PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=985}

1492: Wyprawa do raju

1492: Conquest of Paradise
1992
7,3 15 tys. ocen
7,3 10 1 15116
5,5 2 krytyków
1492: Wyprawa do raju
powrót do forum filmu 1492: Wyprawa do raju

VANGELIS

ocenił(a) film na 8

Najlepsza muzyka filmowa w historii kina. Niema lepszego soundtracka. Tyle miałem do powiedzenia. Dziękuję.

_Pablos_

cóż, ja się mogę tylko podpisać pod twoją opinią ;)

aieczka

A ja się nie podpiszę pod tą wypowiedzią ponieważ jestem innego zdania.

"Najlepszy soundtrack"... owszem, jest dobry, ale przyznam że słyszałem o niebo lepsze.

ocenił(a) film na 8
mikesz

lepszy jest między innymi w Robinie z Sherwood zespołu Clannad

philadelphia1

Fakt...Clannad i rodzinna panstwa Brennan rules! Szkoda tylko, ze Pani Enya odlaczyla sie od familijnego biznesu. Chociaz z drugiej strony lepiej to dla niej wyszlo :)

ocenił(a) film na 8
mikesz

Owszem stwierdzenie, ze jest najlepszy jest lekką przesadą bo nikt nie potrafi stwierdzic jaki soundtrack jest najlepszy. Pewnie są jakieś lepsze ale na pewno nie o "niebo" lepsze. To jest wręcz niemożliwe :)

ocenił(a) film na 10
_Pablos_

Tak jest. Albowiem mało znam soundtracków które tak genialnie wpasowują się w klimat filmu i podkreślają go, nie przytłaczając, a zarazem znakomicie dają się słuchać "luzem", bez filmu. A muzyka z "1492-the conquest of the paradise" taka właśnie jest.

_Pablos_

I tu dobrze prawisz. Ciężko wybrać najlepszy. Bo są jeszcze ?Rydwany ognia? czy ?Łowca androidów? a i (moim skromnym zdaniem) Hans Zimmer ma dobre soundtrack-i.
A tak swoją drogą słuchanie Vangelis-a w planetarium? Polecam.

Eddie_8

Tak.
Hans Zimmer ma najlepsze soundtracki.
Np. "M:I-2", "Gladiator", "Batman: Początek", "Kod Da Vinci", "Holiday",
"Ostatni Samuraj", "Pearl Harbor" - to muzyczne (filmowe nie zawsze!) arcydzieła

davemaster

Dodam Helikopter w ogniu, Łzy słońca, oraz Twierdza i Karmazynowy przypływ (podobne do siebie - to fakt - ale udane).

_Pablos_

potwierdzam ! genialna muzyka !




za krótki post...

davemaster

Muzyka Vangelisa do "1492" rzeczywiście jest bardzo dobra, ale moim skromnym zdaniem jego najlepszym soundtrackiem jest zdecydowanie "Łowca androidów".
Tutaj jest wspaniały przykład tego, jak muzyka i film mogą zespolić się w jedną całość, tworząc przy tym niesamowitą atmosferę. To jest dopiero soundtrack i kto wie czy nie najlepsza muzyka filmowa w całej historii kina. Gorąco polecam soundtrack "Łowcy" w rozszerzonej wersji Esper Edition.

użytkownik usunięty
La_Pier

Soundtrack Ennio Morricone z "Misji" z pewnością może konkurować z każdą wymieniona tutaj ścieżką dźwiękową ;)

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Vangelis stworzył arcydzieło muzyki filmowej do tego filmu oraz do Blade Runner.Zgadza się niepodważalnie.Za 1492 powinien dostać oskara.Jeszcze jedno:Czy wiecie jak brzmi ten soundtrack na wzmacniaczu lampowym i wysokiej klasy głośnikach ...? Jak to usłyszałem umarłem...

traveler

Co najmniej 10 lepszych soundtracków znajdę dajmy na to Lista SChindlera, Gladiator, Misja, Cinema Paradiso, Park Jurajski, Szczęki, Gwiezdne wojny, Helikopter w ogniu, Requiem dla snu czy Cienka Czerwona Linia.

ocenił(a) film na 8
Baphomet

To już kwestia upodobania. Ja jestem fanem Hansa Zimmera ale dla mnie nawet ścieżka dźwiękowa z "Cienkiej czerwonej linii" a tym bardziej z "Gladiatora" nie może się równać z dziełem Vangelisa.

