PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=546975}

127 godzin

127 Hours
7,1 129 674
oceny
7,1 10 1 129674
6,6 30
ocen krytyków
127 godzin
powrót do forum filmu 127 godzin

ale chyba bardzo podrasowanej. dla mnie mało to wiarygodne. [spojler] facet odcina sobie rękę chińskim scyzorykiem (!) jakby odcięcie kończyny było takie proste (nawet chrurdzy używają do tego specjalnych narzędzi) i to po 5 dniach głodówki kiedy z pragnienia już ma majaki i ledwo żyje. potem nie mdleje z upływu krwi i bólu, nie nie, tylko robi zdjęcie uciętej ręce (!) i jeszcze schodzi po linie ze skały (!). tylko czekałam, aż wsiądzie na rower i sam odwiezie się na ostry dyżur :) ogólnie - słabe.

_j_w_

Wprost uwielbiam komentarze osób, które są zorientowane w temacie. Dobrze, że chociaż zaznaczyłaś- "CHYBA mocno podrasowanej", ponieważ wydarzenia z filmu, które uznałaś za tak bardzo surrealistyczne, są autentycznymi wydarzeniami. Odsyłam do książki "Between the Rock and a Hard Place", albo chociażby do Wikipedii. Pozdrawiam

kornela_g

to, że jakiś pan deklaruje w swojej książce, że tak było jeszcze nie znaczy, że mu uwierzę. chociaż oczywiście część prawdy też w tym jest (choćby to ,że facet nie ma ręki i przydarzyła mu się okropna przygoda).

ocenił(a) film na 8
_j_w_

Jak widziałeś na filmie facet to nagrywał na kamerę wszystkie zdarzenie i to nie było wymyślone przez reżysera tylko ten facet ma tą taśmę i ten film jest na niej oparty.....

wikkto997

Co nie zmienia faktu że ,,127 godzin'' jest zwyczajnie denny. Rozumiem dokument ale robić z tego film fabularny , przesada.

ocenił(a) film na 7
kllv

twoim zdaniem.

ocenił(a) film na 9
_j_w_

Nie zgadzm się. Historia zna wiele przypadków, kiedy ludzie dokonują dziwinych i trudnych rzeczy (Dramat w Andach, Pianista, Siedem lat w Tybecie) Bo wola życia w człowieku jest ogromnie silna, i to nie jest jakiś banalny frazes, po prostu nasze zwierzęce instynkty tak nami prowadzą, żeby za wszelką cenę przekazać DNA następnemu pokoleniu.
"jakby odcięcie kończyny było takie proste (nawet chrurdzy używają do tego specjalnych narzędzi) i to po 5 dniach głodówki kiedy z pragnienia już ma majaki i ledwo żyje. potem nie mdleje z upływu krwi i bólu" - jasne, że nie było to proste, w filmie raczej nie jest to przedstawione jako manicure. Facet miał o tyle szczęsia, że udało mu się nie zbzikować, no i że miał jakies pojęcie o anatomii człowieka (bo gdybym ja miała sobie coś odciąć, to na bank nie dałabym rady).
ogólnie - obejrzyj jeszcze raz, i zauważ, że kosmitów i Kapelusznika tam nie było:P

marlakjohn

Nie mów, ze nie dałabyś rady, bo dałabyś. W takich sytuacjach wydziela się ogromna ilość adrenaliny, bohater tej historii miał ataki paniki, w których można dużo zdziałać. Wiem, że to nijak ma się do tej historii, ale kiedyś wbiła mi się w kciuk długa, ale cienka drzazga. Oczywiście przy próbie wyjęcia jej złamała się i w środku, pod paznokciem został kawałek taki na 3 mm, sięgający białej części. Nie było możliwości wyjęcia jej, a wiedziałam, że jak pójdę na pogotowie, to wyrwą mi paznokieć. Widziałam u dziadka i cioci, jak okropnie wyglądają takie paznokcie wyrwane, które odrastają. Są pogrubione, krzywe, paskudne po prostu. Nie powiedziałam nic rodzicom, zamknęłam się w pokoju i przez 4 godziny non-stop, kawałek po kawałeczku odcinałam sobie na środku paznokcia dojście do tej drzazgi żyletką. Zrobiłam takie V odwrócone aż do połowy tej białej części od samego początku paznokcia. Robiłam to bardzo powoli i rozsądnie - wiedziałam, że nie mogę za szybko próbować wyjąć tej drzazgi, bo znowu się złamie i będzie jeszcze trudniej wyjąć końcówkę. Wiem, że to nijak się ma do odcięcia ręki, ale jeśli do czegoś takiego zmotywowały mnie względy estetyczne :), to do czego może zmotywować wola przetrwania. Ja nawet nie czułam bólu, chociaż wycinałam paznokieć do skóry pod nim - moja motywacja była bardzo silna i dziś zrobiłabym to samo. Tak samo, jak mojemu bratu kolega przytrzasną palec drzwiami od samochodu. Cały paznokieć prawie mu odpadł, sterczał "na włosku" i udało mi się namówić mamę, żeby nie zabierała go do chirurga, który go oderwie i żebyśmy spróbowali go opatrzyć i zobaczyć, czy uda się go uratować. Oczywiście codziennie opatrunki, odkażanie itp., ale opłaciło się, bo teraz brat ma tylko lekko ścięty paznokieć, w sensie, że nie ma kawałeczka skóry przy końcu paznokcia i taki skos lekki tam jest, ale nie ma zgrubiałego, chropowatego, żółtego czegoś w tym miejscu....

