zupełnie nie rozumiem tych głosów, że to "dno". Być może dlatego, że wczoraj obejrzałam naprawdę denny film świąteczny - "Christmas Wedding Planner". Tam to dopiero można było się utopić w cukrze!!!
A tutaj fajna fabuła i całkiem dobrze zagrane.
Jedyne co mnie drażniło to to, że aktorka grająca główną bohaterkę zupełnie nieudolnie próbowała ukryć dość spory brzuch ciążowy - przez co momentami wyglądało to wręcz żałośnie jak dźwigała 3 torby na raz albo ciągle zasłaniała się szalami i poprawiała płaszcz... No cóż, jestem w stanie zrozumieć, że na takie rzeczy reżyser nie do końca ma wpływ - to samo zdarzyło się przecież choćby serialowej Jane z "Dumy i uprzedzenia" ;-)