Nie powinno być 6-tego, ale szóstego. Tak się pisało tylko w PRLu, bo zgapialiśmy wszystko od ruskich. Obejrzałam film i nie czuję jakoś, by był to wymóg fabularny? Amerykanie piszą 6th, my nie.
Polonista miał rację, teraz po liczebniku porządkowym stawia się kropkę, którą można też pominąć jeśli z kontekstu wynika, że chodzi o taki liczebnik. W przypadku tytułu filmu dużo lepszym rozwiązaniem byłoby jednakże zapisanie słowem, zamiast cyfrą: "Szósty dzień".
P.S. Szkoda, że polonista nie powiedział ci, że niepoprawnie (w tym przypadku powinno być raczej "niepoprawne"), pisze się razem...
Faktycznie nie powiedział, a prawdę powiedziawszy, powiedział, że pisze się z kropkami. Było to co prawda wiele lat temu i od tego czasu wiele zasad się zmieniło, w tym pisownia skrótowców, albo wspomniana wyżej zasada pisania liczebników porządkowych z kropkami. Podziękowałbym ci za zwrócenie uwagi, gdyż sprawa poprawnego posługiwania się językiem ojczystym bliska jest memu sercu, ale po sprawdzeniu okazuje się, że forma "P.S." jest nadal dopuszczalna, zauważę więc jedynie, że przed pouczeniem warto dobrze sprawdzić.
http://www.jezykowedylematy.pl/2012/09/ps-p-s-czy-ps/#comment-61768
http://portalwiedzy.onet.pl/141097,,,,postscriptum,haslo.html
Powtarzam tylko to, co mówił pan profesor Miodek - PS bez kropek. Z kropkami jest poprawnie, ale po łacinie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Postscriptum
Pzdr
Jak to "po kimś"? Akurat pan Miodek jest chyba największym autorytetem w kwestii języka polskiego. Co znaczy, że nie zgłębiłem tematu? Ty zgłębiłeś? Załączyłeś link do strony pana Tomasza Powyszyńskiego? Przepraszam, kim jest pan Tomasz, bo nie wiem? Trudno jest nawet znaleźć jakieś informacje o jego osobie. Dowiedziałem się tylko, że ma licencjat z politologii i polonistyki. Sorry, ale wybieram Miodka.
Ech, nie chodzi o osobę, tylko o słowniki, o których jest mowa, co ci najwyraźniej umknęło,"(...)Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny PWN: „PS rzad. P.S.", a także o innych polonistów, jak prof. Bańko, podałem też link do innego poradnika językowego prowadzonego przez Magdalenę Tytułę, autorkę „Słownika wyrazów obcych” i poradnika językowego „Polski bez błędów”. Oto link do danych pana Pomianka i reszty zespołu "Językowych dylematów":
http://www.jezykowedylematy.pl/zespol/
Przy odrobinie wysiłku można też "wyguglać" sobie mnóstwo innych źródeł, które również dopuszczają pisownię z kropkami. Ale ty wybrałeś źródło, które ci pasuje i uczepiłeś się go jak pijany płotu.
Ja cenię prof. Miodka, ale po pierwsze nie udało mi się znaleźć jego wypowiedzi na ten temat, ty też nie podałeś do niej linka, a powiedzenie, że się coś słyszało, że ktoś coś mówił, nie jest żadnym argumentem - jeden pan "słyszał" jakoby prof. Miodek dopuszczał formę "poszłem": https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/poszlem-do-Kosciuszko;186.html
Po drugie pan Miodek, pomimo ogromnej wiedzy, nie jest wyrocznią i jego zdanie nie jest oficjalnie obowiązujące, a po trzecie wreszcie, słyszałem i czytałem wiele jego wypowiedzi, w których wyraźnie zaznacza, że ma własne zdanie co do pewnych zasad językowych, pomimo iż oficjalnie obowiązują inne. Dla przykładu jego wypowiedź na temat "wielkich" liter: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/704179,jan-miodek-nonsensowne-wielkie-lit ery,id,t.html .
I w tym przypadku zgadzam się z profesorem, bo też uważam, że forma "wielka litera" źle brzmi i jest bezzasadna i sam używam wyłącznie formy "duża litera", ale nigdy nie przyszłoby mi z tego powodu poprawiać kogoś używającego tej pierwszej (podczas kiedy zdarzało się, że niektórzy zwracali uwagę mnie, że "duża litera" jest niepoprawna - a ja na to (jak ty): "a profesor Miodek i ja uważamy inaczej..." ;-)))
Mógłbym przekonywać dalej, ale podejrzewam, że nie ma to zbyt wielkiego sensu. Zapewne pozostaniesz przy swoim zdaniu, bo wiki i Miodek (ponoć)...
Wolno ci, a ja pozostanę przy kropkach...
