HAHAHA! :) Dostałam właśnie odpowiedź na mojego maila od dystrybutora filmów Monolit Films i napisali:
"Film "9" na terenie całej Polski będzie wprowadzonych na kopiach z napisami. Tym samym potwierdzamy, że nie dubbingowaliśmy i nie będziemy dubbingować żadnej kopii "9" na terenie naszego kraju"
Czyż to nie wspaniałe?? :))))) Wreszcie ktoś pomyślał i wprowadzi zajebisty film pozwalając się cieszyć wszystkim fanom i tym samym jasno pokazuje, że "9" to genialne kino dla normalnych, dorosłych ludzi a nie bajeczka dla dzieciaczków :))))
idę dizsiaj na przedpremierę do Cinemy to napiszę po powrocie wrażenia
Super! W końcu ktoś "docenił" starania i pracę aktorów, którzy oryginalnie podłożyli głosy! (^_^)
No to nie pójdę na to. Zamiast bezstresowego oglądania -przez cały film czytanie napisów.
"Wreszcie ktoś pomyślał i wprowadzi zajebisty film pozwalając się cieszyć wszystkim fanom i tym samym jasno pokazuje, że "9" to genialne kino dla normalnych, dorosłych ludzi a nie bajeczka dla dzieciaczków"
Ta, a dubbing oryginalny w jakiś magiczny sposób Ci pasuje... O_O
A co to za problem czytać napisy w trakcie filmu? ;)
Zresztą tu nie chodzi o dubbing sam w sobie, tylko o to, że jeżeli reżyser robi film, to kontroluje aktorów podkładających głos. Zwraca uwagę, żeby robili to w taki sposób, w jaki sobie to sam 'zamyślił'. Jak nagle zabiera się do tego inna ekipa, to może mimowolnie zmienić klimat filmu. W końcu jak zmieniają się głosy, to zmienia się 1/3 całości (przy podziale filmu na obraz, dźwięk i dialog). Poza tym to trochę tak, jakby do polskiej wersji nieanimowanego filmu wstawić polskich aktorów. To już zupełnie nie to samo.
Nie wątpię, że polski dubbing może okazać się niekiedy lepszy (madagascar 2), ale raczej najpierw ogląda się oryginał, a dopiero potem ewentualne przeróbki.
A swoją drogą podejrzewam, że większość użytkowników czeka na ten film ze względu na Tima Burtona ;)
"Zresztą tu nie chodzi o dubbing sam w sobie, tylko o to, że jeżeli reżyser robi film, to kontroluje aktorów podkładających głos. Zwraca uwagę, żeby robili to w taki sposób, w jaki sobie to sam 'zamyślił'"
Bezsens. Nasi aktorzy wiedzą jak wymawiać kwestie, bo słyszą kwestie oryginalne. Czyli zrobią dubbing dokładniej niżeliby mieli tam oryginalnego reżysera za "dyktatora"...
"W końcu jak zmieniają się głosy, to zmienia się 1/3 całości (przy podziale filmu na obraz, dźwięk i dialog)"
Z tej wypowiedzi wynika, że nic się nie zmienia. Obraz taki sam, dźwięk też, dialog taki sam (tylko w naszym języku). Przesadzasz z tą zmianą klimatu, zmieniona barwa głosu nie popsuje filmu, OMG.
Czytanie, zwłaszcza w kinie, psuje przyjemność z oglądania filmu... zamiast na nim, musimy się skupiać na napisach. A co, jeśli ktoś ma problemy z płynnym i szybkim czytaniem? Wtedy to już prawdziwa kapa i koniec filmu. Ludzie zachowują się jakby PL dubbing miałby im uszy wypalić, no dajcie spokój.
"Z tej wypowiedzi wynika, że nic się nie zmienia. Obraz taki sam, dźwięk też, dialog taki sam (tylko w naszym języku)."
Pewnie nie zauważyłeś, że angielski to zupełnie inny język niż polski... Obraz jest tworzony w takich animacjach pod wypowiedzi ANGIELSKIE, czyli polski dubbing nie tylko będzie posiadał wady zwykłego tłumaczenia, ale dodatkowo zostanie jeszcze tak zmieniony by nie był dłuższy od ujęć itp. itd.
