Harris i Proktor ratują komediowe elementy. Widać, że od jedynki formuła powoli się wyczerpuje. Na plus powrót Douglasa Flathera do głównej obsady. Cały czas to dobry film jednak po raz kolejny da się odczuć brak Mahoneya. Intryga była całkiem nieźle skonstruowana jednak z każdą częścią widać coraz mniej trafione gagi. Czasami trzeba wiedzieć kiedy skończyć i myślę, że nie ma co ciągnąć tej serii na siłę.