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Zgadzam się z Tobą w 100%, muzyka w tym filmie zostawia daleko w tyle dokonania Hansa Zimmera. Mimo mojej nieukrywanej sympatii do Niemca, Grek zdaje się być jak na razie dla Niego nie osiągalny. Nie ma sensu prowadzić dywagacji na temat która ścieżka dźwiękowa jest najlepsza bo ktoś powie że Łowca, a kto inny że Requiem. Porozumienia nie da się osiągnąć! Ale wymiana poglądów jest jak najbardziej wskazana.

ocenił(a) film na 8
Tobikon

Również się zgadzam. Scieżka z 1492 jest jedną z najlepszych jakie kiedykolwiek powstały, a być może nawet najlepsza. A motyw głowny co to już kompletnie coś wspaniałego, równać się z nim może chyba tylko głowny motyw z 'The Good Bad and Ugly' Ennio Morricone.
Pomysleć, że Vangelis nie dostał za to nawet NOMINACJI do oskara. Dobrze, że wcześniej juz mu przyznali za Rydwany.
To jeden z tych soundtracków, który brzmi samodzielnie nawet jeszcze lepiej niż w filmie!
Polecam oficjalny clip video Vangelisa z motywem przewodnim, który można znaleść m.in. na Youtube :).

ocenił(a) film na 8
arrival

Przypomnijcie sobie ostatni 13 minutowy kawałek z soundtracka. Moim zdaniem bije na głowę nawet motyw przewodni. Normalnie kosmos, słuchając tego utworu mozna odlecieć w inną przestrzeń.

ocenił(a) film na 8
_Pablos_

Czy ja wiem czy bije, ale faktycznie jest również fantastyczny. Szkoda, że nie pojawia się w filmie Scotta, choć może to lepiej, bo obcinanie go byłoby zbrodnią. Jest bardzo podobny do solowych projektów Vangelisa. Drugi mój ulubiony utwór po głownym motywie :).
Uwielbiam również Hispanole czy Monastery of Rabida, ale ten soundtrack jest w całości świetny, nie ma praktycznie żadnych słabszych momentów, które słusznie Vangelis wyciął :).

ocenił(a) film na 8
arrival

Dokładnie, Hispanola to świetnu utwór.
Może dlatego tak powiedziałem, że "PINTA, NINA, SANTA MARIA (INTO ETERNITY" bije na głowę motyw przewodni ponieważ ten motyw jest już tak oklepany, tak popularny, że wszędzie go grają, na festynach, na meczach, w programach tv i pewnie trochę mi się przejadł :]

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Dla każdego coś dobrego. Ja najbardziej lubię słuchać Light and Shadow oraz Twenty Eighth Parallel. Pierwszego za swoje monumentalne brzmienie, natomiast drugi za coś zupełnie przeciwnego, za kameralny klimat jaki tworzy sam fortepian. Ograniczę się do dwóch utworów mimo że w swoich ulubionych mógłbym wymienić 3/4 płyty, w tym także Hispanola. Pinta... znajduje się natomiast w mniejszości, jest dla mnie zbyt długa.

_Pablos_

Już wcześniej o tym napisałem. A teraz doczytałem dalej ? nie świadczy to o mnie najlepiej ? przepraszam. Ale do rzeczy. Jak będziesz miał okazję posłuchaj Vangelis-a w planetarium. Wtedy powiesz, że kosmos.

_Pablos_

Zgadzam się: "Pinta, Nina, Santa Maria" to majstersztyk majstersztyków. Do tego "Out Of The Jail" oraz "Light and Shadow"!!! Te 3 utwory świadczą o potędze Vangelisa jako kompozytora. Z "Blade Runnera" utwór "Blade runner Blues" i wszystko na temat. Do tego płyta "El Greco"! Najlepszy kompozytor ever... Deklasuje Morricone który czasami razi wtórnością.

_Pablos_

A z koleii moim zdaniem najlepszy jest OST " The Fountain " ^^

ocenił(a) film na 7
_Pablos_

rzeczywiście muzyka to gl. moim zdaniem atut filmu. buduje atmosferę niesamowicie.
Cudna. Imopnująca.



_Pablos_

Motyw przewodni z "1492: Wyprawa do raju" jest najbardziej znaną melodią Vangelisa, ale jesli chodzi o jego najlepszy soundtrack to wg wiekszosci krytykow jest to muzyka z "Blade Runnera" i ja się pod tym podpisuję obiema rękoma. Jak juz wspomnial La Pier szczegolnie warto posluchac wersji bootleg (Esper Edition). Na korzysc tej sciezki dzwiekowej przemawia fakt, ze nie jest to muzyka wałkowana ciągle przez wszystkie stacje radiowe, jak to ma miejsce z "Wyprawa do raju".
Jesli chodzi o Hansa Zimmera to ma kilka udanych partytur (niektore nawet bardzo dobre - patrz "Cienka czerwona linia"), ale z calym szacunkiem dla Niemca, to nie jest ta sama liga co Ennio Morricone czy Vangelis.

ocenił(a) film na 10
_MAT_

Argument z gatunku miażdżących, ścieżka do "Blade Runnera' jest lepsza bo jej tyle w radiu nie puszczają. Lol.

EineHexe

Oczywiście, że tak, tyle, że nie bezpośrednio. Radio i telewizja to najprostsza oraz najkrótsza droga do ludzkich mas i stosunkowo łatwy i przyjemny w odbiorze motyw "Conquest of Paradise" z partytury Greka wykorzystuje to zgoła całkowicie. Proszę nie wmawiaj mi, że nie ma korelacji między radiem i telewizją a komercjalizacją, bo tak nie jest, a ja cenię sobie niezwykle kameralność i ustronność muzyki. Nie mam zamiaru również rozpoczynać publicznej kontestacji Vangelisa, gdyż jest to artysta, którego nadzwyczaj szanuję. Z kolei ty zapewne chłoniesz wszystko, co ci radio poda jako danie z wielkich idei i dla wysublimowanych smaków. Otóż dla mnie ścieżka dźwiękowa z "Blade Runnera" to flagowe i najlepsze dzieło w dorobku greckiego kompozytora i nie oczekuj ode mnie, że zasypię cię argumentami typu doskonała symbioza "starego z nowym". W internecie jest dostatecznie dużo recenzji, wystarczy się trochę rozejrzeć. Od siebie dodam, że jest to partytura, której smaczki są o wiele głębiej ukryte niż w najbardziej popularnym i najlepiej rozpoznawalnym motywie przewodnim z "Wyprawy do raju", którym nota bene byle dziecko potrafi się zachwycać. To tyle z mojej strony, koniec lekcji, a zadanie domowe wymyśl sobie sama.

ocenił(a) film na 8
_MAT_

"Conquest of Paradise" jest jedynym tak znanym utworem z filmu "1492 -Wyprawa do raju". To, że grają go często w radio albo wykorzystują go na wszelki możliwy sposób świadczy tylko i wyłącznie o jego przebojowości oraz o tym, że jest po prostu dobry. Skomponowanie tak chwytliwej i prostej melodii to sztuka. Dla mnie osobiście na soundtracku do "1492..." znajdują się co najmniej 4 lepsze utwory. Jeśli brać pod uwagę klimat, atmosferę jaka wytwarza się podczas słuchania muzyki, przebojowość i genialność kompozycyjną w jednym, to moim zdaniem muzyka do "1492 - Wyprawa do raju" jest nieporównywalnie lepsza.