Poza tym film, to film. Sztuka jak każda inna. Jak nie znasz języka, w którym się wypowiadają to masz napisy, niestety nałożone na obraz, ale nie przeszkadzające. Tak samo jak przedstawienia, czy choćby opery masz przedstawiane zawsze w ojczystym języku + napisy. Tak to już się przyjęło na tym świecie.
Jak ktoś nie nadąża z szybkim czytaniem to trudno. Na pewno na dvd będzie miał lektora.
"czy choćby opery masz przedstawiane zawsze w ojczystym języku + napisy"
A mi tam w Operze zawsze wciskają program do ręki i muszę sobie radzić... W której operze wyświetlają napisy?? :> :P
Wiem, że nie to miałeś/miałaś na myśli, ale to tak fajnie wyszło, że nie mogłem się powstrzymać od tego głupiego komentarza :P :]
Ooo to muszę się przyznać, że to dla mnie nowość. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim rozwiązaniem w operze :) Jak widać całe życie człowiek się uczy :)
"Tak samo jak przedstawienia, czy choćby opery masz przedstawiane zawsze w ojczystym języku + napisy." - a szkoda, że opery nie są dubbingowane. Taki Pavarotti na ten przykład (może to niezbyt dobry przykład, bo ś.p., ale niech będzie). Wytęża głos, a nic nie można zrozumieć. Mógłby ktoś z naszych podłożyć głos w języku polskim, co?;)))
Droga/drogi slavia9,
zapytam tylko z ciekawości. Czy to miała być prowokacja? Bo jednak film oceniłaś/łeś na 10 (zły człowiek pogrzebał i znalazł w profilu).
Czyżby jednak arcydzieło pomimo napisów?:)
Ta wypowiedź wygląda jak prowokacja... Co to za tok myślenia?! Od kiedy wystawia się ocenę filmowi za to czy jest z napisami czy z lektorem/dubbingiem?! Ocenę wystawia się za film a nie za Polską dystrybucje!
Boże... widzisz i nie grzmisz!
Na prawdę już tutaj nikt nie umie kulturalnie przeprowadzać dyskusji? wszedłeś na forum po to żeby mnie obrażać, czy po to żeby podzielić się swoimi przemyśleniami?
Przeczytaj cały wątek to będziesz wiedział o co chodzi, a chodzi o to, że slavia powiedział, że w związku z tym, że nie ma dubbingu to nie zamierza oglądać tego filmu, bo to żadna przyjemność. A potem się okazało, że jednak film widział i ocenił na 10. I stąd było moje pytanie.
Poza tym mówiliśmy też o tym (i część osób się z tym zgodziła), że film z dubbingiem to zupełnie coś innego od filmu oryginalnego (jako dowód shrek)
Jeżeli masz zamiar w taki sposób się zwracać, to wybierz sobie kogoś innego a ode mnie się odpatyczkuj.
"Na prawdę już tutaj nikt nie umie kulturalnie przeprowadzać dyskusji?"
Wybacz, a gdzie wyraziłem się źle?
"wszedłeś na forum po to żeby mnie obrażać,"
Gdzie Cię obraziłem, wyzwałem lub coś innego?
"Przeczytaj cały wątek to będziesz wiedział o co chodzi, a chodzi o to, że slavia powiedział, że w związku z tym, że nie ma dubbingu to nie zamierza oglądać tego filmu, bo to żadna przyjemność. A potem się okazało, że jednak film widział i ocenił na 10. I stąd było moje pytanie."
Przeczytałem, a moja odpowiedź była do Twojego zdania "Czyżby pomimo braku dubbingu arcydzieło?" (czy jakoś tak), nie napisałaś "Czyżbyś pomimo braku dubbingu zobaczył ten film?". Wyrażaj się jaśniej, a nie zarzucaj innym, że Cię obrażam.
Przepraszam, błąd:
"Czyżby pomimo braku dubbingu arcydzieło?" = "Czyżby jednak arcydzieło pomimo napisów?"
hahaha ale mi dyrdymał wyszedł:
"...a nie zarzucaj innym, że Cię obrażam."
Miało być:
a nie zarzucaj mi, że Cię obrażam :P
Tak, oczywiście. Komentowanie MOJEGO zdania komentarzem 'Boże widzisz i nie grzmisz' jest rzeczywiście bardzo grzeczne.
