Chłopak wytłumaczył, że zebra to buddysta, małpa to matka, chiena to kucharz, on to tygrys. Ale czego symbolem była ta wyspa, która za dnia dawała życie o w nocy je odbierała?? A te wszystkie surykatki?
Może wyspa była tym statkiem , a surykatki tymi wszystkimi ludźmi którzy zjadali mięso podczas rejsu ..... bo poniekąd odbierał życie tym zwierzętom co mięso zjadali .... chociaż sama nie wiem :)
Nie wiem czy rzuciło Wam się w oczy, była taka scena całej wyspy z daleka - był to leżący Bóg Wisznu, woda w okół której stały te wszystkie surykatki to serce, umysł, może moc Boga, surykatki to wierni ludzie, tak mi się zdaje ;)
ale z drugiej strony skoro to symbol Boga to dlaczego w dzień dawał życie a w nocy je odbierał , ma mieć to związek ze śmiercią czy czymś innym .....
Nieodgadnione są ścieżki boskie, Bóg nie jest ukazany jako istota wyidealizowana, ale tak która poddaje nas próbą, to tez nie tylko daje ale i oczekuje. Więc jeśli będziemy bierni, spoczniemy, zatrzymamy się w naszej wędrówce, czeka nas niechybna zguba... Poza tym ja może na wyrost widziałem tu również nawiązanie do chrześcijaństwa, tak jak gdyby wyspa była poniekąd alegorią złotego cielca.
Czytałem też o tym, że wyspa ma być symbolem myśli samobójczych, ale średnio widzę w tym sens. Może rzeczywiście to symbol Boga
Chłopak się uratował dzięki kanibalizmowi. Żeby ominąć ten szczegół historii a jednocześnie nie utrzymywać, że bez jedzenia wytrzymał taki okres, wymyślił wyspę i zapasy jedzenia jakie tam zrobił.
Przezabawne są takie nawiedzone interpretacje nad każdym filmem. Depardieu - hiena, matka - zebra. Wielka mi symbolika. Po prostu taką sobie historyjkę wymyślił.
Dokładnie, nie trudno było nie zwrócić uwagi na ewidentną postać człowieka, czy był to bóg Wisznu, nie wiem. Ale w moim przekonaniu to, oraz cała idea wyspy miało pokazać paradoks człowieka, który jest mogiłą wszystkiego co daje mu natura-zjada zwierzęta i rośliny- ale który koniec końców sam zostaje przez nią pożarty, po śmierci rozkładając się w ziemi zjadany przez robaczki :P
A jeżeli wyspa miała kształt konkretnie Wisznu to trzeba by sobie przypomnieć jak na początku filmu matka Pi opowiada mu mitologię hinduską. Nie pamiętam czy był to Wisznu ale bóg o którym była mowa był posądzony o zjadanie ziemi, miał w ustach cały wszechświat. Więc może być to równie dobrze przyrównanie człowieka do boga...
Im bardziej się zagłębiam tym więcej mi przychodzi do głowy pomysłów ale to grozi nadinterpretacją. A interpretacji tyle ile widzów :)