P.S.
"Pzdr" to jakiś skrótowiec polecany przez prof. Miodka? Jesteś pewien, że bez kropek? ;-))
Masz mnie z tym "Pzdr":) Odnośnie do "PS" - linka do cytatu pana Miodka nie podałem, bo mówił o tym w programie telewizyjnym i pisał w "Słowniku polsko-polskim (tom 3, wydanie z 2017 r., strona 49). Twierdzi tam, że jedyną poprawną formą jest "PS" i nic nie wspomina o formie wariantywnej. Ale nie zmienia to faktu, że zasiałeś we mnie pewne wątpliwości... Ja mimo wszystko będę jednak korzystał z formy "PS", która nie budzi żadnych wątpliwości. Pozdrawiam - ze "skrótowca" już zrezygnowałem:)
"tak się pisało tylko w PRLu"? Nie przesadzasz trochę? Chyba nie jesteś jednym z tych paranoików, którzy wszystko, co się ni e podoba, zwalają na PRL?
Akurat takie pisanie ma proweniencję rosyjską, podobnie jak "50-ta rocznica" albo "11-ego listopada". To normalne, że będąc w kręgu kulturowym jakiegoś państwa - a więc jakiegoś języka, pochłania się jednocześnie jego obyczaje językowe. Stąd np rozłożenie pewnych kalek niemieckich na Śląsku czy francuszczyzna baroku, a od lat 90. zanglicyzowanie polszczyzny. W PRL jednak najbardziej rozpleniła się moda na pisanie w ten sposób, te wszystkie 1000-lecia i 22-ego lipca przedtem nie funkcjonowały tak mocno. :) To jedynie fakt historycznojęzykowy, a nie paranoja :)
Piszę o paranoi, bo z tym PRL-em ludzie już przesadzają. Jeszcze do niedawna wiele środowisk domagało się zniesienia dnia kobiet, wykrzykując, że to "PRL-owskie święto". A co komu złego zrobił dzień kobiet? No i jak się czasem napatrzę na takie społeczne "wykwity zbiorowej inteligencji" to mnie potem skręca.
A swoja drogą - ludzie dzisiaj są inwigilowani i manipulowani stukrotnie bardziej, niż w słynnym PRL-u i jakoś nie protestują. Czemu? Bo dziś się to robi o wiele bardziej skutecznie i umiejętnoe.
Akurat Dzień Kobiet wymyśliły amerykańskie komunistki :). A potem przywłaszczyli kolejno komuniści z bloku wschodniego i feministki. Ja tego święta nie obchodzę, ale gdy dostanę kwiatka, nie ciskam nim w ofiarodawcę :D
Protestują, protestują, tylko trzeba słuchać ;)
Co prawda, to prawda. Rozumiem, że zwrot "tak się pisało za PRLu" jest tu umowny, że autorowi chodziło o to, że tak się pisało kilkadziesiąt lat temu. Bo i faktycznie mnie w szkole tak uczyli, a było to za PRLu. Od tamtych czasów nasi "naczelni" poloniści pozmieniali wiele zasad, tyle że nie miało to raczej nic wspólnego z PRL-em. Mnie też irytuje zwalanie całego zła na tzw. komunę, albo na "PRL", zwłaszcza, gdy robią to ludzie, których wtedy jeszcze na świecie nie było, a wiedzę czerpią z IPN, albo z KuraTV.
Tak samo żałosne są głosy na temat zniesienia Dnia Kobiet jako komunistycznego święta i niejeden oświecony przeze mnie na temat rodowodu Święta kobiet, albo Pierwszego Maja, krzykacz, pozostawał przez jakiś czas z otwartym otworem gębowym...
Szósty dzień albo szóstego dnia, wiec jest poprawnie. Częsty błąd to "w dniu szóstego (maja), zamiast "w dniu szóstym ..."
Jeśli chodzi o skrót, to powinno być "6. dzień"
Coś nie tak. Ani jedno, ani drugie nie jest błędem. Chodziło Ci chyba o "szósty maj", "dwudziesty drugi lipiec", "jedenasty listopad".
W jakim dniu, a więc w szóstym dniu:), w szóstym dniu, nie w dniu szóstego maja, maj jest miesiącem, a chodzi o dzień;0
Niestety nie. Rozbierasz to w zgodzie z tzw. zdrowym rozsądkiem bądź rozumem potocznym, jak rozumiem, jednak niepoprawnie językowo. :) Wierzaj mi - jestem filolożką, ale pewnie nie przyjmiesz argumentu na wiarę, więc zacytuję niżej wyimek z poradni językowej PWN z 7 sierpnia 2002 autorstwa prof. Bańki, który powinien rozwiać Twoje wątpliwości. Nie jest to dosłownie Twoja fraza, ale odpowiedź profesora mieści w sobie potwierdzenie podważanego przez Ciebie zestawienia. Popatrz.
