PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=734}

Łowca androidów

Blade Runner
1982
7,7 215 tys. ocen
7,7 10 1 215275
8,5 84 krytyków
Łowca androidów
powrót do forum filmu Łowca androidów

Blade Runner

ocenił(a) film na 1

<zieeeeeew> film bez akcji

"Rok 2019. Rick Deckard, członek specjalnego oddziału policji, ma za zadanie tropienie i eliminowanie androidów – maszyn stworzonych przez ludzi do wykonywania niebezpiecznych zadań."

cytat z pierwszej strony filwebu. brzmi jak typowy film akcji. jak rambo ktory powstał w tym samym roku. tym czasem film

ocenił(a) film na 10
lukaa

Jaaasne... Film bez akcji, tzn. - bez strzałów, wybuchów, wybijania wrogów tabunami i ogólnie papki dla mas. Jak dla odmiany trzeba przy filmie pomyśleć, podumać nad pewnymi sprawami, wychodzi szydło z wora - widz jest prostakiem.

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

W mordę, już myślałem, że NIKT nie nakarmi tego trolla w tym temacie. Ale i tak chyba rekord pobił bez odzewu jak na FW.

ocenił(a) film na 1

Łowca androidów to film wyjątkowy i niepowtarzalny... Widz po obejrzeniu tego filmu wyjdzie z kina zadowolony i zrelaksowany gdyż ma zapewnione ponad 2 godziny spokojnego snu.... "Blade runner" - pod powłoką niezbyt porywającej fabuły, kryje się coś czego fanboje dotąd nie potrafili dostrzec: "nuda panie, nuda!"... Film ten jest po prostu wyjątkowo nudny, zieeeww, intryga rozkręca się przez jakieś 2 godziny, zieeeew, i kiedy zaczyna być interesująco, główny przeciwnik skacze sobie z dachu na główkę, zieeewww, charakteryzacja jak z teledysków z lat 80 fujary nie kręci, muzyka jak w kościele.... no i do tego ten tytuł - "biegający z ostrzami" a przecież nie widziałem w nim, zieeewww, żadnych ninja!!! poraszka!

ocenił(a) film na 10
lukaa

Z początku myślałem, że jesteś po prostu nieszkodliwym idiotą, ale okazuje się, że jesteś czymś gorszym - idiotą, któremu się wydaje, że forum dyskusyjne to jego prywatna piaskownica, gdzie może pajacować do woli. Żałuję, że prawo nie dopuszcza kneblowania takich zer intelektualnych, aby oszczędziły innym swojej durnoty, oraz kastrowania - po to, aby geny głupoty nie dostały się do kolejnego pokolenia.

Der_SpeeDer

Daj spokój, nie ma co się denerwować. Przecież, jak napisał kamilou, wiadomo o co chodzi autorowi:)
http://www.youtube.com/watch?v=_1gw0ByNPGU

ocenił(a) film na 1
Der_SpeeDer

Prawda jest taka moi kochani amatorzy czytający a nic nie rozumiejący, że TEN FILM TO NUDA, nic się nie dzieje przez 2 godziny, a do tego pełno w nim LUK i NIEŚCISŁOŚCI - które wy nazywacie "e tam, źle obejrzałeś ten film i nic nie zrozumiałeś z jego niesamowitej głębi, ten film jest wielki i nie można go krytykować" he he głupota niestety mimo wszystko dominuje w społeczeństwie... i ludziom wydaje się, że wiedzą wszystko, a tak naprawdę przeważnie gówno wiedzą i się jeszcze z tym obnoszą na lewo i prawo...

użytkownik usunięty
lukaa

W tym filmie nie ma nieścisłości. A nudne to dla mnie są Transformers i Terminator 4.

użytkownik usunięty
lukaa

Chociaż nie wiem, czemu Ci odpowiadam, bo zobaczywszy Twoje oceny filmów od razu widać, że jaja sobie robisz, bo to jest niemożliwe, żeby byc aż takim bezguściem.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
mateuszblum

prawda w oczy kole ha ha ha blade runer to chłam nie obronicie go

użytkownik usunięty
lukaa

BR obroni się sam. Jest w 100% trolloodporny.

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

Daj spokój, SpeeDer. Czasami nie ma sensu się szarpać z kimś, kto zwyczajnie nie widzi niczego poza swoimi "argumentami". Masz bardzo ostre wypowiedzi i chociaż na SCArea w sumie Ci wolno, bo tam jesteś moderatorem, to tutaj jednak lepiej zachować spokój ;)
Raz, że szkoda nerwów, dwa, że nazywanie "idiotami" jeszcze nikogo do niczego nie przekonało, a trzy, że szkoda stracić konta na Filmwebie.

Co do Blade Runnera to film jest bardzo, bardzo dobry i większość ludzi interesujących się sci-fi też tak powie. Chociaż ja jestem przeciwny kolejnej części BR, bo tu nie ma co kontynuować... ale oczywiście czego się nie robi dla kasy.

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

Naprawdę myśśliśz że takie 'zera intelektualne' by się rozmnażały? A niby w jaki sposób?

ocenił(a) film na 9
lukaa

Przeglądałem dzisiaj FIlmweb'a i przypadkiem natrafiłem na Twoją wypowiedź co do 'Terminator Salvation', teraz wbijam tutaj i znowu trafiam na Ciebie.. Piszesz 2 godziny snu, a jednak obejrzałeś go w całości i nie zasnąłeś, więc chyba nie było tak źle. Co do charakteryzacji - pewnie to nie obróbka komputerowa jak w Twoim Terminatorze. Lubisz mocne kino z efektami specjalnymi ? Nikt Ci nie kazał oglądać filmów z lat 80' czy 90'. Więc idź obejrzyj coś co nowego z rozpierduchą dookoła. A do tytułu 'Szklanej pułapki' też się przyczepisz ?

ocenił(a) film na 9
lukaa

No tak jak taki imbecyl jak ty ocenia w strone słonca na 10 to nie ma o czym dyskutować z Toba

ocenił(a) film na 9
lukaa

Idz do szkoły z ta twoja "poraszka" jak juz to pisze sie porażka

lukaa

Długo się jakoś za ten film zabrać nie mogłem, no i jak już przyszło co do czego, to muszę przyznać, że nie zauważyłem fenomenu. Może na nim przysypiałem, bo już późno w nocy, może dlatego, że nie przepadam za Fordem, a może dlatego, że film jest po prostu nudny. Film się rozkręcał, rozkręcał, rozkręcał i skończył.
Postaci wydają mi się słabo nakreślone, a ich zachowanie kiepsko umotywowane. Deckard pokochał Rachael właściwie prawie jej nie znając, nie wiem co ona w sobie takiego miała, ale raczej nie chodziło o fryzurę. Jak ją przycisnął do ściany to już myślałem, że będzie gwałcił i okaże się zboczeńcem, który może osiągnąć satysfakcję seksualną tylko w kontakcie płciowym z androidką, ale niestety byłoby zbyt wesoło. Ponadto, moim zdaniem sporo niedorzeczności. Pris – podobno dużo zwinniejszy i silniejszy od człowieka android nie potrafi skręcić karku głównemu bohaterowi, wkłada mu palce do nosa i oddala się, żeby po chwili wrócić w podskokach, dostając w drodze powrotnej kulkę.. i ginie. Ford natomiast zamiast wrócić po broń, gdy mu spadła i wydaje się, że jest jedynym sposobem na androidy, postanawia jednak czmychać na szafę. Nie rozumiem też za bardzo dlaczego główny antagonista wysmarowawszy się po twarzy krwią martwiej koleżanki biega nagle w samych bokserkach z Bogu ducha winnym i przerażonym gołąbkiem w ręku. Po całej tej zabawie z głównym bohaterem ratuje mu życie i.. umiera? Jego czas się skończył? No to po kiego grzyba to wszystko jak jego termin ważności i tak miał upłynąć na dniach.
Tak jak piszecie i tu się z wami po części zgodzę, film ma intrygujący klimat, ale to wszystko. Szału moim zdaniem nie ma. Nie rozumiem waszego zachwytu.

ocenił(a) film na 10
krnabrnykrzys

"Deckard pokochał Rachael właściwie prawie jej nie znając, nie wiem co ona w sobie takiego miała, ale raczej nie chodziło o fryzurę."

A Ty nigdy nie poczułeś chemii do baby, widząc ją po raz pierwszy w życiu? To, że Rachel nie jest w Twoim guście, nie znaczy, że Deckardowi nie miała prawa się podobać.

potas13

Ok, może inaczej, nie spodobało mi się jak zostało to przedstawione w filmie, ja na ekranie chemii między tymi dwojga nie poczułem. Mimo wszystko dalej nie rozumiem, gdzie tu arcydzieło?

ocenił(a) film na 10
krnabrnykrzys

film juz dawno ogladalem, ale co nieco mi swita, Pris o ile mnie pamiec nie myli to nie android bojowy ale do uciech prawda? Nie posiadala programu bojowego wiec i nie skrecila mu karku. Za to zwinnosc i gracje tak co widac na filmie lalka barbie. Dziwne zachowania - to androidy ktorym juz pod koniec wszystko bylo jedno, czas ich minal wydluzyc go nie mogli. Moze domyslili na koncu ze glowny bohater jest jednym z nich i nie chcieli go juz zabic.. trudno mi powiedziec. Dawno ogladałem a film po prostu daje widzowi pole do popisu jesli chodzi o uzycie wyobrazni. coz wiekszosc dzis chce miec kawe na lawe

ocenił(a) film na 1
Wolfman_PL

właśnie o to chodzi - fanboje takich filmow jak blade runner, matrix, skyfall etc. na wszystkie nielogiczności w fabule odpowiadają: "trudno mi powiedzieć, pewnie była za tym jakaś głębsza myśl, nie czepiaj się szczegółów! to nie jest film dokumentalny!" to jest to jakaś wielka onanistyczna porażka..

ocenił(a) film na 10
lukaa

Fanbojem nie jest ale polubilem ten film jako nastolatek bardziej niz star wars czy rambo hity owczesnych czasow. Nie ma idealnego filmu zdajesz sobie chyba z tego sprawe? Moga byc tylko takie w ktorych nie znaleziono błedow. Ten film to nie kino akcji, jesli lubisz strzelanki to naprawde nie ma sensu dawac Tobie wykladow na temat tego dlaczego ten film jest uwazany za arcydzieło. Bo jesli np cale zycie pijesz herbate a kawy nie trawisz to mld fanow kawy tez Cie nie przekona do niej. Mimo wszystko ocene dałes krzywdzaca 1/10 czy film jest bezwartosciowym smieciem jakie dzis kreca? Nie zwrociles uwagi na date filmu i w jaki sposob został przedstawiony? Ten swiat w jakim sie dzieje akcja filmu jak starannie przygotowali? Dobra obsada. Nie wiem jak uwazasz ale chocbym nie lubial sf bez tryliona wystrzalow z laserka dałbym za to juz 5/10 bo dobry klimat to podstawa. Czy taka przyszlosc jest niemozliwa jesli faktycznie ludzie zaczna kolonizowac planety i beda potrzebowac taniej sily roboczej i ochrony bo tym wlasnie sa androidy w tym filmie. Zwroc uwage na calosc a nie pare detali nielogicznych wg Ciebie

użytkownik usunięty
lukaa

Nie podałes jak na razie ani jednej nielogiczności w fabule, wiec nie ma na co odpowiadać.

