PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=695453}
4,6 17 139
ocen
4,6 10 1 17139
4,4 28
ocen krytyków
11 minut
powrót do forum filmu 11 minut

Ksero z Altmana

ocenił(a) film na 4

"Shortcuts" Roberta Altmana. Przeplatające się historie "zwykłych ludzi", z których każdy niesie "swoją cząstkę ciemności" brnąc w obezwładniającej materii z natury paskudnego świata. Miejsce akcji Los Angeles - "Miasto Aniołów", które tak naprawdę okazuje się gnostyckim piekłem w wersji soft. Pojawia się też (niełopatologicznie), Gniew Boży w postaci trzęsienia ziemi w końcówce filmu. Coś nam to przypomina? Film Skolimowskiego sprawia wrażenie kiepskiego ksero z amerykańskiego arcydzieła. W altmanowskim pierwowzorze mamy galerię precyzyjnych portretów ludzi uwikładnych w swoje małe kłamstwa, zdrady, frustracje, moralną degrengoladę i niemoc. W efekcie udaje się stworzyć ironiczny portret amerykańskiego społeczeństwa z niezbyt nachalnie wybijaną w tle tezą o skażonej złem substancji tego świata. Co u Skolimowskiego? Neurotyczny roztrzęsiony kalejdoskop migawek z Warszawą-Babilonem w tle, męczący histerycznym natężeniem złych emocji i komiksową plamą naszkicowanych postaci. Mistrzowsko prowadzone, dobrze zrytmizowane montażem, narastające napięcie zdaje się prowadzić do jakiegoś porażającego finału, ale prowadzi do pęknięcia bańki mydlanej (jest tam nawet takie ujęcie, które złośliwie można by zinterpretować jako autorecenzję). "Katastrofa" okazuje się koincydencją kilku nieszczęśliwych wypadków, małą apokalipsą spotykajacych się przypadkowo linii życiowych i trudno doprawdy dopatrzyć się w tym sugerownych przez niektórych treści religijnych, poza ograną już w setkach filmów, sklejającą wątki smołą nihilizmu i starą jak świat tezą manichejczyków o "immanentnym skażeniu złem bytu i natury ludzkiej". Tak. W świecie wydarzają się miliardy złych rzeczy, ludzie popełniają miliardy małych i wiekszych podłości, brną w obsesje, popełniają miliardy błędów. Czy to jednak znaczy, jak zdaje się sugerować końcowa metafora, że dobrze jest tylko tam gdzie nie ma nic? Widać, że reżysera coś boli. Tylko co? Wygląda jakby sam nie bardzo wiedział. Osobną kwestią są omawiane tu i ówdzie zabawy w "żonglowanie kliszami". Nie widzę tego dystansu i świadomej zabawy "tym co wiele razy już było" Jeśli nawet pojawia się jakaś szczypta ironii, to jest jaj za mało, żeby odwrócić znaczenia i złapać dystans do tej założonej z góry czarnej wizji rzeczywistości.

katalizyna

Dlaczego "trudno doprawdy dopatrzyć się w tym sugerownych przez niektórych treści religijnych"? Przecież jasno pokazane było, że bohaterowie popełniający grzechy zostali ukarani i jeszcze końcówka, która moim zdaniem wyraźnie wskazywała, że jakaś nadludzka siła, być może Bóg, obserwuje cały świat i wymierza sprawiedliwość.

geesix

Jeżeli Bogiem jest ten strażnik przed kamerami monitoringu miejskiego - to tak. Dla mnie ta metafora jest wątpliwa. Nie wiem czy jest sens kręcić w pocie czoła filmy po to, żeby przekazać prawdę której uczą się dzieci z katechizmu. "Bóg za dobre wynagradza, a za złe karze" Cokolwiek to pod z góry założoną tezę szyte.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones