"Statki w ogniu w okolicach pasa Oriona" - ktoś kto pisał ten dialog musiał być ignorantem w dziedzinie astronomii. Cym jest w rzeczywistości Pas Oriona? To układ trzech gwiazd w gwiazdozbiorze Oriona, leżących niemal w jednej linii. To Alnilam, Alnitak i Mintaka - są dość jasnymi gwiazdami, doskonale widoczne przez całą zimę. A TERAZ NAJLEPSZE: Są one oddalone od Ziemi o 800 - 1000 lat świetlnych!!! Z czołówki filmu dowiadujemy się że jest rok 2019, przy obecnym tempie rozwoju technologii nie dolecimy w 2019 roku nawet do Alfy Centauri (niecałe 5 lat św. od Ziemi), wątpię też czy na Marsie wylądujemy. Tak więc Roy Batty nie miał szans dotrzeć tam, gdzie nawet lot z prędkością światła trwałby 1000 lat.
nie zrozumiales przekazu !!!! tyle
myslisz ze przecietny czlowiek pijacy coca cole glowi sie nad jej skladem
chemicznym ??? poprostu pije cole bo cola zajebiscie smakuje !!! pozdry
Rozumiem o co chodziło, np. z tymi "łzami na deszczu itd.", ja to odbieram w ten sposób że żałował że umrze i pamięć o nim nie przetrwa. Zastrzeżenia mam tylko do strony "technicznej" - tysiące, jeśli nie setki tysięcy lat miną zanim dolecimy do gwiazd Pasa Oriona. Bardziej przekonujące byłoby wg mnie np. "Widziałem statki w ogniu w okolicach pierścieni Saturna, albo na orbicie Jowisza"
no jestes detalista filmowym wiec dobrze rozumiem twoje rozterki szanowny
kolego , dodam tylko ze Rudger zaimprowizowal ta kwestie , nie bylo jej w
scenariuszu
pozdry
To nie do końca tak.
Ten monolog był w scenariuszu, lecz nieco dłuższy. Rutger Hauer go skrócił i lekko przerobił.
Ja tak dosłownie nie brałbym wersji przyszłości wg Scotta, czy Dicka zależy do kogo się odwołać. Owszem do 2019 nie dolecimy pewnie nawet na Marsa, nie wspominając już o owym pasie Oriona, ale androidów klasy Nexus 6, też pewnie się nie dorobimy, więc to tylko wizja przyszłości, nie koniecznie naszej. Niemniej pozdrawiam z szacunkiem kolegę i jego astronomiczną wiedzę :)
Jeśli w ten sposób do tego podchodzić, to żadne z wizji przyszłości nie są trafione.
Wystarczy wspomnieć pierwsze z brzegu "kultowe" filmy w których są wizje przyszłości:
- Terminator - jakoś się nie zanosi na to by maszyny miały zawładnąć światem.
- Powrót do przyszłości - rok 2015 tuż tuż, a nie ma ani wehikułu czasu ani latających samochodów. Że o innych bajerach z tego filmu nie wspomnę.
- Matrix - też kiepsko z tym.
Można by tak dalej szukać i wymieniać. Ale nie o to w tych filmach przecież chodziło by przewidzieć dokładnie jak będzie wyglądał świat za X lat i pokazać to.
Zwykle filmowcy takie wizje tworzą przerysowane i wyolbrzymione. Bo one nie są celem same w sobie. Mają jednak być doskonale widoczne by widz od razu zwrócił uwagę na to co trzeba. A pod ich płaszczykiem można dostrzec jednak pewne rzeczy, które się sprawdziły.
W "Łowcy androidów" całkiem trafny jest obraz samego społeczeństwa. Wielokulturowego, kolorowego i zróżnicowanego. Gdzie wiele różnych języków słychać na ulicach, a różnica między nimi powoli się zaciera.
Gdzie dominujący wpływ mają ludy wschodnioazjatyckie (a w 1982 roku Japonia nie była jeszcze gospodarczą potęgą, hegemonem w dziedzinie nowych technologii. Zaś Chiny nie produkowały u siebie wszystkiego co się da i nie zalewały swoimi towarami całego świata).