lukaa

Jak taki nudny to nie oglądaj go "lukaa", wyciskaj sobie pryszcze, albo mamie obieraj marchewkę na sałatkę. Obejrzałem wczoraj po raz któryś "Blade Runner" i nadal mi się podoba. Są filmy dla ludzi wrażliwych i dla ludzi lubiących rozrywkę.

ocenił(a) film na 3
krnabrnykrzys

hahahaha, mega się uśmiałam czytając Twoją wypowiedź :) zgadzam się z Tobą również . Bezwzględnie:)

ocenił(a) film na 10
krnabrnykrzys

"Postaci wydają mi się słabo nakreślone, a ich zachowanie kiepsko umotywowane"

Przykro mi, że nie byłeś w stanie dostrzec tego, co reprezentują sobą postacie, ani dostrzec ich motywacji. Mnie się to jakoś udało - i z pewnością nie tylko mnie. Trzeba jednak przyznać, że najbardziej wyrazisty jest tu Deckard - ale cóż, jemu najwięcej "czasu antenowego" poświęcono, no i jest głównym bohaterem.

"Deckard pokochał Rachael właściwie prawie jej nie znając, nie wiem co ona w sobie takiego miała, ale raczej nie chodziło o fryzurę. Jak ją przycisnął do ściany to już myślałem, że będzie gwałcił i okaże się zboczeńcem"

Jasne, bowiem poczucie tak zwanej "mięty" to coś absolutnie nierealnego. Myślę też, że zachowanie Deckarda w tamtej scenie to taka już jego natura ponurego, niezbyt subtelnego cynika. Rachael zapewne również odczuwała doń "miętę", ale było to dla niej, jako androida, coś obcego - zatem trochę się tego bała (również inne reakcje androidów na uczucia są w filmie rozmyślnie dziwne, np. mimika Batty'ego w scenie, kiedy spotyka się z Pris i mówi jej o śmierci Leona). Dlatego właśnie wolała po prostu uciec, opuścić mieszkanie. Deckard to zauważył i dlatego zapewne zastosował "terapię szokową", przymuszając ją, aby ów lęk przełamała.

"Pris – podobno dużo zwinniejszy i silniejszy od człowieka android nie potrafi skręcić karku głównemu bohaterowi, wkłada mu palce do nosa i oddala się, żeby po chwili wrócić w podskokach, dostając w drodze powrotnej kulkę.. i ginie"

Tak jak powiedział Wolfman, Pris nie była androidem zaprogramowanym do walki. Próbowała zatem walczyć tylko na miarę swoich, ograniczonych możliwości.

"Ford natomiast zamiast wrócić po broń, gdy mu spadła i wydaje się, że jest jedynym sposobem na androidy, postanawia jednak czmychać na szafę"

O ile się nie mylę, to Deckardowi bardziej zależało wówczas na ucieczce na z góry upatrzone pozycje - szczególnie że z połamanymi palcami i tak trudno byłoby mu strzelać. Fakt, że był uzbrojony, wcale mu zaś nie pomógł wtedy, gdy Batty łamał mu te palce - co z pewnością wpłynęło na spadek jego wiary w siebie (oraz poczucia bezpieczeństwa, jakie daje broń w ręku).
Deckard - co jest naprawdę godne pochwały - to nie żaden heros, tylko zwykły człowiek (abstrahując od tego, kim się w końcu okazuje być) - sprawny fachowiec, ale jednak nadal obarczony ludzkimi słabościami, w tym ludzkim strachem.

"Nie rozumiem też za bardzo dlaczego główny antagonista wysmarowawszy się po twarzy krwią martwiej koleżanki biega nagle w samych bokserkach z Bogu ducha winnym i przerażonym gołąbkiem w ręku"

ON UMIERAŁ, do diabła. On WIEDZIAŁ, że niewiele mu już zostało, że zaraz rozstanie się z życiem. Wpadł więc w rodzaj ekstazy - chciał po prostu CZUĆ, że żyje. Dlatego do bokserek się rozebrał - choćby po to, aby bodźców więcej odczuwać. Także tych mniej przyjemnych - dlatego na przykład pozwolił, aby Deckard dał mu w łeb.