Taki komentarz zawsze dodaje klasy dyskusji.
A jeżeli ktoś nie chce nawet obejrzeć filmu, ze względu na brak napisów, a następnie go jednak ogląda i pomimo tego ocenia na 10, to jednak widzę pewną niekonsekwencję. Zresztą slavia nie odpowiedział na moje pytanie, co też jest zastanawiające.
p.s. Możesz sobie darować odpisywanie, nie zależy mi na tym. Wystarczy że pomyślisz. To forum służy mi do dyskutowania o filmach, więc tylko okazjonalnie staram się niektórych zmusić do grzecznego zachowania. Jeżeli nie masz sobie nic do zarzucenia to po prostu zapomnij o tym.
"Tak, oczywiście. Komentowanie MOJEGO zdania komentarzem 'Boże widzisz i nie grzmisz' jest rzeczywiście bardzo grzeczne."
Grzeczne, może nie było, ale nie było również pozbawione kultury. Napisałem dosadnie i "ostro”, co myślałem, ale nie użyłem przy tym wulgaryzmów ani nawet semi wulgaryzmów. Nie rozumiem, więc skąd Ci się wzięło, że Cię obrażam.
"A jeżeli ktoś nie chce nawet obejrzeć filmu, ze względu na brak napisów, a następnie go jednak ogląda i pomimo tego ocenia na 10, to jednak widzę pewną niekonsekwencję."
Owszem, niekonsekwentne jest to, że jednak zobaczył/zobaczyła ten film. Ale, po co znów o tej ocenie? Znów będzie, że to ja jestem ten zły. Tylko mi nie mów, że Ty wystawiasz ocenę filmowi za to jak został wyświetlony w kinie? Tu ocenia się FILM a nie to, co z filmem zrobili Polacy ;)
"To forum służy mi do dyskutowania o filmach, więc tylko okazjonalnie staram się niektórych zmusić do grzecznego zachowania."
Mówisz o tym, że chcesz zmusić niektórych do grzecznego zachowania a spojrzałaś na siebie? Czy Twoim zdaniem grzeczne jest sprawdzić, jaką ktoś wystawił ocenę filmowi a następnie za to go krytykować?
"Czytanie, zwłaszcza w kinie, psuje przyjemność z oglądania filmu... zamiast na nim, musimy się skupiać na napisach. A co, jeśli ktoś ma problemy z płynnym i szybkim czytaniem? Wtedy to już prawdziwa kapa i koniec filmu. Ludzie zachowują się jakby PL dubbing miałby im uszy wypalić, no dajcie spokój."
Z pewnością są osoby, którym czytanie może sprawiać problemy. Ale nie demonizuj tutaj napisów. Dubbing w 99% wypada żałośnie. Starania "twórców" dubbingowych aby teksty pasowały do realiów nam znanych jest chaotyczne i bezsensowne. Zmienia też cały kontekst oryginalnego filmu i w przeważnej mierze humoru.
Zamiast narzekać na wtórny analfabetyzm, zacznijcie ludzie czytać więcej książek, a szybkie czytanie tekstów na ekranie samo przyjdzie. I zapewniam, że czytanie nie przeszkadza w odbiorze filmu.
Pozdr.
"Zamiast narzekać na wtórny analfabetyzm, zacznijcie ludzie czytać więcej książek, a szybkie czytanie tekstów na ekranie samo przyjdzie. I zapewniam, że czytanie nie przeszkadza w odbiorze filmu."
Problemów z czytaniem nie mam, nadążam zawsze (no, nie zawsze bo różnie to bywa) z czytaniem napisów. Jednakże nikt mi nie wmówi, że czytając napisy potrafi się skupić na obrazie (który jest jakże ważny w produkcjach Burtona - uczta dla oka). Siłą rzeczy czytając napisy musisz oczami uciec w dół by przeczytać tekst. Oczywiście możesz mi powiedzieć, że siadając w tyle kina można objąć cały ekran wzrokiem i czytać bez większego wysiłku, jednak to już przeczy temu iż można się w pełni nacieszyć efektem filmu:
1. Siedząc z tyłu sali ekran jest dalej, więc jest odpowiednio mniejszy - więc na cholerę iść do kina by oglądać ekran który w takiej odległości wygląda jak TV w domu - idę do kina by obraz zajął mój cały horyzont.