_Pablos_

Uważam, że "Conquest of Paradise" jako samodzielny utwór jest dobry, ale też nic ponad to. Z kolei cała ścieżka dźwiękowa prezentuje się znacznie lepiej i dużo przyjemniej słucha się jej w całości. Co do wspomnianej przez ciebie przebojowości, to najprościej mówiąc nie każdemu ona odpowiada. Dla mnie soundtrack z "Blade Runnera" to wielkie, ponadczasowe dzieło muzyczne, które nie posiada słabej strony i mocno stoi na pierwszym miejscu z dotychczasowych dokonań Vangelisa. Na prawdę nie mam zamiaru przeprowadzać analiz na kilka stron i egzemplifikować w czym tkwi geniusz tej kompozycji. Nie czuję również potrzeby nakłaniania nikogo do zmiany upodobań. Pisząc to jednocześnie szanuję innych użytkowników o odmiennych gustach. pablos85 zauważyłem, że to nie pierwszy raz, gdy bierzemy udział w tej samej dyskusji na forum, pozdrawiam.

_Pablos_

Pablos, Vangelis to jest mistrz jeśli chodzi o muzykę filmową. Aż trudno uwierzyć, że jest muzycznym analfabetą i nie potrafi odczytać ani zapisać nic w nutach;) Żaden Hans Zimmer czy inny hollywoodzki kompozytor mu nie dorówna...Chyba tylko Ennio Morricone mógłby z nim stanąć do walki o tytuł mistrza;) Uwielbiam jego muzykę, ale polecam ci soundtrack do 'Alexandra' - najlepsze dzieło Vangelisa, jakie słyszałem.

ocenił(a) film na 8
Omomierz

Rzeczywiście jedyny, który mógłby mu dorównać w komponowaniu muzyki filmowej może być tylko Enio Morricone. Innego takiego kandydata nie widzę. Uwielbiam Hansa Zimmera, ale nawet jemu daleko do tych dwóch wielkich kompozytorów.

ocenił(a) film na 10
_MAT_

Zacznijmy od tego że argument o komercjalizacji, którym utwór ma się zarażać przez częstą obecność w massmediach jest dla mnie śmiechu wart. Dzieło sztuki jest dobre albo złe, reszta to otoczka. Od tysięcy lat artyści żyli z tego że inni nabywali ich dzieła. Czy fakt że papież zapłacił Michałowi Aniołowi w brzęczącej mamonie za malowidła w Kaplicy sykstyńskiej umniejsza jakkolwiek ich wartość artystyczną? Czy też może umniejsza ją fakt iż rzeczone freski są rozpoznawalne na całym świecie? Na marginesie, kameralność w muzyce nie ma nic wspólnego z obecnością danego utworu w mediach.

Nie przypominam sobie żebym gdziekolwiek usiłowała podważyć wielkość muzyki jaką Vangelis napisał do "Blade Runnera", nie mam zatem pojęcia czemu z takim zapałem dyskutujesz z tezami których jako żywo nie stawiałam. Nie mam również pojęcia dlaczego miałbyś kontestować, czyli kwestionować, Vangelisa oraz jego dorobek, w dodatku publicznie, może więc lepiej że tego nie robisz :>

Kończąc tę uroczą polemikę wspomnę jeszcze iż nie wyobrażam sobie bym mogła odrzucać jakikolwiek utwór "bo byle dziecko się nim zachwyci". Mam rozumieć ze jedynie słusznym zachwytem jest zachwyt koneserów i znawców o trzecim stopniu wtajemniczenia? Nie mówiąc że o tym co zachwyca mnie decyduje wyłącznie mój zachwyt i niczyj inny. Gorąco polecam również nie dedukować z jednozdaniowego posta na temat moich gustów, ponieważ, z braku materiału, dedukcja taka musi zakończyć się sromotnym fiaskiem.

EineHexe

Po pierwsze, jeśli gdziekolwiek ciebie uraziłem w mojej wypowiedzi, to muszę od razu przeprosić. Nie znamy się i ocena twojego gustu, jeśli takowej się doszukałaś, na podstawie paru wypowiedzi na forum i twego profilu mimo wszystko nie może być kompletna.