Jakby przyszło mi być w takiej sytuacji, nie mam wątpliwości, że zrobiłabym to samo. Nie wiem tylko, czy wpadłabym na to, aby wcześniej złamać kość. Z tego, co czytałam, to psychologowie mówią, że poziom adrenaliny jest tak ogromny, że bólu prawie nie czuć, a szczególnie, jak odetnie się dopływ krwi, to ból jest znacznie mniejszy.

ocenił(a) film na 9
iwonka_sl

Twoja historia z paznokciem skaleczyła moją psychikę:) ja na bank poszłabym na pogotowie.

_j_w_

No wiesz - amputacji nie wynaleziono w XX wieku :P Dawniej również, kiedy ręka albo noga gniła, znachorzy ją zwyczajnie ucinali (lepiej - dziś się to próbuje leczyć, a wtedy od razu ciach i obwiązać byle szmatą, żeby klient się nie wykrwawił... a jak dostał zakażenia to miał pecha)... A nie przypominam sobie, żeby człowiek starożytny, albo średniowieczny wiedział co to skalpel i odkażanie narzędzi chirurgicznych. (a słysząc już tą nazwę pomyślałby raczej: "o zgrozo - co tą są te narzędzia chirurgiczne i co to jest odkażanie?!")

A człowiek w sytuacji zagrożenia życia potrafi zrobić bardzo wiele...

ocenił(a) film na 8
_j_w_

przede wszystkim, nie użył do tego TYLKO scyzoryka. jakkolwiek mało wiarygodnym źródłem wydaje się być wikipedia, tutaj akurat jak ktoś wyżej napisał - warto zajrzeć i zorientować się w sytuacji. albo sięgnąć po książkę.

jeżeli jednak nie przekonuje Cię nawet to, że spora część tych wydarzeń była utrwalona na filmie, w dodatku jego ręka została w tamtym miejscu odnaleziona, a prawdopodobieństwo posiadania przez niego chirurgicznego skalpela, żeby to "szybko i przyjemnie" uciachać jest zerowe... może odgryzły ją chochliki. albo chupacabra.

ocenił(a) film na 9
_j_w_

Czy naprawdę umknęła Ci scena łamania kości?
Zapewne pamiętasz, iż do amputacji podchodził dwa razy. Pierwszy raz wbił w rękę nóż i zrezygnował, gdyż natrafił na kość (malownicza scena dotknięcia nożem kości). Drugi raz zdecydował się na złamanie ręki a resztę wykończył scyzorykiem.

Proszę filmwebowicze, jeśli się wypowiadacie to choć obejrzycie film z uwagą.

ocenił(a) film na 10
_j_w_

głupota bywa zabawna, w odróżnieniu od ignorancji

ocenił(a) film na 7
_j_w_

Dla wszystkich niedowiarków ;)
http://ciekawyciekawostek.blogspot.com/2011/02/aron-ralston-odcia-sobie-reke-zeb y.html

glacman7

Swoją drogą wkurza mnie to, że on tak się z tym obnosi. Zdjęcie ze scyzorykiem na tej stronce jest naprawdę denerwujące. Takie celebryckie. Sama nie wiem, dlaczego, ale co innego opowiedzieć swoją historię ku przestrodze, a co innego po fakcie zgrywać bohatera i robić zdjęcie jak do plakatu w piśmie dla nastolatek.

