Wydaje mi się, że lwica była symbolem matczynej miłości (lizanie po twarzy, zabawa, trwanie przy Momo w ciężkich chwilach). Ostatnia scena z lwicą według mnie sugeruje, że to właśnie główna bohaterka okazała mimo wszystko tej miłości najwięcej dlatego Momo odszedł w drugą stronę do bliskich, których poznał wcześniej. Tak to rozumiem, książki nie czytałam dlatego oceniam tylko metaforę w filmie.

Też mi czegoś w tym filmie zabrakło. Metamorfoza Momo jakoś za szybko, nie przekonała mnie do końca. Zgadzam się, że lwica miała symbolizować miłość i ochronę matki dla dziecka. Po śmierci Rosy, Momo zdecydował, że lwica zostanie na cmentarzu z Rosą a on pójdzie z żywymi, którzy są dla niego dobrzy i okazują mu miłość i wsparcie.

Wyjąłeś mi te słowa z klawiatury. Pewnych próz nie należy filmować, tym bardziej, że dzieją się w innym języku niż ten telenowelowaty. Uwspółcześnienie nie wyszło na dobre Pontimu. Momo i handel narkotykami, o Boże! Bref, prostytucja.

Dodałbym, że rola religii jest dość specyficzna - z jednej strony nauka hebrajskiego, z drugiej muzułmanie. Myślę, że chłopak w tym wieku mógłby się tym nieco więcej interesować, a nie w domu judaizm, w antykwariacie islam i nic z tego nie wynika.

Sophia Loren ma 86 lat, więc wiekowo do tej roli pasuje idealnie. Dla mnie problemem jest to, że 'normalni' ludzie w tym wieku (w jej przypadku dodajmy przejście obozu, praca w prostytucji, potem raczej biedne życie) wyglądają inaczej, często mają kłopoty z mobilnością i raczej niskie poziomy energii. Gdybym nie wiedział, to strzeliłbym, że ma może 70 lat. Widzę, że książka jest z 1975 roku, więc zapewne wiek bohaterki tam też jest nieco inny.