Odnoszę wrażenie z kolei, ze strasznie lubisz czepiać się słówek i na siłę dopisywać im własną ideologię. Dziwisz się, jak można publicznie kontestować, a przecież jest to publiczne forum, czyż nie? Skoro ty nie masz pojęcia, dlaczego ja mam kwestionować, to ja nie kwestionuję, że ty nie masz pojęcia. Czy na prawdę do tego ma dążyć ta dyskusja?
Wcześniej sens mojej wypowiedzi uprościłaś do zdania "ścieżka do "Blade Runnera' jest lepsza bo jej tyle w radiu nie puszczają", a na koniec dedukujesz z mojej wypowiedzi, że jedynie zachwyt znawców jest słuszny. Otóż zachwyt konesera gatunku znaczy dla mnie więcej niż zachwyt byle dziecka, ale nie pisałem również nigdzie, ze jest to wyznacznik ostateczny. Ma się on nijak oczywiście do własnych odczuć, którymi człowiek powinien się kierować. W tym z pewnością jesteśmy zgodni.

Twierdzisz, ze dzieło jest niezmienne a reszta to tylko otoczka i teoretycznie masz rację, bo materiał przecież w ogóle nie uległ zmianie. Sęk w tym, ze ta sama muzyka paradoksalnie inaczej może brzmieć w rożnych miejscach. Przykładowo dla jednych Morricone słucha się równie dobrze (albo równie źle)z płyty, co podczas reklam w telewizji, dla innych drugi przypadek będzie przejawem profanacji artysty. Tak, jak malowidło ścienne, które w skutek nadmiernego działania słońca matowieje, tak tez przesyt pewnych melodii w mediach może być zjawiskiem dla muzyki niekorzystnym. Abstrahując od tego, jak już wspominałem komercjalizacja nie ma wpływu bezpośredniego na muzykę, gdyż z reguły podlegają jej utwory jakościowo słabsze.

Teraz wybacz, ale mam inne zajęcia.

ocenił(a) film na 10
_MAT_

Nie, nie czepiam się slówek, czepiam się wyłącznie osób które używają słów których nie rozumieją, bo im sie wydaje że będą od tego wyglądać inteligentniej. Użyłeś słowa "kontestować" w sposób najzupełniej idiotyczny, wskazujacy na to że nie wiesz co ono znaczy. Można owszem, publicznie kontestować, ale dziwną jest kontestacja lubianego i szanowanego kompozytora oraz jego dzieł, zwłaszcza gdy kontekst w jakim ów wyraz się znalazł wskazuje na Twój zupełnie inny zamiar względem twórczości Vangelisa. a nie bylo to jedyne słowo użyte przezciebie ni w pięć ni w dziewięć.

Po drugie, ja niczego nie upraszczałam. "Na korzysc tej sciezki dzwiekowej przemawia fakt, ze nie jest to muzyka wałkowana ciągle przez wszystkie stacje radiowe, jak to ma miejsce z "Wyprawa do raju"." To Twoje własne słowa. Na dodatek początek Twojej odpowiedzi na mój poprzedni post, w którym miałam dokonać owego rażącego uproszczenia ("Argument z gatunku miażdżących, ścieżka do "Blade Runnera' jest lepsza bo jej tyle w radiu nie puszczają. Lol."), brzmiała "Oczywiście że tak, tyle że nie bezpośrednio." Zdecyduj się, uważasz to co napisalam za rażace uproszczenie, czy radośnie się z tym zgadzasz?

Po trzecie, niczego nie wydedukowałam. Zadałam Ci pytanie, czy liczy się tylko zachwyt koneserów. Na przyszłość polecam przeczytać ze zrozumieniem tekst na który odpowiadasz, zanim rzucisz się w wir polemiki.