"Po całej tej zabawie z głównym bohaterem ratuje mu życie i.. umiera? Jego czas się skończył? No to po kiego grzyba to wszystko jak jego termin ważności i tak miał upłynąć na dniach"

Czy ty w ogóle oglądałeś ten film? Bo zaczynasz zadawać naprawdę głupie pytania.
Batty wiedział, że jego czas się kończy, już zaczynał tęsknić za życiem i... w pełni doceniać jego wartość. Dlatego właśnie uratował życie Deckardowi. Poruszający jest też jego końcowy monolog - "Widziałem rzeczy, którym wy nie dalibyście wiary (...) Wszystkie te chwile zaginą w czasie, jak łzy po deszczu. Czas umierać". Ten monolog w pełni ukazuje, że replikanci, tak bezwzględnie tropieni przez ludzi, naprawdę byli pełni chęci życia - po to zresztą na Ziemię przybyli i po to usiłowali się dobrać do Tyrella - chcieli żyć. A nazywanie Batty'ego po prostu "głównym antagonistą" świadczy, że niewiele wyniosłeś z tego filmu. Typowa postawa statystycznego popocornojada - "skoro czegoś w filmie nie rozumiem, to znaczy, że jest głupie".

Chcesz powiedzieć jeszcze o jakichś "niedorzecznościach"? Czy może sobie tego oszczędzisz?

Der_SpeeDer

Ponurego niezbyt subtelnego cynika? Raczej bym powiedział, że frustrata, który sam nie wie czego chce. Dziewczę, do którego czuje niby tę miętę raz wyrzuca z mieszkania, później, gdy ona sama wychodzi to ją goni. Jego kamienna twarz, na której od czasu do czasu pojawił się tylko jakiś grymas, raczej kojarzyła mi się z gościem, który mimo że bardzo chce, to nie może - się wysrać. „Rachael zapewne również odczuwała doń miętę.” - to Ty powiedziałeś. Jej zachowanie wskazywało, że nie jest zainteresowana lizaniem się po szyi. Terapię szokową? Jak widzisz na mieście jakąś fajną dziewczynę to też jej stosujesz terapię szokową?

„Pris nie była androidem zaprogramowanym do walki. Próbowała zatem walczyć tylko na miarę swoich, ograniczonych możliwości.”

Pleasure model? Ahaaa, to już teraz rozumiem dlaczego wzięła głowę Forda między nogi. Mimo wszystko to nie wyjaśnia dlaczego, gdy miała już go w garści i wystarczyło dobić, postanowiła jednak zrobić parę fikołków tam i z powrotem.

Ucieczka na szafę – wyszukany plan. Broń składała androidy po jednym celnym strzale. Drugą rękę z tego co pamiętam miał sprawną.

Jak mnie rak nieborak albo inne świństwo dopadnie i będę wiedział, że został mi jeden dzień życia, też się rozbiorę i będę chodził w bokserkach, żeby więcej bodźców odczuwać. WTF? Następnie złapie gołąbka i w chwili mej agonii go wypuszczę, by moja śmierć nabrała więcej wzniosłości i patetyzmu. Śmierdzi kiczem na kilometr.

Przeciwnik głównego bohatera czyli protagonisty to antagonista. Protagonistą był Ford. Jego głównym oponentem Betty. Czego tu nie rozumiesz i co to ma do rzeczy, czy lubię popcorn?

Jeżeli androidy i tak miały ulec samozniszczeniu, dlaczego nasz ukochany „ostrzowy biegacz” poszedł z nimi walczyć, zamiast skoczyć do baru na browara i po prostu poczekać aż przepalą im się przewody?

ocenił(a) film na 10
krnabrnykrzys

"Raczej bym powiedział, że frustrata, który sam nie wie czego chce. Dziewczę, do którego czuje niby tę miętę raz wyrzuca z mieszkania"

Co ty bredzisz? Ty chyba faktycznie nie oglądałeś w ogóle tego filmu!

"Jej zachowanie wskazywało, że nie jest zainteresowana lizaniem się po szyi"

Myślę, że gdyby nie była tym zainteresowana, to Deckard by jej raczej nie powstrzymał przed wyjściem. Poza tym, skoro nic do Deckarda nie czuła, to co ją obchodziło to, że Leon go zaraz załatwi? Sam fakt, że go śledziła i obserwowała, wyraźnie bez wrogich zamiarów, też jest "podejrzany".

"Terapię szokową? Jak widzisz na mieście jakąś fajną dziewczynę to też jej stosujesz terapię szokową?"

Nie wiem - nie umawiam się na randki z androidami :/
Ech...

"Ucieczka na szafę – wyszukany plan"

Kolejny raz widać, jak ty "oglądałeś" film - Deckard nie uciekał na szafę, tylko wspinał się po niej do dziury prowadzącej na wyższe piętro.

"Broń składała androidy po jednym celnym strzale"

"Oglądałeś" film tak, że nawet nie zauważyłeś, iż żaden nie złożył się po jednym strzale (poza Leonem, który dostał w łeb - trudno, żeby to przeżył). Drugą rękę miał sprawną, ale - nie wiem, czy wiesz (z pewnością nie) - z takiej kobyły źle się strzela, mając tylko jedną rękę sprawną. Zwłaszcza lewą.

"Jak mnie rak nieborak albo inne świństwo dopadnie i będę wiedział, że został mi jeden dzień życia, też się rozbiorę i będę chodził w bokserkach, żeby więcej bodźców odczuwać"

Joł. Ponieważ twoja sytuacja - gościa, który przez ten dzień ma większe możliwości spędzenia czasu, gościa, który ma kompletnie inną mentalność od takiego Batty'ego - to idealna analogia. Ręce opadają, po prostu. WTF?
A z tym gołąbkiem to coś się tak uwziął? Taki głos rozpaczy - nie jestem w stanie czepić się niczego sensownego, to czepię się gołąbka? WTF?

