Film polecam,oglada sie go z wielkim zaciekawieniem,jestem ojcem 21 letniego autysty który nie mówi ale jest bardzo uspoleczniony.kiedy nas zaniepokoilo ze coś jest nie tak syn miał dwa lata a był rok 1998 i było naprawdę trudno o postawienie diagnozy.teraz rodzice mają łatwiej ,im szybciej wychwyca ze dzieje się coś złego tym lepiej zaadoptuja dziecko do społeczeństwa i w miarę samodzielnego życia.W Polsce ludzie mają bardzo słaba wiedzę na temat autyzmu co daje się odczuć będąc nawet na zwykłym spacerze z naszym synem.
Ja nie miałam do czynienia z osobami z tym zaburzeniem, ale wydaje mi się, że film jest bardzo dobry. Pokazuje jak można walczyc o dziecko, kiedy nikt nie daje nadziei. Wiem, że to trudne. Ale ten sposób "na bajki Disneya" jest niesamowity i zaskakujący. Ciekawe czy może sprawdzic się też w innych przypadkach autyzmu.
Kazdy z nich jest inny wiec trudno powiedziec,moj syn tez powtarza duzo sekwencji z bajek i stosuje je zaleznie od sytuacji,jest bardzo uspoleczniony chociaz normalnie nie mozna si z nim komunikowac.autyzm w polsce jest coraz bardziej rozpowszechniany ale mimo to ludzie maja problem z wyodrebnieniem autystow wsrod tlumu i dziwi ich zachowanie typowe dla tego schorzenia....
Dlatego dobrze, że powstają takie filmy. Przybliżają nam pewne choroby i oswajają, że tak to nazwę osoby, które nie miały do czynienia z kimś bliskim z taką chorobą.