„Kontrolę przeprowadzono od 2 listopada do 2 grudnia”.
- „Kontrolę przeprowadzono od dnia 2 listopada do dnia 2 grudnia”.
Które z tych zdań jest poprawne? Czy pisownia dnia 5 grudnia nie jest pleonazmem?
Pozdrowienia AS.
Oba zdania są poprawne, ale drugie ma wydźwięk urzędowy. Urzędnicy lubią wiedzieć, co jest czym, i dlatego używają słów, które normalnie nie są potrzebne: w miesiącu grudniu, w mieście Łodzi, nad rzeką Wartą itp. Może zresztą ten nadmiar leksykalny ma wzbudzać szacunek do urzędu? Zwykli ludzie mówią po prostu 5 grudnia, w Łodzi, nad Wartą, a także od 2 do 5 grudnia. Mirosław Bańko"
Jest, aczkolwiek i jedno i drugie jest błędem. Ort to ort. Są tacy, dla których wygodne jest pisanie ciurkiem, bez znaków przestankowych. O ile jeszcze napisanie tego w wiadomości sms ujdzie, o tyle tytuły filmów z błędami to już nieporozumienie. Niedługo się doczekamy filmu pod tytułem "Lociam cb" :P
Ja jednak widzę różnicę, ponieważ zapis "6-ty" jest czytelny dla każdego. Poza tym kiedyś był poprawny, tylko na fali potępiania wszystkiego co peerelowskie.
Jest niepoprawny, bo jest niezgodny z zasadami pisowni liczebników, nie ze względów politycznych :P. Językoznawcy zawsze sarkali na ten zapis, figurował on jednak na ulicach i był tolerowany. Był typową naleciałością, jak dzisiaj "trener personalny" zamiast osobistego. Ale to nie znaczy, że był dobry. Poza tym czasy się zmieniają i kryteria również. Ostatecznie w latach 20. pisano "Marja" i też już tak nie zapisujemy tego imienia. - trudno, zebym z miłości do Piłsudskiego uparcie wypisywała "Marja" :P A czytelność nie jest kryterium poprawności. Ta nieszczęsna Marja, Juljan czy "ludzią" też są czytelne, ale błędne. :).
Mam trochę inne zdanie, chociaż oczywiście jestem za poprawnością językową. Dopuszczam jednak zmiany w pisowni, które prędzej czy później się pojawią.
Ale uparty! Przyjmij w końcu do wiadomości, że proponowany przez Ciebie zapis jest błędny i przestań się ośmieszać.
Wg mnie taka pisownia w tytule filmu wygląda po prostu brzydko, ale 6. wyglądałoby tak samo paskudnie. Do tytułu pasuje mi tylko forma szósty. A co do pisowni 6-ty i 6. to moim zdaniem znajdzie się więcej ludzi, którzy nie znają opcji z kropką i nie będzie ona dla nich zrozumiała, natomiast 6-ty faktycznie zrozumie każdy, więc możliwe że ta forma przyjmie się w końcu jako prawidłowa. W końcu język jest żywym tworem, wciąż się zmienia i decydują o nim użytkownicy, nie poloniści. Osobiście wolałabym napisać 6-ty niż martwić się, że ktoś nie zrozumie co to za dziwne 6 z kropką.
Nikomu z szanownych forumowiczów nie przyjdzie do głowy, że forma "6." to proste i najzwyklejsze zerżnięcie z języka niemieckiego. Jak już tępimy rusycyzmy (i słusznie), to przynajmniej powinniśmy mieć świadomość, czym je chcemy zastąpić. Zapewne historycy dowiodą, że ta forma istniała w języku polskim pod zaborem pruskim, jako kalka z języka litościwie panującej nacji tytułowej...
Ale przecież słowo "uparty" nie oznacza osoby odgrzebującej stare posty! Pomieszały Ci się znaczenia. Czytając posty nie patrzę na daty, tylko w ramach obejrzanego tytułu je przeglądam. A to że post stary, to znaczy że już nieaktualny? No chyba, że zmieniłeś zdanie. Zmieniłeś?
Co do zapisu przez Ciebie skrótu - jeśli już to powinno się chyba zapisać 6-ego, a nie 6-tego? Raz piszesz tak, a potem 11-ego, więc jak jest poprawnie w tych niepoprawnych formach? :)
"Decyzję podejmuje dystrybutor. Zdarza się jednak, że również on ma nad sobą jeszcze kogoś. UIP przygotowuje zawsze kilka propozycji, które trafiają do producenta filmu i to on wydaje ostateczny werdykt." Zapytaj dystrybutora bądź producenta. Na filmwebie i tak nikt Ci sensownie nie odpowie i może w końcu po 9 latach się dowiesz XD