Mam 36lat i nie miałem jeszcze dziewczyny. Zapewne do rekordu trochę mi brakuje. Ciekawe jaki jest rekord życia bez seksu:)
Po za tym film wart oglądnięcia.
i nie ma się co dziwić. Po tym komentarzu łatwo wywnioskować, jak wychowany i kulturalny jesteś.
Chcesz powiedzieć, że Newton poszedł z kobietą do łóżka mając tyle lat i jeszcze to przeżył?
I jak straciłeś prawictwo? Ja w wieku 23 lat się głupio czuje, ale to dlatego że nie mam własnego mieszkania.
Nie chcę generalizować, a już tym bardziej obrażać (ani nawet niektórych) wszystkich kobiet czy ludzi generalnie, ale nie byłbym tego taki pewny, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Naprawdę w to wierzysz? Czy tylko usłyszałeś to w necie? Sama padłam ofiarą tego, co wmawiają nam media - jak mamy wyglądać, czego mamy oczekiwać od partnera, co się liczy.
Trochę się zmieniło od mojego poprzedniego wpisu. Już mnie stać na wynajmowanie i jakbym miał dziewczynę to mogę z nią razem mieszkać. Co do twojego pytania, to często kobiety np w pracy jak się dowiadywały że nie mam własnego mieszkania to przyklejały mi etykietę maminsynek.
23 lata i już masz mieć własne mieszkanie? Chyba szukasz kobiet nie takich jakich trzeba, może obniż wymagania...
Dobrze, trzeba zrobić aktualizację, bo pewnie wszyscy ciekawi. Jak tam się u Pana sprawy mają? Czy w kwestii cimcirimci poszło coś do przodu?
Zebrał się tłum, wszyscy czekają, napięcie sięga zenitu. Kiedy wreszcie przemówi ostatni dziewiczy człowiek na Ziemi? ;) Od ostatniej przemowy minęło ze 3 miesiące, chyba za wcześnie na nowości.
Zastanawiałem się nad różnymi wariantami przyszłości, i chyba najbardziej pasuje mi czekanie na "niemożliwe". Wizja typowego związku, rodziny, dzieci i wspólnego starzenia nie wchodzi w grę, seks wymuszony lub z przypadkową osobą też nie. Życie na Ziemi wydaje się tylko etapem przejściowym, bardzo ważnym, ale zapuszczać tu korzenie, to jak budowa domu na zboczu czynnego wulkanu. Tu nie jest czas i miejsce na tak zwane "szczęśliwe życie", zresztą szczęście to coś innego niż się wielu wydaje, to się z czasem odkrywa. Kiedyś przeszło mi przez myśl, że coś poszło nie tak i powinienem był zostać księdzem czy tam mnichem. Rzecz w tym, że mnie religia nie interesuje, chyba że jako część jakiegoś systemu filozoficznego. Może jakaś istota rozumna uznała, że tak będzie lepiej dla umysłów ludzkich, życie w niepewności.
Ja pierwszy w życiu stosunek miałem w wieku 37 lat, o to w dużej mierze dzięki Tobie. Też już skazalem siebie na porażkę, wydawało mi się że to się nigdy nie stanie w końcu napisałem do starej znajomej Smsa i to wystarczyło. Od tamtej pory jestem w związku. Nie potrzeba na prawdę wiele, na pewno masz jakąś samotną starą kumpelę, napisz do niej że akurat o niej myślałeś i chciałbyś się z nią zobaczyć. Okaz trochę zainteresowania i inicjatywy, zobaczysz że warto. Nie uzalaj się tylko nad sobą, złap życie za jaja. Jesteś facetem!
Ale on się nad sobą nie użala, a to, co proponujesz to takie "trochę" na siłę. Możesz nieźle trafić, ale zdecydowanie większa szansa jest na to, że stworzysz w ten sposób związek, w którym jedyną rzeczą łączącą dwoje ludzi będzie to, że boją się być singlami. Mnóstwo ludzi tkwi w małżeństwach, bo się pobrali i boją rozstać, niedopasowani, nieszczęśliwi, z wieczną (wypowiedzianą lub nie) pretensją do tej drugiej osoby, że marnują z nią swoje życie, że nie jest dla nich ciekawa, że jest po prostu sobą, a nie tą, którą byliby w stanie kochać. Miliony par wzajemnie się unieszczęśliwiających. W takich związkach jest się zdecydowanie bardziej samotnym niż jako singiel.
