Ciekawy film, naprawde niezly, moim zdaniem swietny zart rezyserski, zwlaszcza z ta koncowka i wypowiedzia premiera odnosnie troli. Ostatnio ogladalem dwa filmy o podobnej konwencji, Apollo18 i ten tutaj. Bardzo podobny styl pseudo-HOAX-dokumentu, przy czym troll jest naprawde bardzo oryginalny. Zaryzykuje powiedziec, uroczo glupawy az do doskonalosci. Motyw z Polakami sprzedajacymi niedzwiedzia wywola salwe smiechu na sali, wiec zastanawialem sie przez moment, jaki rodzaj smiechu mozna to nazwac. Mam nadzieje ze byli to Polacy, ja tam sie nie smialem. W sumie, pozniej gdy byla sytuacja z ta nowa kamerzystka, gdy powiedziala ze jest mulzumanka i hunter powiedzial ze to powinno byc ok, wtedy ja sie zasmialem, bo byla to widoczna ironia ze strony Norwegow. Generalnie, usmialem sie pare razy... film naprawde fajny. Oryginalny.
Myślałam, że już nie znajde nikogo, komu by się ten film podobał... Powiem szczerze, że chodzę do kina bardzo często i coraz ciężej jest mi zaspokoić moje oczekiwania. Obejrzenie "Apollo 18" uważam za totalną stratę czasu, ale na "Łowcę Troli" się bardzo chętnie jeszcze raz wybiorę. Ciekawa fabuła, wątki komediowe i "udomowione" legendy tworzą zróżnicowaną całość, która zajmuje widza od początku do końca. Ja również nie śmiałam się ze sceny z Polakiem, ale siedziałam w sali z samymi irlandczykami i oni również się nie śmiali, więc nie jest jeszcze tak źle ;-). Zachwyciłam się surowym pięknem Norwegii i śmiałam się z teorii, że trole przede wszystkim nie znoszą chrześcijan, ale puszczenie przez łowcy religijnej piosenki na samym końcu pobiło wszystko inne... Film zdecydowanie warty obejrzenia.