Zamierzam po raz pierwszy w życiu obejrzeć ten film, a chciałbym zacząć od najlepszej wg was wersji filmu, która z tych 3 jest tą najlepszą:
- zwykła, ta pierwsza
- reżyserska, gdzie ponoć dokonano malutkiej zmiany na lepsze
- pełna, reżyserska, która wyszła niedawno i jest pełną wizją Scotta
A zatem?
hmmm... wersja z narratorem była tylko na rynek amerykanski, żeby panowie świata i obywatele mocarstwa załapali w swej wyjątkowej mądrości, o co chodzi :)
Ja polecam przede wszystkim Adigitalman Extended Edition trwająca 135 minut, uzupełnioną o szereg scen wyciętych, w której masz opcję włączać/wyłączać narrację Deckarda w zależności od upodobań.
Info o tej wersji: http://fanedit.org/486/
A jeśli tylko z tych trzech wymienionych to Final Cut.
Mam ten sam problem, pierwszy raz będę oglądał i nie mam pojęcia która wersja jest najlepsza. A co do wersji Adigitalman Extended Edition, czy są do niej dostępne polskie napisy?
Oczekuję porządnej opinii fana, ponieważ odpowiedź Amelie_4 cytuję:
"chyba, ze lubisz narratora w tle"
z całym szacunkiem, ale jest żenująca, dziecinna, i nie wiem co jeszcze napisać tak mnie dobija. A skąd ja mam wiedzieć czy lubię narratora w tle?
Jeżeli ktoś zrobił film z narratorem w tle, i było to dobre rozwiązanie , to super, jeżeli złe rozwiązanie, to ktoś zj*bał, ale taki miał być film. Jestem filmowym maniakiem, nie oglądam filmów z lektorem bo to porażka, chce obejrzeć ten ponoć świetny film, i to w takiej wersji żeby po zakończeniu seansu być wciąż wgniecionym w fotel, i z zadowoloną miną powiedzieć: Kawał Dobrego Kina!
Zaczynając od podstawowej wersji i tak będziesz musiał obejrzeć reżyserską bo ona naprawdę zmienia sporo. Powiem Ci tak fajnie jest zobaczyć najpierw normalną, a potem łowić z reżyserskiej dodatkowe sceny i dowiedzieć się nowych smaczków.
Jeżeli chcesz ten film po prostu odfajkować to zacznij od razu od Final Cuta, porządne kino w dopracowanej wersji, która moim zdaniem jest dużo lepsza od początkowej.
A i jeszcze jedno, nie wiem jaka jest różnica między Director's Cut a Final Cut osobiście mam DVD Finala i wydaje mi się, że to tylko kwestia ilości materiałów dodatkowych na drugiej płycie.
" A co do wersji Adigitalman Extended Edition, czy są do niej dostępne polskie napisy?"
Niestety nie ma.
Ale może kiedyś zrobię ;)
Integracja tematów: http://www.filmweb.pl/topic/840241/Extended+edition+-+135+minut.html
Tam dyskusja potoczyła się nieco dalej.
W wersji producenckiej - replikant dowodzi swego człowieczeństwa
W wersji reżyserskiej - nie.
I to jest ogromna strata dla filmu.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i przyniesionego mu do domu origami o kształcie jednorożca sugerującego, że sen został mu wdrukowany) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując od śmierci... człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.
Pozostaje pustka.
Zatem zdecydowanie wersja pierwotna, kinowa, producencka.