"Jeżeli androidy i tak miały ulec samozniszczeniu, dlaczego nasz ukochany „ostrzowy biegacz” poszedł z nimi walczyć, zamiast skoczyć do baru na browara i po prostu poczekać aż przepalą im się przewody?"

A czemu są tacy, którzy wciąż nazistów ścigają, mimo że są to obecnie staruszki i niedługo i tak umrą? No, czemu? :/
Poza tym, androidy te zostały uruchomione w różnych latach, więc o ile Batty'emu zostało niewiele, o tyle Leon czy Zhora mogli żyć dłużej.
A że te androidy mogły nawet przez ten krótki czas zabić więcej osób, niżby mogły zabić, gdyby je wcześniej "odesłać na emeryturę" - to dla ciebie też żaden powód, żeby je tropić?
WTF?

Der_SpeeDer

Może się mylę, bo już trochę czasu minęło, ale wydaje mi się, że w jakiejś z wcześniejszych scen, Rachaela chce zostać u Forda, lecz ten mówi, żeby sobie poszła. Obraz rozpaczliwego ruchu ręki w stronę Rachaeli i jej nagłego gonienia przez jak go nazwałeś „ponurego, niezbyt subtelnego cynika”, jest dla mnie słabe i nie pasuje do Forda, który w tym filmie chciałby uchodzić właśnie trochę kozacko. Scena ta wychodzi natomiast rozpaczliwie błagalnie. Możemy się rozbijać na czynniki pierwsze tejże chemicznej bądź nie relacji, ale nie ma to chyba większego sensu i nie o to mi chodziło. Jak już wcześniej powiedziałem, nie podoba mi się ukazanie chemii między tymi dwojga i niech może tak pozostanie, że to moje tylko subiektywne zdanie.

Miałem na myśli akurat Pris, która przekręciła się, gdy Ford do niej strzelił. Jednak nie chodziło mi, który android po ilu strzałach ginie, jednym, dwóch czy pięćdziesięciu, tylko o to, że jest to skuteczna broń przeciwko nim. Ważne, że ty wiesz jak się strzela z jakiej broni, na ile wygodnie, a na ile niewygodnie, ale uwzględniając (jeżeli mamy jeszcze ciągnąć ten bezsensowny wątek) czynnik środowiskowy jakim było zagrożenie życia Forda, to jednak uważam, że nawet gdyby miał połamane palce obu rąk i nóg jakoś by sobie poradził i strzelił, gdyż byłby na tyle zdesperowany, a w jego organizmie szalała taka ilość adrenaliny, że nie czułby bólu i byłoby to lepszym wyjściem aniżeli uciekanie po szafie przez dziurę na wyższe piętro. Po prostu pozostawienie jedynego wydawałoby się środku ratunku uważam za trochę dziwne i tyle.

Analogia nie miała odnosić się w szczególności do mojej osoby, po prostu chciałem, żebyś spojrzał na to z innej perspektywy i zauważył jakie to absurdalne. Rozebrał, żeby poczuć więcej bodźców? Co to w ogóle za wytłumaczenie?! WTF?! Nie czepiam się szczególnie tego biednego gołąbka, lecz uważam, że jest on idealnym dopełnieniem tejże, jakże tragikomicznej sceny końcowej, która miała być zrobiona na wyniosłą i przepełnioną głęboką myślą, a wyszła komicznie. Gdy Betty ujawnia się nagle z mgły nocy w samych gaciach i kurakiem w ręku. No wali to przecież po ryju niemiłosiernie.

Nie wiem w jakich latach zostały uruchomione inne, w każdym razie po co mu było się pchać do paszczy Battego skoro i tak miał się wyłączyć lada moment, a termin dezaktywacji musieli znać, skoro znali termin włączenia i okres po jakim zginie. Co mają androidy do nazistów? Androidy nie wydawały się szczególnie niebezpieczne, nie zabijały ludzi dla własnego widzimisię jak naziści. Pozabijały ludzi, żeby uciec.

ocenił(a) film na 10
krnabrnykrzys

I'm back...

"Może się mylę, bo już trochę czasu minęło, ale wydaje mi się, że w jakiejś z wcześniejszych scen, Rachaela chce zostać u Forda, lecz ten mówi, żeby sobie poszła"

Było inaczej. Rachael przyszła do Deckarda, nie dowierzając, że jest rzeczywiście androidem, i na dowód przyniosła mu zdjęcie z dzieciństwa - jej własne, jak się Rachael zdawało. Ale Deckard jej powiedział wprost, bez ogródek, że jej wspomnienia to w rzeczywistości wspomnienia siostrzenicy Tyrella, "skopiowane" do jej mózgu - co ją naprawdę załamało. Wtedy Deckard jej cynicznie powiedział, że to był głupi żart i żeby wróciła do domu. Fakt jednak, że Rachael miała łzy w oczach, mimo wszystko ruszył Ricka, przez co zaproponował jej ostatecznie drinka. I dopiero gdy był w kuchni, szykując te drinki, Rachael wyszła - z własnej inicjatywy.

"jest dla mnie słabe i nie pasuje do Forda, który w tym filmie chciałby uchodzić właśnie trochę kozacko"

OMFG. Czyli że dla ciebie istnieje tylko jeden, jedynie słuszny szablon roli, jaką winien odgrywać Ford? Jeżeli z Twoją (Jaśnie Pana) wizją się nie zgadza, to jest źle?

"Jednak nie chodziło mi, który android po ilu strzałach ginie, jednym, dwóch czy pięćdziesięciu, tylko o to, że jest to skuteczna broń przeciwko nim"

Skuteczna jak skuteczna. Nie ocaliła Deckarda, kiedy Batty mu łamał palce.