2. Siedząc z tyłu kina nie osiągasz pełnego efektu dźwięku przestrzennego, gdyż nie ma głębi dźwięku która powinna być za Tobą (tak jak to jest gdy się siedzi w środku sali).
"Starania "twórców" dubbingowych aby teksty pasowały do realiów nam znanych jest chaotyczne i bezsensowne. Zmienia też cały kontekst oryginalnego filmu i w przeważnej mierze humoru."
To jest troszkę śmieszne stwierdzenie. Co za różnica czy kontekst tłumaczenia jest zawarty w napisach czy dubbingu?! O zgrozo...
Czytając napisy, przynajmniej w moim przypadku, w pewnym momencie automatycznie przestawiam się na rozumienie ze słuchu.
Co do cieszenia się filmem w pełni - w 99,9% przypadków na sali znajdują się jednostki rozpieprzające "efekt filmu". I nie wmówisz mi, że jest inaczej.
Obejrzyj np. słynnego Shreka z napisami i z dubbingiem. Jak to zrobisz wrócimy do tej rozmowy.
Pozdr.
"Co do cieszenia się filmem w pełni - w 99,9% przypadków na sali znajdują się jednostki rozpieprzające "efekt filmu". I nie wmówisz mi, że jest inaczej."
Mi się zdarzyły takie jednostki tylko 1 raz w życiu - w Multikinie w Zabrzu na nocnym maratonie horrorów.
"Obejrzyj np. słynnego Shreka z napisami i z dubbingiem. Jak to zrobisz wrócimy do tej rozmowy.
Pozdr."
Widziałem i nie mam pojęcia, co masz do zarzucenia polskiemu dubbingowi. Wiesz myślę, że w tym wypadku to kwestia gustu a nie wykonania ;)
Dubbingowi ogólnie (Shrek był podany jako przykład) zarzucam zmianę kontekstu całych wypowiedzi. Sami twórcy dubbingu chwalili się (także w przypadku Shreka), że zmieniają całe partie tekstu tylko po to aby były śmieszne dla rodzimej publiczności. Jak dla mnie jest to niedopuszczalne. I o ile Shrek jest jeszcze do przełknięcia (obejrzałem tylko raz z dubbingiem, następnie oglądałem w oryginal.) o tyle dubbingowanie filmów nie przeznaczonych dla dzieci (np. nie mniej słynny Potter od czwartej części wzwyż) jest chorą ambicją nabicia sobie kabzy.
Pozdr.
P.S. Podejrzewam, że ani trochę Cię nie przekonałem... ale czy dubbing czy oryg. to już zależy od osobistych preferencji.
"P.S. Podejrzewam, że ani trochę Cię nie przekonałem... ale czy dubbing czy oryg. to już zależy od osobistych preferencji."
Masz 100% racji.
"Dubbingowi ogólnie (Shrek był podany jako przykład) zarzucam zmianę kontekstu całych wypowiedzi. Sami twórcy dubbingu chwalili się (także w przypadku Shreka), że zmieniają całe partie tekstu tylko po to aby były śmieszne dla rodzimej publiczności."
Oczywiście, zgadzam się z Tobą. Jednakże Shrek w tym wypadku to nieliczny wyjątek. W większości wypadków dubbing trzyma się oryginału (np. Horton słyszy ktosia). Myślę, że najlepszym przykładem jest Miasteczko Halloween gdzie zarówno dubbing jak i napisy mają IDENTYCZNY tekst (chociaż nie jest najlepiej przetłumaczony).
Ja nie chcę tu nikogo przekonać do tego co jest lepsze - Napisy, Lektor, czy Dubbing. Zwyczajnie chcę wszystkim uświadomić, że to jest indywidualna sprawa każdego człowieka i każdy powinien móc zaspokoić własne potrzeby. Pisanie, że filmy powinny być TYLKO takie, albo TYLKO takie uważam za samolubne.
Pozdrawiam ;)
"Jednakże nikt mi nie wmówi, że czytając napisy potrafi się skupić na obrazie"
niczego ci nie musze wmawiac, nie czytam napisow, patrze na napis i widze co tam jest napisane :P
Jaki dubbing oryginalny? Czy Ty wiesz co znaczy dubbing? Czy jak Robert de Niro mówi swoim głosem to się dubbinguje? Co Ty mi tu opowiadasz! Polski aktor nigdy nie wydobędzie takiego tonu głosu o jaki początkowo chodziło reżyserowi. Oglądają filmy dubbingowane oglądasz filmy inne niż w pierwotnej wersji.
" Czy jak Robert de Niro mówi swoim głosem to się dubbinguje?"
Nie dubbinguje siebie, tylko postać w animacji. Tak samo jak polski aktor nie będzie dubbingował Roberta de Niro tylko postać w animacji.
W przypadku filmów dubbingowanych Polacy dubbingują aktorów, a w przypadku animacji z dubbingiem mamy do czynienia ZAWSZE! No chyba, że jest to animacja niema... wtedy nikt nie podkłada w niej głosów.
"Oglądają filmy dubbingowane oglądasz filmy inne niż w pierwotnej wersji."
Zastanawiam się czy Ty w ogóle wiesz o czym piszesz... Więc jak wyglądała animacja 9, nim został w niej podłożony dubbing USA - czyli jak to ująłeś, jak wyglądała pierwotna wersja?
Zacytuję Ciebie:
"Czy Ty wiesz co znaczy dubbing?" - to samo pytanie do Ciebie
"Więc jak wyglądała animacja 9, nim został w niej podłożony dubbing USA -
czyli jak to ująłeś, jak wyglądała pierwotna wersja?"
Masz marne pojęcie na temat procesu powstawania filmów animowanych.
Najpierw nagrywa się dialogi na bazie roboczych wersji animacji, dopiero
później, kiedy kwestie aktorów są już nagrane, powstaje ostateczna wersja
obrazu.
Wybacz a gdzie ja napisałem, co powstaje pierwsze? Proszę nie wkładaj w moje "usta" słów, których nie "wypowiedziałem". Mój przedmówca twierdził, iż w przypadku oryginalnej wersji animacji nie mamy do czynienia z dubbingiem... stąd jestem ciekaw jak jego zdaniem wygląda ta animacja bez dubbingu. NIGDZIE NIE NAPISAŁEM, ŻE NAJPIERW JEST ANIMACJA A NASTĘPNIE DUBBING.
"Więc jak wyglądała animacja 9, nim został w niej podłożony dubbing USA" -
no właśnie napisałeś. Może nie o to Ci chodziło, ale można to tak
zrozumieć. A teraz uwaga:
DUBBING - tworzenie ścieżki dialogowej filmu, serialu lub gry, polegające
na zastąpieniu ścieżki oryginalnej lokalną wersją językową.
czyli głosy aktorów z USA to nie dubbing.
"Czytanie, zwłaszcza w kinie, psuje przyjemność z oglądania filmu... zamiast na nim, musimy się skupiać na napisach."
To dowodzi tylko, że jesteś w podstawówce. A jeśli jesteś już w gimnazjum(lub wyżej) i problemem dla Ciebie jest CZYTANIE (bo to właśnie o to chodzi, dla normalnego człowieka przeczytanie jednego zdania na 3 sekundy NIE ODBIERA przyjemności z oglądania filmu) to naprawdę, bardzo Ci współczuję.
Film obejrzałem. Bardzo mi się podobał, i o discordio, wcale się na nim nie męczyłem czytając napisy. Animacja trzymająca klimat post-apokaliptyczno-steampunkowy bardzo mi się spodobała. Postacie były przemiłe (patrz Sześć albo Trzy i Cztery). Jedyne co mógłbym w nim zmienić to animacje "ludzi", które w moim przekonaniu wyglądałyby lepiej, gdyby były z założenia wzorowane na autentyczne. Film piękny i warty, by na niego pójść. Tyle ode mnie.
avellach, nie rozumiesz o co mi chodzi to się nie wypowiadaj. W podstawówce ani w gimnazjum nie jestem, tak dla wiadomości. Czytać umiem, jednak przyznaj że dużo lepiej ogląda się z dubbingiem/lektorem.
I dzięki napisom młodsi widzowie czy osoby mające problemy z czytaniem mogą sobie wybić film z głowy.