ocenił(a) film na 9
_j_w_

film jest swietny w kazdym calu a historia prawdziwa... mnie tylko troche smieszy ze facet zrobil taka kariere a wszyscy zapominaja ze zachowal sie jak debil i cala przygode mial na wlasne zyczenie... pobiezne sprawdzenie kamienia to byl juz ostatni akt jego glupoty ktora zaczela sie duzo wczesniej... juz pomine fakt ze kto wie czy nie mijali go w tym samym czasie inni debile jak on ktorzy tez sluchali muzyki i nie slyszeli wolania o pomoc innego czlowieka.. to jest tak samo bystre jak jazda na rowerze po miescie ze sluchawkami w uszach.. juz nie jednego takiego pajaca prawie przejechalem bo kretyn nie slyszal klaksonu... poza tym trzeba byc naprawde skonczonym idiota zeby jechac na pustkowie dziesiatki kilometrow od najblizszego czlowieka zeby chodzic tam swoimi skrotami a nie szlakiem i nie powiedziec o tym nikomu... podziwiam jego sile i psychike ze zrobil to co zrobil ale nie jest mi go w ogole szkoda bo lamiac wszystkie zdroworozsadkowe zasady sam sie prosil o taka przygode..

użytkownik usunięty
michostr86

W rzeczy samej. W sumie jaki jest cel produkowania takiego filmu? Uświadamianie? O czym? Że nawet chojractwo ma granice? Że za swoje błędy trzeba zapłacić? To OK. Nic nie jest absolutnie jednoznaczne. Film wizualnie wbijał w fotel. Dźgał w oczy. Nie dla wrażliwych. Pomieszanie lukru z drastycznymi obrazami nie pozwoliło mi aż tak mocno się wczuć. Wizualizacja powala. Historia powala. Nigdy nie zrozumiem czemu ludzie na własne życzenie rezygnują z wygód. Ot, cena wolności. Nauczka na przyszłość.

michostr86

A mnie ten facet nie śmieszy. Prawie wszystkie wypadki wynikają z tego, że się czegoś nie przewidziało. Poza tym, jak ktoś ma w czymś duże doświadczenie, to zaczyna nabierać przekonania o swojej wprawie i robi się chojrakiem, ale to jest bardzo ludzkie i dziwi mnie, że tego nie rozumiesz. Tak samo chojrakują na rowerach w mieście i tak samo za kierownicą. Wypadki drogowe to to samo przecież - wystarczyło jechać odrobinę wolniej, nie grzebać w schowku, czy nie trzymać dziewczyny za rękę albo gadać przez telefon - niby też można przewidzieć, ale jednak ludzie tak się zachowują.

Dodatkowo ludzie potrzebują czasami takiego kopa adrenaliny, dreszczyku emocji, strachu. Czasami właśnie potrzebujesz tego podniecenia, wiedząc, że wszystko zależy od Ciebie, że jak zrobisz krok w tę czy w tę stronę, to wszystko potoczy się inaczej i nie wiesz jak, ale wiesz, że jesteś sam. Ja tak robiłam ze swoim chłopakiem, chodziliśmy w góry sami, telefony nie działały i jak 3 godziny nikogo się nie spotyka, to człowiek zaczyna się zastanawiać czy nie zabłądził, czy jest bezpieczny, czy nikt go nie napadnie i to jest super uczucie. Super, jak wszystko dobrze się kończy. Chłopak był młody i nie dziwię mu się, że coś takiego zrobił, bo jako człowiek go rozumiem. Teraz, jak jestem starsza, mówię moim znajomym - eee, NIE CHCĘ ryzykować, nie kręci mnie to. Jak obawiam się jakiegoś miejsca, np. w nocy w Pradze jak szłam sama ok. 2 nad ranem i jakiś pijany gość zaczął coś do mnie gadać i iść za mną, a nikogo nie było w pobliżu, to nie zastanawiałam się, co on sobie o mnie pomyśli, tylko zaczęłam uciekać. Czytałam o tym, że np. większość ofiar gwałtu czuje wcześniej, że coś jest nie tak, ale mają takie absurdalne (oczywiście po chłodnym przemyśleniu) poczucie, że wyjdą na śmieszne, jak zaczną uciekać albo jak kogoś poproszą o pomoc i udają, że jest ok, jak tak nie czują. Pamiętacie historię Ani, którą dwóch chłopaków zabiło, wyrzucając ją z jadącego pociągu? Kamery na dworcu zachodnim w Warszawie nagrały ich, jak siedzieli we trójkę na ławce w poczekalni, dziesiątki osób ich minęło, ale ona nikogo nie poprosiła o pomoc? Też ktoś może powiedzieć, że zachowała się absurdalnie i zginęła na własne życzenie, ale czy możemy kogoś oceniać siedząc sobie wygodnie na kanapie przed telewizorem? Dla jednych ten film będzie przestrogą i będą pamiętać, aby powiadomić bliskich gdzie się wybierają, na jak długo i jaką trasą, ale cały czas będą Ci, którzy dla przeżycia emocji nie zrobią tego mniej lub bardziej świadomie. I ja uważam, że nie mam prawa nikogo oceniać.

