Były ochroniarz Fidela Castro, Fabian Escalante wyliczył, że podjęto aż 638 prób zamachów na życie jego pracodawcy. Jego życie było zagrożone od czasu rewolucji w 1959 roku, która wyniosła go na pozycję najwyższego przywódcy Kuby. Od tamtego czasu CIA i emigranci kubańscy próbowali opracować sposób na morderstwo. Nieudana inwazja w Zatoce Świń w 1961 roku miała na celu likwidację Fidela, jego brata Raula i Che Guevary. Do skutku nie doszła też próba detonacji cygara, które miało wybuchnąć w twarz Castro, ani przekazanie mu cygar nasączonych substancją chemiczną, wywołującą halucynacje. Ponieważ był on zapalonym nurkiem, CIA planowała podrzucenie do wód u wybrzeży kubańskich, gdzie oddawał się swojemu hobby, małży wypełnionych materiałem wybuchowym. Próbowano też umieścić truciznę w jego kostiumie do nurkowania, mającą wywołać chorobę skóry. Innym, niedoszłym do skutku, sposobem na zgładzenie El Commandante miał być tajemniczy długopis - strzykawka, albo trujący proszek wsypany mu do butów. Nie powiodły się też próby podania Fidelowi trujących pigułek przez jego byłą kochankę, ani zastrzelenie go przez byłego przyjaciela. W 2000 roku miała miejsce ostatnia próba pozbawienia życia kubańskiego przywódcy. Jego ochrona udaremniła ją, odnajdując 90 kg materiałów wybuchowych pod mównicą, przy której miał stanąć.