"dla normalnego człowieka przeczytanie jednego zdania na 3 sekundy NIE ODBIERA przyjemności z oglądania filmu"
Myślałeś w ogóle o tym co pisałeś?! Z Twojego zdania wynika, że jeżeli ktoś czyta jedno zdanie na 3 sekundy i odbiera mu to przyjemność z oglądanego filmu to jest NIENORMALNY... Pozwól, że sam stwierdzę co odbiera mi przyjemność z oglądania filmu a co nie? I nie życzę sobie by ktoś nazywał mnie nienormalnym dlatego, że śmigające napisy przez obraz odbierają mi przyjemność z oglądania filmu! Domyślam się, że chciałeś napisać iż "normalny człowiek (a może lepiej byłoby napisać DOROSŁY co?!) czyta jedno zdanie (zakładając, że nie jest złożone) w 3 sekundy a to nie powinno obierać przyjemności z oglądania filmu."
Tak czy inaczej, wszyscy radujemy się, że Ty należysz do grona normalnych, gdyż jak sądzę czytasz zdanie w 3 sekundy i nie odbiera Ci to przyjemności z oglądania filmu.
PS: Jak widać z pisaniem u Ciebie gorzej niż z czytaniem - może pozostań przy czytaniu?
a ja chciałam w końcu zabrać mojego 6-letniego braciszka na jakiś porządny film ;/ co za samoluby.
Bo takie filmy powinny miec dwie wersje. Z napisami do seansów popołudniowo/wieczornych i z dubbingiem na seanse poranne i poludniowe dla młodszych. Kretynizmem jest to ze mój syn bedzie musiał czekac kilka lat by zobaczyc swietny film i w pelni go zrozumiec (na swój poziom oczywiscie). A przeciez w kinie nie bede mu czytał :/ Thrudno, poczekamy na DiVX i wtedy mu bede czytał. Choc w 100% jestem zwolennikiem placenia za warte tego dzieła, to w tym przypadku sie nie da :/
TAK! Nareszcie, ktoś pomyślał. Nareszcie jakiś mądry ruch ze strony dystrybutorów.
Jeśli chodzi o dyskusję: Dlaczego niby polski dubbing jest taki zły...
Moim zdaniem w tego typu filmach (przeznaczonych dla starszych widzów, a nie dla 6 latków) dubbing to masakra. To już nawet nie chodzi o to, że reżyser ma kontrole nad aktorami albo, że animacja jest pod tekst, ale też nawet głosy są dużo lepiej dobrane, a po za tym słyszeć takie towarzystwo dubbingujące te stworki to przyjemność.
To nie rozumiesz czemu jest taki zły, czy uważasz, że to masakra? Trochę się mijasz z prawdą kolego!
Wybacz. Chodziło mi o to, że chce zahaczyć o tamtą dyskusję wyżej gdzie użytkowniczki: Slavia9 i Eveleena rozprawiały się nad polskim dubbingiem. :]
A więc się poprawiam, bo rzeczywiście napisałam troche niezrozumiale:
Moim zdaniem w tego typu filmach (przeznaczonych dla starszych widzów, a nie dla 6 latków) zamienianie oryginalnego dubbingu na polski dubbing to masakra. :)
Owszem do niektórych filmów animowanych (Shrek, Madagaskar...itp) udało się zrobić całkiem niezły polski dubbing, ale do 9 to by nie pasowało.
:P Przepraszam, ale mi też zmieniono płeć, mimo że mam zaznaczoną (patrz kilka postów wyżej) błędy chodzą po ludziach. :D
"Czyż to nie wspaniałe?? :))))) Wreszcie ktoś pomyślał i wprowadzi zajebisty film pozwalając się cieszyć wszystkim fanom i tym samym jasno pokazuje, że "9" to genialne kino dla normalnych, dorosłych ludzi a nie bajeczka dla dzieciaczków :))))"
Czyli jezeli dobrze zrozumialem, to kazdy niedorosly czlowiek jest "nienormalny"?? A dubbing robi sie tylko dla dzieci??
Masz w ogole dzieci autorze tego posta??
dubbing się robi dla dzieci, tak. Poza tym ten film jest dla dzieci, które potrafią czytać. Młodszym rocznikom może się ten film nie spodobać. Nie ryzykowałbym, i nie brałbym na ten film 6latka.
Juuuupi! W końcu ktoś to zrozumiał, że dubbing zawsze ssie. Może nie zawsze ale najczęściej. A napisy przynajmniej klimat trzymają.