Niezwykły. Nie można tego filmu oceniać przez pryzmat reżyserii, gry aktorskiej czy
scenariusza. Nie dlatego że te elementy były słabe, ale dlatego że ta produkcja leci wysoko
ponad wszystko to co widziałem do tej pory.
Ogromnym atutem filmu jest bezkompromisowe traktowanie trudnych tematów...
Bezkompromisowe czyli z każdej strony: ksenofobia i akceptacja, polityka bez racji, miłość
prawdziwa. Rzadko się to widuje w filmach ostatniej dekady. Nie ma tu czarno-białych
postaci ani czarno-białych wydarzeń. Reżyser daje widzowi wolną rękę w interpretacji
zaobserwowanych zdarzeń.
Gorąco polecam osobą które szukają czegoś więcej niż tylko filmu na chwilę. Ten film to
ważna refleksja.
"Zycie pisze najlepsze scenariusze" a przepraszam bardzo ale gdzie jest napisane że ta opowieść jest kanwą faktów?
Ja nie szukam zaczepki tylko staram sie zrozumieć jak można uzyc zdania "życie pisze najlepsze scenariusze" pod produkcją która jest fabułą bez biograficznej narracji .Odpowiedzi pewnie i tak nie otrzymam więc to by było na tyle.
szczerze to czepiasz sie autora postu. Oczywiscie ma sens uzycie zdania "życie pisze najlepsze scenariusze" jako parafraza. Film nie jest oparty na faktach dokladnie tego co sie wydarzylo, ale fabula jest podparta seria wydarzen jakie wydarzyly sie w rzeczywistosci. Historia chlopca nie jest jest udokumentowana, ale fakty i tlo historyczne sa prawdziwe. 8 tys etiopskich zydow zostalo przesiedlonych. Mismatch dotyczacy identyfikacji zydow byl prawdziwy a obrzezanie nie bylo tylko rytualem zydowskim ale robiono to powszechnie. Poza tym sam chlopak powiedzial ze matka byla konwertowana na chrzescijanstwo, wiec pewnie urodzil sie jako zydek ale wychowlal jako chrzescijanin. Tyle ze ci afrykanscy zydzi a ortodoksi izraelscy to rozne historie. W filmie fajnie pokazali moment Brit milah pobierania krwi z czlonka, gdzie wszyscy afrykanie przerazili sie i uciekli. OK, ucieklem troche od interpretacji zdania, ale ja jak najbardziej zgadzam sie, ze zycie pisze najlepsze scenariusze, nawet dla takich historii.