"byłby na tyle zdesperowany, a w jego organizmie szalała taka ilość adrenaliny, że nie czułby bólu"

Powinienem był wiedzieć, że krytyk za pięć dwunasta jest też ekspertem od wszystkiego. Nieważne, czy to informatyka, czy filozofia, czy prawo czy medycyna - on zawsze wyda fachową opinię. W tym przypadku wie doskonale, czy delikwent czułby ból połamanych palców, czy nie.

"Po prostu pozostawienie jedynego wydawałoby się środku ratunku uważam za trochę dziwne i tyle"

Może. Tylko że on pistolca nie porzucił z własnej woli ("wysmyknął" mu się z ręki przy wspinaczce), a do tego samo posiadanie pistolca okazało się chwilę wcześniej zerową gwarancją bezpieczeństwa, a sam Deckard właśnie się wycofywał na z góry upatrzone pozycje i zapewne ani nie chciał się wracać, ani nie chciał ryzykować, że Batty (który ganiał w bezpośredniej okolicy) mu łeb ukręci, kiedy ten będzie schodził po gnata. A Deckard był - co się rzekło - po prostu człowiekiem (abstrahując - co się rzekło - od tego, co w tej materii się ostatecznie okazało) i bał się Roya.

"Rozebrał, żeby poczuć więcej bodźców? Co to w ogóle za wytłumaczenie?!"

Normalne, człowieku... To nie był "ludź" taki jak ty czy ja, on żył zaledwie parę lat i dostrzegał wyjątkowość w tym, co my dwaj mieliśmy (mamy) potąd, przez nasze cholernie długie życie. Jeśli ktoś cię czegoś pozbawia, nawet jeśli jest to czymś, zdawałoby się, codziennym, nagle wydaje się to bezcenne - aż mi się przypomina wyznanie pewnego Fina na DA (podziwiam tam jego prace), który pewnego dnia (gdy mróz mu do szczętu rury zablokował) przekonał się, jak bardzo przydatne jest mieć kran, z którego leci woda, a nawet... mieć sedes, do którego można zrobić to, co trzeba. Na co dzień to są banały, na które w ogóle nie zwracasz uwagi, żadnej, najmniejszej. Ale tylko ci to odebrać... i nagle wyda ci się wielkim skarbem. A tu masz Batty'ego, który mógł żyć przez zaledwie cztery lata (góra - w praktyce żył jeszcze krócej) i dla którego nawet najdrobniejsze przejawy życia są czymś wspaniałym - i twierdzisz, że to bez sensu? Toś ignorant, najzwyklejszy w świecie.

"Co mają androidy do nazistów? Androidy nie wydawały się szczególnie niebezpieczne, nie zabijały ludzi dla własnego widzimisię jak naziści. Pozabijały ludzi, żeby uciec"

A naziści po drugiej wojnie światowej nie wydawali się (i nie byli) ani trochę niebezpieczni - a jednak są tacy, którzy ich tropią. Dodajmy jeszcze najzwyklejszą w świecie zasadę państwa prawnego, w związku z którą przestępstwo karać należy (bo inaczej - co to k***a za prawo, jeśli się przestępstwa i tak olewa?), dodajmy fakt, że w ramach owego "uciekania" tak czy inaczej ludzie mogli ucierpieć, czego przewidzieć się nie dało, dodajmy... fakt, że mi się już gadać po prostu nie chce, iż dwa plus dwa to faktycznie cztery.

ocenił(a) film na 9
krnabrnykrzys

Uff to znaczy ze android czy tam robot bardziej cenił ludzkie zycie niz ludzie ...po drugie jak bys obejrzał ten film w latach 80 to bys poczół co to znaczy ...a nie teraz ...

ocenił(a) film na 3
lukaa

zgadzam się, nie jestem wielką fanką tego typu filmów,ale istnieją takie,które potrafią zaciekawic,ten do nich niestety nie należał... no i fatalna, ale to fatalna gra Harrisona Forda,przez większość "akcji" wyglądał jak ogłuszony pies, nie było w nim niczego z wachlarza cech jakimi mógłby się cechować główny bohater.Widać jednak ,że film był inspiracją do później powstałych obrazów tego typu. Jednak film sam w sobie nie miał dla mnie zadnego sensu,poza spektakularną wizją architektoniczną świata na samym początku, było to jednak jedyne moje "łał" w tym filmie.I żebym nie wyszła na ignorantkę, na prawdę byłam pozytywnie nstawiona do filmu i bardzo chciałam ujrzeć w nim "to coś",są to jednak jedyne powody dla których obejrzałam ten film do końca.Wielki smut.

ocenił(a) film na 10
mojrah

"no i fatalna, ale to fatalna gra Harrisona Forda"

Ciekawa opinia... nie wiem, co powiedzieć. Myślę, że powiem po prostu:
BUHAHAHAHAHAHAHA!
Co by tu jeszcze dodać, może:
BUHAHAHAHAHAHAHA!
Po namyśle, powiedziałbym jeszcze:
BUHAHAHAHAHAHAHA!
Naprawdę żenujące przedstawienie. Jedną z najlepszych kreacji Forda, docenioną także przez krytyków, ktoś ma tupet określać mianem "fatalnej", okraszając to absolutnie nic nie znaczącym bzdetem o "ogłuszonym psie" oraz innym bzdetem, że niby...

"nie było w nim niczego z wachlarza cech jakimi mógłby się cechować główny bohater"

Znaczy co, nie pluł na lewo i prawo ołowiem, rzucając przy tym szelmowskie odzywki (jak na przykład "I've got a present for ya" wypowiadane przy ciskaniu granatem/wiązką dynamitu/ładunkiem C4 we wroga)? No, co - podejrzewam, że dla statystycznego widza taki właśnie powinien być główny bohater...

"Jednak film sam w sobie nie miał dla mnie zadnego sensu"

Wspominałem coś o popcornojadach z durnym przeświadczeniem "jak czegoś nie rozumiem, to znaczy, że jest głupie?". Jakby rolnikowi przedstawić teorię kwantową, zapewne też nie miałoby to dla niego żadnego sensu - to ma być niby argument, że ta teoria jest bzdurna?

ocenił(a) film na 3
Der_SpeeDer

Jeśli Tobie film się podobał, to może wypowiadaj się w wątku zachwytów,hmm? Tak ja Ty, ja również mogłabym stwierdzić, że Ty z kolei idziesz śladem krytyków,którzy nie raz się mylą, albo opiniują w sposób taki, by wyglądać na ekscentrycznych. Idziesz ślepo tropem ludzi, którzy dopisali sobie zbawienną teorię do tego filmu i analizują rozciągliwość materiału w strojach Pris (świadczące zapewne o jej stanie umysłu) itd. Szanuj zdanie innych. Nie lubię tej roli Harrisona Forda, tak jak i wielu następnych jego kreacji.I nie widzę w Twojej wypowiedzi,żadnego konkretnego kontrargumentu, co więcej,jeśli ludzie Twojego pokroju są wielkimi fanami tego filmu,to cieszę się,że do nich nie należę (z góry przepraszam innych fanów tego filmu za takie uogólnianie). A popcorn jest niesmaczny i chyba mało zdrowy,więc podziękuję za ten kukurydziany przydomek. Poza tym stwierdzenie,że rolnik nie zrozumiałby teori kwantowej jest wysoce nie na miejscu.. i na tym skończę.

ocenił(a) film na 10
mojrah

"Ty z kolei idziesz śladem krytyków,którzy nie raz się mylą, albo opiniują w sposób taki, by wyglądać na ekscentrycznych. Idziesz ślepo tropem ludzi, którzy dopisali sobie zbawienną teorię do tego filmu"

Z pewnością ślepo żadnym tropem nie idę - tacy krytycy, w odróżnieniu od laików twojego pokroju, formułują jakieś argumenty i w oparciu choćby o nie mogę stwierdzić, czy się z tym zgadzam, czy nie. Weźmy jako przykład fakt, że nie od razu się zgodziłem z teorią, jakoby Deckard był w istocie androidem - dopiero jeden z forumowiczów mi napisał coś, co ostatecznie mnie przekonało.

"analizują rozciągliwość materiału w strojach Pris"

Pisanie takich wziętych z d**y bredni jasno świadczy o tym, ile masz w temacie do powiedzenia.

"Szanuj zdanie innych"

Szanuję zdanie innych, pod warunkiem, że jest podyktowane jakimiś racjonalnymi względami. Jakimikolwiek. W twoim przypadku tak nie jest - gadasz głupoty o grze Harrisona Forda, przy okazji się przyznając, że jego rola nie odpowiada twojej jedynie słusznej wizji prawdziwego bohatera (cokolwiek to oznacza).

"I nie widzę w Twojej wypowiedzi,żadnego konkretnego kontrargumentu"

A co mam ci powiedzieć? Powiedz coś sensownego, to i ja odpowiem czymś sensownym. Myślisz, że traciłbym czas na kontrargumenty, gdyby jakiś dres na blokowisku rzucił do mnie po prostu "jesteś je**nym ch**em"? Dostałaś odpowiedź na poziomie, jaki zaprezentowałaś.

"co więcej,jeśli ludzie Twojego pokroju są wielkimi fanami tego filmu"

O "ludziach pokroju" to w ogóle się nie wypowiadaj. Nic o mnie nie wiesz - nie wiesz nawet, jak mam na imię - ale wydaje ci się, że już nabrałaś prawa do oceniania. Podejście tak samo płytkie, jak wobec kreacji Forda w filmie.

"Poza tym stwierdzenie,że rolnik nie zrozumiałby teori kwantowej jest wysoce nie na miejscu"

Jesteś rozbrajająca. Wielu ludzi o wyższych kwalifikacjach tej teorii nie rozumie (ja jej nie rozumiem!), ale tępo wypisujesz, że to nie na miejscu oskarżać rolników o jej niezrozumienie. Co próbowałaś osiągnąć? Zrobić z siebie obrońcę uciśnionych i niedocenianych klas społecznych? No to kupa ci wyszła z tego. Następnym razem radzę choć przez chwilkę pomyśleć.

ocenił(a) film na 3
Der_SpeeDer

baw się dobrze komentując każde kolejne moje zdanie,Ja swojej opinii o filmie nie zmienię, a Ty swoimi odpowiedziami nawet do tego nie nakłanasz.Uważasz,że zachowuję się jakbym Ciebie znała? Uwierz mi,że nie.Natomiast Tobie się udało stworzyć niesamowicie bogaty profil charakterystyczny mojej osoby.Gratuluję.A teraz pozwól,że skończymy ze wzajemnym osądzaniem i skupimy się na wyrażaniu opinii o filmie a nie o sobie nawzajem.Podtrzymuję nadal,że film mnie nie zachwycił,i to nadal ze wzgledu na głowną rolę.

ocenił(a) film na 8
mojrah

Tyle tylko, że o "ekscentrycznych" opiniach krytyków nie może być mowy, gdyż Blade Runner został doceniony nie tylko przez recenzentów, ale także publiczność i ludzi ze świata filmu, o czym świadczą czołówki najróżniejszych rankingów, włącznie z prestiżowym Sight & Sound. Ze świecą szukać innego fimu, który wniósłby tak wiele dla swojego gatunku, a wykonanie, biorąc pod uwagę premierę w 1982, jest po prostu obłędne. Zdecydowanie najlepszy film R. Scotta, a obiektywnie można by rzec, że najlepszy film s-f w historii (nawet przed nie da się ukryć szalenie nudnym, ale i renesansowym wręcz przełomem pod postacią 2001 Kubricka) i nie byłoby w tym wiele przesady.

ocenił(a) film na 3
puzzle_maniak

napisałam, że "mogłabym stwierdzić, że Ty z kolei idziesz śladem krytyków,którzy nie raz się mylą, albo opiniują w sposób taki, by wyglądać na ekscentrycznych." Chdziło mi jedynie o tok myślenia osoby z którą dyskutowałam. Jednak należy pamiętać o tym, że świat kina to samonapędzająca się maszyna, wiec jesli coś ma być fajne to takie jest. Gdy oglądam film interesuje mnie jedynie moja własna opinia i moje doznania,których zdecydowanie mi brakowało podczas seansu tego właśnie filmu. Nie chodzi o to ,że nie szanuję opinii krytyków, po prostu,uważam,że kazdego rodzaju dzieła należy oceniać samemu.
Co do wypowiedzi o 2001, to dużo wyjaśnia, wygląda na to ,że po prostu jestem w obozie Kubricka. Odyseja to zdecydowanie spełnienie moich futurystycznych marzeń i uważam ten film za absolutnie fenomenalny :) Scott moim zdaniem właśnie wszedł na wyżyny swoich możliwości w okresie 1991 - 2003, aczkolwiek nie widziałam wszystkich jego "nowych" i "starych" dzieł,więc póki co zostawię ten przedział czasowy otwarty :)

ocenił(a) film na 8
mojrah

Owszem, również uważam, że o ile opinie krytyków są zwykle (w przypadku co bardziej szanowanych osobistości) miarodajne, to są to przecież ludzie i obiektywizmu raczej się u nich nie uświadczy. Wpadki z ocenami również się zdarzają, niedawno udowodniło to przynajmniej kilka osób z branży (m.in. Roger Ebert chwaląc pod niebiosa Cloud Atlas). Wiadomo także, są gusta i guściki, szkoda, że Blade Runner jednak Ci nie podszedł, bo o ile można zarzucić braki w fabule i nie da się ukryć przeciętną rolę Forda, to jest to nomen omen film kultowy, pod przykrywką efekciarstwa opowiadający o istotnych kwestiach etycznych, imho oby więcej było takich.
Co do Kubricka, to ja osobiście nieco wyrosłem, faktem jest, że miał swój udział w modelowaniu nowoczesnego kina, jednakże przestał do mnie przemawiać. Doceniam warsztat, pewne niedopowiedzenia i w wielu przypadkach spokojnie prowadzoną, przemyślaną akcję, ale 2001, czy chociażby Clockwork Orange to filmy, które już dawno mi się przejadły. Jeśli zaś chodzi o Scotta, to wg mnie najlepiej wychodziło mu s-f, było nie było, Alien oraz Blade Runner to jego znaki rozpoznawcze, ze świeższych ciężko byłoby mi cokolwiek polecać szczerze mówiąc, Black Hawk Down to nawet udany film wojenny, reszta po prostu jest, przy czym Prometheus nawet *jest* bardzo zły. Trochę jak z Cameronem, z tym, że Scott o wiele więcej filmów kręcił i najprawdopodobniej szybko nie przestanie.

ocenił(a) film na 3
puzzle_maniak

Clockwork Orange to faktycznir,troszkę przesadnie poklepywany po plecach film, jednakże co do reszty , nie wiem nie wiem, muszę nadrobić.Cameron nigdy nie należał do lubianych przeze mnie reżyserów. Myślę ,że Oni wszyscy gupią się przez możliwości jakie dają obecne czasy, przez stawiają na efekciarstwo, i liczą "chyba" na niski poziom inteligencji widzów. Szkoda, bo wizja przyszłości, tworzona w 2000-2013 roku mogłaby być na prawde niesamowita

ocenił(a) film na 10
lukaa

No tak niema tu Stevena S,głupi troll

ocenił(a) film na 1
Joleke22

http://www.youtube.com/watch?v=jNSgIMQ0L2s

ocenił(a) film na 10
lukaa

Prymityw.

lukaa

Uważam,że jesteś totalnym baranem i zasłużyłeś na bana bo zwyczajnie zaśmiecasz ten portal takimi durnymi wypowiedziami na dodatek nie popartymi żadnymi argumentami.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
lukaa

co za plankton.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Margot_Robbie_fw

Wydaje mi się, że jednak pozostaję mnie głupi niż Ty.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Margot_Robbie_fw

Nie lubię pisać z prostakami dlatego nie będę uczestniczył w dalszym obrzucaniu się błotem.