ocenił(a) film na 9
iwonka_sl

ja nie oceniam.. i nie odmawiam mu szacunku i podziwu.. odmawiam mu współczucia.. a caly akapit od 'dodatkowo' to jakis belkot ktory nijak sie ma do filmu i tego co ja napisalem.. jak dla ciebie uczucie ze ktos cie moze napasc jest super to ja nie mam pytan.. "Prawie wszystkie wypadki wynikają z tego, że się czegoś nie przewidziało" aha czyli totalna beztroska i niech mnie potem ratuja, bo mam prawo niczego nie przewidziec i to nie moja wina... swietna wymowka dzieki ! to teraz moge juz jezdzic po centrum 300km/h, jak kogos przejade to po prostu powiem policji ze potrzebowalem dreszczyku emocji i nie przewidzialem ze pieszy moze probowac przejsc przez jezdnie... dzieki za patent ! i pamietaj zeby mnie wtedy nie oceniac bo nie siedzialas za kierownica tylko przeczytalas o tym w gazecie...

michostr86

Wybacz, ale mówisz jakbyś był ograniczony. Jak nie rozumiesz tego, co ktoś do Ciebie mówi, to nie komentuj tego. Albo najpierw pomyśl, zrozum, przemyśl, co chcesz powiedzieć i wtedy się wypowiadaj. W swojej wypowiedzi wziąłeś pod uwagę jedynie działanie z premedytacją, które nijak ma się do nieświadomości potencjalnych konsekwencji pewnych decyzji i zachowań. Ale nie chce mi się tego Tobie tłumaczyć - kto czyta ze zrozumieniem, nie będzie używał tylu wykrzykników i negatywnych przymiotników w swojej wypowiedzi i nie będzie wkładał w moje usta słów, których nie wypowiedziałam.

ocenił(a) film na 9
iwonka_sl

w bredniach nie ma nic do rozumienia

ocenił(a) film na 7
_j_w_

Aleś Ty naiwnie prosty! Konczynę złamał, kości nie musiał przyecinac, scyzoryk co jakiś czas ostrzył na skale, a ręke obcinał strasznie dług, stosował ucisk przedramienia żeby ie nie wykrwawić, i właśie piątego dnia mogł sobie pozwolić na taką desperacje, w stanach agonalnych ujawniją swoją obecność ukryte pokłady energii! W Górach skalistych, kiedyś rozwalił sie koleś jakąś moolotnią, i przeżył tam 13 dni, uciał sobie ręke w barku, te cyzorykiem, i ja zjadł, nie wykrwaił się, to historia prawdziwa, mówili o tym pare lat temu we wiadomośćiach. A jednak człowiek potrafi, a tai sceptyk jak Ty, to sobie drzazgi nie wyme, bo do tego pottzeba sprżetu :D Pozdrawiam

_j_w_

słyszałeś o czymś takim jak adrenalina?

ocenił(a) film na 10
_j_w_

sorry ale jakoś tym chińskim scezorykim musial to zrobić skoro zdarzyło się to naprawqde LOL

użytkownik usunięty
_j_w_

"nawet chrurdzy używają do tego specjalnych narzędzi"

Hahahaha :D Zgadnij czemu

_j_w_

Nawet sobie nie wyobrażasz do czego zdolny jest człowiek jeśli chodzi o jego własne życie....
Szacunek dla Arona

ocenił(a) film na 7
_j_w_

w rzeczywistości przeszedł jeszcze kilka km , rzeczywiście też zszedł ze skały, więc nie wiem o co biega.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones