostackiego humoru, wciągający jak nie wiem co! Polecam!
ja znam ten film już od dawna właśnie pod nazwą Międzystanowa 60. W ogóle jestem w szoku że ma inny tytuł
za tego typu tlumaczenia powinni publicznie wieszac: "dirty dancing -> wirujacy seks" albo "entropy -> sex & przemoc". jak slowo daje niepojete dla mnie jest dlaczego dubingi renderow (np Tangled) moga byc calkiem dobre a tytuly filmow w 95% musza brzmiec tak ze ma sie ochote wydlubac sobie oczy i przebic bebenki zeby wiecej nie miec z nimi kontaktu...
Jeszcze nie oglądałem ale rzeczywiscie jak słyszę taki tytuł to myślę od razu, ze to jakaś debilna komedia a nie cos mądrzejszego.