Po czwarte o ile mogę zrozumieć że użycie muzyki Vangelisa czy Morricone w reklamie może byc odczuwane jako profanacja, o tyle moim zdaniem nie zmienia to na jotę wartości dzieła jako takowego. Inaczej należałoby uznać że Mozart, którego muzyka użytkowana jest masowo jako dzwonki w telefonach komórkowych, to jest dno, komercha oraz czysta obrzydliwość. Skoro już stoimy na owej mitycznej "komercjalizacji" to przypomnę dyskretnie że Mozart był kiedys supermodnym i rozchwytywanym muzykiem i kompozytorem, podobnie było ze Straussami na przykład. I nie, żaden z nich nie tworzył wyłącznie dla błysku uznania w oczach słuchaczy, zarabiali na swojej muzyce grube pieniądze. Czy skutkiem tego ich muzyka zrobiła się w jakikolwiek sposób gorsza? I czy nazwiesz ich utwory "jakościowo słabszymi", bo takie według ciebie podlegają komercjalizacji?

EineHexe

Może postaram się w miarę szybko odpowiedzieć, gdyż dyskusja ta, w której wątek główny zszedł już dawno na dalekie tło, staje się powoli nużąca.

Ad.1. Oj gdzie mi tam do yntelygentnego? Chicalbym podkreślić, ze osoby, które ominęły mój pierwszy post, nie były w stanie tym samym poznac mych zamiarow, co do greckiego kompozytora, które z początkiem drugiej wypowiedzi mogly budzic pewne wątpliwości. Stad tez napisałem, czego nie zamierzam czynic, wyjaśniając to w dalszej czesci zdania. Nie rozumiem, przeciwko czemu tak protestujesz, nie znajduje w tym nic idiotycznego.

Ad.2. Jest to uproszczenie. Sam pisałem, że nie ma jednoznacznego, <b><u> bezpośredniego </b></u> związku miedzy jakością muzyki w ogóle a jej obecnością w mediach.

Ad.3. Pytasz, ależ oczywiście, jednoczesnie jawnie sugerując, co wysnułaś z mojej wypowiedzi.

Ad.4. Jakos specjalnie nie zuwazylem, żeby Mozart czy Straussowie grali dzisiaj pierwsze skrzypce w radiu, nie słyszałem również ich muzyki z telefonow komorkowych jak dotad. Oczywiście swego czasu byli bardzo popularni, z tym, ze zyli w innych czasach, gdzie muzycy byli znani, jak byli dobrzy, a dzisiaj jest kompletnie na odwrot. Przeciętny słuchacz z pewnością kupi cos, co jest znane, przyjmujac za pewnik, ze znaczy to tyle samo, co dobre. W koncu juz inżynier Mamoń mawiał w ?Rejsie?, ze ?Lubimy tylko te piosenki, które już znamy?. Tą wlasnie drogą melodia musi być nieskomplikowana i chwytliwa, żeby zrobic popularność, reszta nie gra roli. Gdy już ten wyznaczony cel osiągnie, nie pozostaje nic innego, jak tylko grac ja na okrągło, gdziekolwiek popadnie. Otrzymuję tym sposobem jajecznice z dwóch jaj, w dodatku marnej jakości, na sniadanie, obiad i kolacje. Jako gratis kelner serwuje mi wywód, jaka to ona wspaniala i wychwala ja pod niebiosa, dopowiadając tez, ze tak należy, bo w koncu znany kucharz ja usmażył. Z tego własnie wzgledu, możliwości przebicia innych niejednokrotnie ciekawszych artystow, którzy maja wlasne pomysły do zaprezentowania, zostają stanowczo utrudnione. Żeby zabłysnąć, musza popłynąć z pradem wyznaczonego standardu, zaniżając jakość swoich dokonan.

