Nie wiem jak wy ale ja w trakcie filmu wypiłem ponad litr wody. W momencie, gdy ucinał sobie
rękę, efekty dźwiękowe sprawiały, że przypominałem sobie najgorszy ból jakiego mogłem
doświadczyć (w moim przypadku wyrywanie zęba). Za ból, mękę i cierpienie jakiego
doświadczyłem razem z bohaterem - ocena 6. Jakie były wasze odczucia? Piszcie.
Bardzo podobne. Ani na moment nie udało mi się skupić na czymś innym i to właśnie poczytuję jako najwyższą wartość filmu.
Jak wyżej, mnie również udzielił się ból i strach. Jednakże na końcu czułam się weselej za sprawą muzyki - "Festival" Sigurów to jedna z moich ulubionych piosenek i jej atmosfera jest równie cudowna jak sam film.
z tą wodą coś jest.. film zacząłem oglądać z szklanką koli, a nim się spostrzegłem, nieświadom nawet, obaliłem całą butle 1,5l zwykłej mineralnej
Też zacząłem ze szklanką coli. Ale gdy w filmie, główny bohater zaczął zwracać uwagę na wodę jakoś automatycznie przestałem pić dalej. I nawiązując do bólu, ja też w tym momencie przypomniałem sobie największą dawkę bólu jaką kiedykolwiek doświadczyłem (złamanie ręki na nartach). Chociaż podejrzewam, że to co zrobił Aron było milion razy boleśniejsze niż to co my doświadczyliśmy.
Nie miałem problemu z piciem, jak poprzednicy :-P Aczkolwiek film wartościowy, jedynie podczas scen z halucynacjami trochę się nudziłem, nawet lekko przewijałem. Dziwiło mnie tylko iż po takiej amputacji człowiek nie zemdlał z wycieńczenia. Mi słabo się robi od jakiejkolwiek rany ciętej na swoim ciele, a co by tu mówić o amputacji kończyny.
Scena z ręką. Tu wymiękłem, masakra, jak obcinał nerwy to aż czułem ten ból. Je pie***le nie wiem czy byłbym wstanie coś takiego zrobić.