Zostawiam komentarz jako przeciwwaga do tępego gadania karpioka. Mimo że mam syna w drodze i od dawna jestem zaręczony, to wpadam tu poczytać Twoje wpisy, są dla mnie niezwykle intrygujące. Czekam na więcej!
Ale z ciebie lamus i nie dojdą i jeszcze się tym chwalisz że jesteś 36 letnim prawiczkiem albo jesteś taki obleśny ze żadnej nie miałeś albo jesteś w ogóle nie przystosowany do życia w społeczeństwie. Albo wystarcza ci bicie konia?
Zdajesz sobie sprawe z tego, ze typ moze byc aseksualny i miec w doopie seks? Ja sam jestem aseksualny i mysle, ze bycie oblesnym nie ma tu nic do rzeczy. Nie wiedzialem w ogole, ze uprawianie seksu jest zaliczane do bycia kozak kolesiem i zajebistym osiagnieciem zyciowym, ktorym nalezy sie chwalic na prawo i lewo.
Udało się... przeżyć 47lat bez seksu.:)
Kiedyś w odległej przeszłości niewiele brakowało, niby mogło być fajnie, ale bez pełnej świadomości to raczej słabe by było, ot chwila i po zabawie.
Siema prawiczki ja też jestem prawiczkiem mam 35 lat i raczej tak będzie do końca życia bo po prostu nigdzie w mojej okolicy nie ma żadnych wolnych kobiet w podobnym wieku , myślałem iść do prostytutki ale boję się że mogę złapać kiłę albo coś innego
Homoniewiadomo - audycja specjalna.
W głowie wiele myśli, co by tu jeszcze dodać, jaki obrać cel? Gdzie w tym wszystkim sens? O co właściwie chodzi? Co się dzieje? Ludzie żyją, ludzie umierają, chyba mało kto zadaje sobie pytanie: Co jeśli świat jest inny niż się wydaje? W historii nauki wiele razy okazywało się że człowiek żył złudzeniami. Tematy na czasie, faceci nie chcą do wojska, kobiety chcą równych praw. Okazuje się też, że płeć nie jest zerojedynkowa, jak wielu by chciało. Rzeczywistość pokazuje nam raczej ciągłość niż wyraźne rozróżnienie. Świat nie jest taki prosty jak by się chciało, ale zasady mogą być w istocie bardzo proste. Zasada ewolucji nie jest totalnym pewnikiem, ale jeśli działa w przybliżeniu tak jak jest to nauczane, to powstaje w umyśle bardzo ciekawy obraz zmieniającego się świata.
Żyły sobie kiedyś dinozaury, potężne i agresywne, kupa mięśni i zębów, mniejsze zwierzątka nie miały żadnych szans. Były maszynami do zabijania, taki dostały program od natury, taka była ich rola - straszyć, polować zabijać - jedyny cel. Później były inne czasy, gdzie pośród małp zaczęły się rodzić osobniki ze zmienionymi cechami. Te nowe cechy pomogły przejąć władzę nad innymi małpami i zwierzętami. Nowe małpy mogły hodować i zniewalać inne zwierzęta, wykorzystywać je do własnych celów, realizować przy ich pomocy swoje pomysły. Oczywiście te pomysły nadal kręciły się wokół zwierzęcości, polowanie walka zdobywanie nowych terenów, i te sprawy. Nie było innego celu, a życie się toczyło, zasada ewolucji wciąż dawała o sobie znać. Pośród nowych małp zaczęły pojawiać się jeszcze nowsze małpy, zdolne stwarzać kultury, wiary, odrębne od zwierząt systemy życia, aby wreszcie dojść do systemu zadaniowego podziału osobników. Człowiek fizycznie słabszy nazwany później kobietą miał wykonywać swoje zadania a ten silniejszy nazwany mężczyzną swoje. Z czasem wprowadzono system przypisywania jednej kobiety jednemu mężczyźnie ale też niekoniecznie jednej, no i się zaczęło... Zaczęto snuć niestworzone historie o Adamach Ewach, połówkach, przeznaczeniach, wielkich miłościach ponadczasowych i innych jak się okazuje z czasem bzdurach, pojawił się system ślubów i... rozwodów (jakby się komuś odwidziała ta ponadczasowa miłość;) Powstał niemały chaos społeczno- polityczno-filozoficzny, a zimne naturalne zasady ewolucji nadal aktywne. Jakby tu zachować równowagę kiedy rozmnażanie zaczęto wykorzystywać ponad miarę, że za chwilę planety zabraknie na te wszystkie ludzkie wymysły. Czy natura myśli? Typowy ateista pewnie storpeduje taki pomysł już na wstępie, a przecież człowiek to natura właśnie. Zasada która się uzewnętrznia, człowiek myśli, mówi, planuje, jest fragmentem natury, więc natura myśli. I wie, że świat potrzebuje zmian, bo inaczej zostanie po nim tylko bród i smród. Ewolucja działa niezwykle wolno, dlatego trudno ją dostrzec, ludzie mogą przeżyć całe swoje życie w wyuczonym matriksie zachowań, nie dostrzegając w ogóle ewolucyjnych przemian. Uznani wielcy tej cywilizacji: Jezus, Budda, Sokrates, Einstein, z bardziej znanych, i mnóstwo innych, mogą być nowymi ludźmi, odpowiedzią natury na potrzeby planety, aby nie zginęła i zachowała równowagę. Mutacją pośród ludzi, tak samo jak to było z praczłowiekiem w świecie małp. Nowi ludzie mają zdolność pokierowania całą cywilizacją, niestety chyba nie będzie jak w X-menach, że ludzie zaczną mieć jakieś paranormalne zdolności. Chociaż kto wie, mniejsze lub większe fenomeny czasem się zdarzają, a że ewolucyjna zmiana może trwać kilkadziesiąt tysięcy lat, może w odległej przyszłości rzeczywiście coraz więcej ludzi zacznie nabywać cech wielkich ludzi.
Co to ma wspólnego z tematem? Niemal wszystko, to proste;)
Niech ci którzy nie mogą znaleźć drugiej połówki, a także bezpłodni, zbytnio się nie martwią, znaczy to tyle, że część z nas już posiadła niektóre cechy ludzi następnej generacji. Zadaniem nowych będzie walka z nadmiarem, uświadamianie reszcie populacji środowiskowych negatywnych skutków nadmiernego rozmnażania, no i budowa mocniejszej cywilizacji.
Nowa cywilizacja nie będzie się już opierać na sztucznym tworzeniu granic, państw, zbrojeniach, przypisywaniu kobiet mężczyznom, zniewalania innych na swoje potrzeby. Dinozaury i grube ryby teraźniejszości muszą wyginąć, taka zasada ewolucji. Zniewieścienie, mężnienie, ciągłość płci, każdy będzie mógł robić co chce, bez żadnych narzucanych odgórnie zadań. Rozwinięta świadomość dezaktywuje działanie na czyjś rozkaz, ludzie będą zdolni sami się przeprogramować, grać dowolnie wybraną rolę w nowym świecie.
Muszę przyznać, że wciągnęłam się w czytanie odpowiedzi pod tym komentarzem i chciałam dodać, że czekam na kolejną aktualizację w tej sprawie. Korzystając z grudniowej pory, życzę wszystkim wesołych i magicznych świąt!
Cieszy mnie że ktoś tu zagląda. Sprawa jest bardzo rozwojowa, i zielonego pojęcia nie mam jak się dalej potoczy.:)
Wiem, że dla wielu święta stanowią ważny element rzeczywistości, dlatego również życzę, wszystkim i sobie znalezienia tego czego szukają, aby nie tylko kilka dni było magicznych, ale też każdy dzień w roku.
Fakty są takie, że żywot nasz toczy się w czymś tak gigantycznym, nie do pojęcia rozumem ludzkim. Oczywiście można mieć sobie w głowie jakiś tam obraz wszechświata, ale to jest nic w porównaniu z żywym realem. Zrobiono już tak wiele, połączono ludzkość siecią, nastąpił ogromny wzrost wymiany myśli, poglądów, historii ludzkich i nie tylko ludzkich, a to dopiero początek drogi... Według aktualnej nauki, czas wstecz jest o wiele krótszy niż ten który jeszcze będzie, ciekawe i dające wiele do myślenia odkrycie :)
tak się składa że mam podobne odczucia tylko nie umiem tego tak ładnie opisać, ciekawe czy inne prawiczki, dostrzegają jak to wszystko jest poukładane, znam jeszcze dwóch dojrzałych mężczyzn którzy prawdopodobnie są prawiczkami, jeden 52 lat a drugi 82, obaj są dziwni, ja sam jestem dziwny ale czy każdy prawiczek jest dziwny? właściwie kto to jest normalny, czy normą mężczyzny jest uprawiać seks? jeśli nie uprawiał nigdy seksu to czy jest to normalne? sam tego nie wiem
Jeśli jakaś czynność jest powszechna, wiadomo że brak tej czynności będzie postrzegany jako coś nienormalnego i dziwnego. Podobnie jak było to w przypadku zachowania praczłowieka pośród małp. W moich stronach za coś normalnego uznawało się upijanie alkoholem przy każdej możliwej okazji. Dzięki temu można było mieć dużo znajomości, puszczały naturalne hamulce, imprezowanie sprzyjało poznawaniu dziewczyn. Zakładanie rodziny po to tylko by później narzekać na wszechogarniającą biedę dookoła, awantury, bicie, picie, było czymś normalnym, taki był "normalny" świat. Gdybym w przeszłości uległ otoczeniu, moje życie zapewne wyglądało by podobnie, na szczęście zadziałała ewolucja. Trafił się taki który złamał system :) Pod naporem nowości, w otoczeniu nastąpiła zmiana zwyczajów, obecnie upijanie jest w fazie zaniku, nie jest już postrzegane za normalne. Ludzie myśleli o seksie a dookoła ruina, to nie był dobry świat. Niewłaściwa kolejność, lepiej jest wpierw stworzyć odpowiednie warunki, a dopiero później myśleć o cukierkach. Całkowity brak seksu to skrajność, ale być może musiało tak się stać, by uświadomić sobie pewne błędy cywilizacji.
powiedz czy pogodziłeś się ze swoim losem tak jak ja, czy masz jednak nadzieję że zmieni się twój status, bo ja myślę że gdybym intensywnie szukał w innych regionach to pewnie znalazłbym ale też chcę przeprowadzić na sobie eksperyment skoro tyle lat wytrzymałem to wytrzymam do końca, a mianowicie chcę sprawdzić czy jakaś kobieta jednak sama mnie znajdzie czy jest to w ogóle możliwe? oraz jeżeli mnie żadna jednak nie znajdzie czy do reszty zdziczeję i zdziwaczeję?
Pogodzenie się z losem, brzmi jakby wiadomo było co będzie. W moim przypadku to raczej pogodziłem się ze skutkami zmiany losu w przeszłości. Unikanie wszelakich imprez, większego towarzystwa, brak pracy w grupie, musiał skutkować i brakiem kontaktu z kobietami.
Jakby się uprzeć i szukać, wyraźnie dążyć do tego, na pewno by się udało. W przeszłości miałem wiele myśli, marzyłem o wielu rzeczach i dążyłem do ich realizacji. Spora część udała się, na tyle starczyło zdrowia . Tworzenie udanego związku wymaga większej mocy, a tej nie mam zbyt wiele. Każdy przypadek jest pewnie inny, jeden całkiem zdziczeje i odpłynie w nieznane, inny pochodzi jakiś czas w dziczy i powróci do stada, jeszcze inny odkryje sposób na zaprowadzenie stada w szczęśliwsze miejsce... Akcja ewolucja :)
jeśli chcesz aktualizację opartą na jakiejś zmianie to lepiej napisz jak dokonać tej zmiany, bo jeśli będziesz pytał o aktualizację to wiadomo że jest ona u niego i u mnie bez zmian
Najłatwiejsze rozwiązanie to eskortka. Wiem że pewnie dla was to nie do pomyślenia Ale może inicjacja otworzylaby was na kolejne przygody. Druga opcja to znalezienie kobiety w waszej sytuacji, nie jest to proste Ale takie też się trafiają. Moja ciocia całe życie nikogo Ale w wieku 40 lat znalazła faceta i wyszla za mąż więc się da . Ogólnie opcja pierwsza znacznie prostsza i mogłaby być punktem wyjścia do opcji nr.2
Jeśli proponujesz eskortkę to musisz wiedzieć że nie tędy droga, to musi dobrowolne spotkanie z uczuciem i prawdziwym pożądaniem a nie usługa komercyjna to nie wchodzi nawet w rachubę. Twoja ciocia z kolei była sama dlatego że nie chciała mężczyzny, bo gdyby chciała już dawno miałaby go ponieważ kobiecie łatwiej znaleźć mężczyznę, bo wokół kobiety zawsze skaczą jacyś mężczyźni.
To nie jest takie oczywiste, że ta ciocia niby nie chciała. Mogła mieć różne powody. Mogła zwyczajnie bać się zaufać. Do tego mogła być niepewna siebie. To nie problem przespać się z byle kim jak i nawet wyjść za mąż przy dostaniu pierwszej takiej propozycji, ale pytanie co potem. Konsekwencje dla kobiety mogą być dużo gorsze niż dla mężczyzny wykonującego analogiczny ruch. Seks dla samego seksu nawet Ty - mężczyzna - odrzucasz, a dla kobiety to zwykle dużo poważniejsza sprawa jak i potencjalnie ryzykowna. A małżeństwo z pierwszym lepszym kandydatem może skończyć się strasznym cierpieniem w związku. Nic dziwnego, że czekała. Wiele kobiet tak czeka. Może niekoniecznie z samym seksem, ale co do tego też tak naprawdę nie wiadomo, bo rzadko kto otwarcie o tym mówi na prawo i lewo.
Cholera...
Czytałem to i nie dowierzam, czuję jakbyś był starszą wersją mnie (23 lat tutaj), też nigdy nie uprawiałem seksu, nie miałem dziewczyny, nigdy się nie przytulałem, całowałem, a nawet nie trzymałem za rękę żadnej kobiety.
I nigdy nawet nie miałem żadnej relacji z żadną kobietą nie licząc tych z rodziny, ale tu akurat tylko z matką;
Zostań moim Sensei
Ale jak masz 23 lata, to możesz jeszcze śmiało to wszystko nadrobić. No chyba, że po prostu Cię do tego nie ciągnie, bo i tak bywa. Ludzie są różni i w tym cały urok.
Z jednej strony fajnie by było kogoś znaleźć, ale z drugiej jestem już zniechęcony przez wszystkie niepowodzenia w tym temacie (odrzucenia), więc odpuściłem i nie będę próbował nic na siłę.
Tym bardziej, że jestem raczej z tych zamknietych w sobie, cichych, wycofanych chłopaków, którzy mają swój świat.
I dobrze, że masz swój świat jak i że nie będziesz szukać na siłę. W ten sposób będziesz się rozwijał sam w sobie i będziesz coraz ciekawszą osobą, indywidualnością, co jest bardzo atrakcyjne. Jak trafi się odpowiednia dziewczyna to doceni, a jak się nie trafi, to też będzie OK, bo nie zmarnujesz życia, będąc głupio zafiksowanym na posiadaniu pary jako sensu istnienia. A odrzucenia/niepowodzenia są zupełnie normalne w życiu każdego, także też nie traktuj tego jako coś, co przydarza się akurat Tobie, bo tak naprawdę przydarza się każdemu. Mnóstwo ludzi łączy się w pary nawet jak do siebie słabo pasują i średnio się ze sobą czują tylko po to, żeby nie być singlami i udawać przed samymi sobą, że uniknęli odrzucenia.
Zdaję sobie sprawę, ze wielu ludzi było odrzuconymi, ale w skali to ze wszystkich ludzi to ja bardzo możliwe, że najwiecej razy byłem odrzucany, odnosiłem porażkę za porażką, nigdy mi się nie udało dlatego się z tego wycofałem i zamknąłem się na ludzi i tkwię sam ze sobą;
Przyjąłem już postawę kompletnego zamknięcia się na jakichkolwiek ludzi i spełnianiu się w swoich pasjach i zainteresowaniach i rozwijaniu ich.
Cóż, nie znam szczegółów Twojej sytuacji, więc faktycznie nie mam podstaw by czemuś zaprzeczać lub np. twierdzić, że nie było tak źle. Mogę tylko napisać, że przykro mi, że spotkało Cię w życiu tyle nieprzyjemnych sytuacji. Niemniej jednak nadal pochwalam skupienie się na samorozwoju, bo to w istocie sens naszego istnienia. To nadaje życiu wartość, jak i to czyni z człowieka kogoś naprawdę interesującego, także dla płci przeciwnej. Życzę Ci wszystkiego jak najlepszego w czymkolwiek, co robisz i będziesz robić.
Dziekuje bardzo za życzenia;
Choć i tak się pewnie nie spełnią, jak już w młodszym wieku (nastoletnim) się nie udało to i w dalszych latach się nie uda, cóż.. może to moje przeznaczenie, los mi pisze ścieżkę samotnego podróżnika, pustelniczego mędrca i czas to kompletnie zaakceptować i się z tym pogodzić. Fata viam invenient
Ad meliora tempora.