OUTTA.

ocenił(a) film na 8
_MAT_

Dla mnie osobiście muzyka z "Wyprawy do raju" jest mniej monotonna, bardziej skomplikowana, bardzij chwytliwa, bardziej mistyczna i poruszająca po prostu lepsza od muzyki z "Blade Runnera". Siła wyrazu jest nieporównywalnie intensywniejsza, klimat jeszcze lepszy. Choć zgodzę się, że akurat najpopularniejszy kawałek "Conquest of Paradise", jest na tle innych utworów z tego filmu średni.
Końcówka twojej wypowiedzi sugeruje, że "Conquest of Paradise" to wręcz słaby utwór (ten kucharz i jajęcznica) :] Co do Mozarta i Straussa to się mylisz. Ta muzyka nadal żyje i można ją usłyszeć przy wielu okazjach tak samo jak "Conquest of Paradise", nawet w telefonie jako dzwonek :]

ocenił(a) film na 10
_MAT_

Iżby się streścic, zauważe tylko że popularność nie imputuje jednakże od razu słabości utworu. Czy szerzej, dzieła sztuki. Zresztą mylisz się, twierdząc że w czasach Mozarta czy Straussów muzycy byli znani gdy byli dobrzy. Wtedy było dokładnie tak samo jak teraz. Istnialo mrowie szalenie popularnych naonczas muzyków, których nazwiska zapadły się w niepamięć, bo ich muzyka była mierna. Próbę czasu przetrwały tylko dzieła genialne.

EineHexe

te - wiedzma, z tym "imptuje" to jakies jajka?
P.S. znasz sie na dzidach? chyba pamietam Cie z "trzystu".

H0don

ta. juz mi swita. ty jestes ta od batlera.

ocenił(a) film na 10
H0don

O LOL. No to mnie ometkowali :D

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Bardzo dobre są soundtracki wszystkie 3 soundtracki Vangelisa tzn Blade Runner, 1492 i Alexander.Cała twórczość Vangelisa to zaledwi jak sam powiedział około 11 % tego co stworzył !Pomysleć ile jeszcze niezwykłych dzieł nie ujrzało światła.

Z 1492 najbardziej lubię manastery of larabida i ostatnie 3 kawałki.

ocenił(a) film na 8
traveler

Czyli "MOXICA AND THE HORSE", "TWENTY EIGHTH PARALLEL", "PINTA, NINA, SANTA MARIA (INTO ETERNITY)" - genialne utwory przede wszystkim ten ostatni.

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Przyznaję, ze Vangelis odwalił kawał dobrej roboty pisząc muzykę do tego filmu, ale muszę stwierdzić, że słyszałam lepsze soundtracki, co w cale nie oznacza, że ten mi się nie podoba, wręcz przeciwnie jest świetny.

ocenił(a) film na 7
_Pablos_

a ja mam pytanie : czy Vangelis - Conquest Of Paradise można znaleźć też może w jakimś innym filmie ? :) bo kojarzy mi się z tą muzyka inny film ale nie pamietam jaki....

ocenił(a) film na 8
dziewiona

Owszem, np. w filmie "Zakładnik" Michaela Manna można usłyszeć utwór "Moxica and The Horse".

ocenił(a) film na 7
_Pablos_

własciwie chodziło mi o utwór Vangelis, ale Conquest Of Paradise :P Są jeszcze jakieś filmy z tym soundtrackiem ? :)

ocenił(a) film na 8
dziewiona

Z Conquest of Paradise nie spotkałem się w innym filmie, a przynajmniej na tą chwilę nie mogę sobie przypomnieć takiego filmu.

ocenił(a) film na 9
dziewiona

Muzyka Vangelisa zagościła w kilku filmach również bez angażowania samego kompozytora.
Dawno temu usłyszałem w jakimś filmie L'Enfant chociaż kompozytorem który popełnił w nim muzykę był kto inny. Również w tym przypadku może być podobnie i ciężko jest w takim przypadku znaleźć odpowiedni film. Bo utwory jakie można było usłyszeć w filmie często są pomijane na napisach końcowych lub też opisane w sposób lakoniczny, a jeżeli film ma swoje lata to również i internet może okazać się kiepskim źródłem informacji.

ocenił(a) film na 8
_Pablos_

Vangelis to geniusz. Masz racje, chociaz polecam soundtracki Morricone do filmow Leone