Wreszcie społeczeństwo niby żyjące razem, a tak naprawdę obok siebie. Ludzie wyobcowani i samotni (J.F.Sebastian).
Gdzieś te drobniejsze rzeczy można też z filmów wyłowić. Są one też częścią wizji przyszłości. Równie ważną jak zgadywanie jakie zabawki technologiczne uda się ludziom wyprodukować.
Swoją drogą - od czego zaczął się ten temat. Od mało istotnej informacji w filmie, która tu urosła do rangi bardzo poważnego błędu fabularnego. Bullshit.
Gdy powstawał ten monolog pewnie nikt sobie nie zaprzątał głowy tym czy rzekomy pas oriona jest o kilometr czy 100 lat świetlnych od ziemii. Czy człowiek kiedykolwiek tam doleci, czy w ogóle można się znaleźć w jego pobliżu itd. Równie dobrze Hauer mógł wypowiedzieć:
"Attack ships on fire in the orbit of the moon"
albo
"Attack ships on fire near the Jupiter's moons"
Tak naprawdę dla filmu to bez żadnego znaczenia. Ot tak dopasowali żeby dobrze brzmiało. Że to nierealne... cóż - takich szczególików to można w każdym filmie znajdować pewnie na setki, ale zauważają je tylko znawcy tematu.
Hehe, chciałeś zabłysnąć wiedzą a zrobiłeś z siebie pośmiewisko. Czepiasz się nierealistycznego detalu w mowie... replikanta który żył 4 lata, głową przebijał ściany a w końcu opuścił głowę i umarł. Zachowujesz się tak jakby latające samochody, androidy i przeszczepy wspomnień były całkiem realne.
Poza tym piszesz o "obecnym tempie rozwoju" z perspektywy 2009 roku na okres 10 lat. A nie zwróciłeś uwagi, że gdy powstawał film, a było to rok 1982 mogło to wyglądać nieco inaczej? Akcja filmu wybiegła 37 lat w przód, i naprawdę trudno było przewidzieć rozwój techniki na przestrzeni tego okresu. Wiesz, jeżeli reżyser przewidział w swojej wizji androidy, podróże na inne planety i latające samochody to równie dobrze mógł przewidzieć tunele czasoprzestrzenne czy nadświetlne prędkości.
Swoja drogą jakie to ma znaczenie dla filmu? Widać jesteś jajogłowym ścisłowcem który uczepił się jednego zdanka a nie widzi całego filmu.
Wytykanie takich 'błędów' jest po prostu żałosne. Jajogłowiec który chciał się popisać a się ośmieszył.
Dla mnie bardziej żałosne jest popełnianie błędów niż ich wytykanie. Nie ujmując nic z wielkości "Łowcy", ale te słowa były improwizacją Rutgera Hauera. Problem w tym że aktorzy rzadko znają się na astronomii i teksty naukowe i techniczne powinny być przygotowane przez ekspertów. Dla porównania, w innym filmie Scotta, "Alien", nie ma podobnych błędów. Planeta LV-426 z tego filmu krąży wokół gwiazdy Zeta Reticuli - gwiazda istnieje naprawdę i znajduje się 39 lat świetlnych od Ziemi. Akcja filmu dzieje się na początku XXII wieku i prędzej tam dolecimy niż do gwiazd Oriona.
Jak ktoś wcześniej napisał jesteś detalistą filmowym czepiasz się pierdółki która właściwie nie ma większego znaczenia i nazywasz to 'poważnym błędem'. To film s-f i bierzesz pod uwagę 'nasze' tempo rozwoju ale to film (do tego s-f)!! mówimy o cholernym filmie! zrozum to! równie dobrze możesz przeczepić się Odysei kosmicznej (w tytule jest 2001). To że w filmie jest rok 2019 nie ma znaczenia bo to jest tylko film i rzeczywistość filmowa w większości przypadków ma się nijak do naszej rzeczywistości.