Przez pierwsze pół godziny udało się napakować więcej klimatu SW niż do calej nowej trylogii (I-III). Jak ktoś myślał, że po przejęciu marki przez Disney'a zrobi się z tego bajeczka dla dzieci, ten się grubo mylił. Film jest brudny i brutalny. Rebelia wcale nie taka biała i dobra, jak to zawsze było pokazywane. Spotkaliśmy masę starych postaci, co bardzo cieszyło. Vader w formie, największy skurbyczyk kiedykolwiek. Te parę sekun, w których się pojawił... Sam smak. Zdjęcia, realizacja - najwyższy poziom. Ten egzekutor (nie pamiętam imienia, jak ktoś może, niech przypomni) od Sawa Gerrery - kozak! Szkoda, że nie wykorzystano go więcej, bo niesamowity charakter z potężną charyzmą. Baze i Chirrut - zajebisty duet.
Dalej jest to bajka, momentami naiwna, fizyka typowo gwiezdnowojenna (akcja z korwetą na końcu wręcz niedorzeczna), parę rzeczy nie do końca kumam (czy na przechwyconym przez Imperium statku nie powinno być przypadkiem Admirała Raddusa?), przyjaźnie zawiązują się w ułamkach sekund, ile razy mozna powtarzać schemat "na planecie rebelianci odbijają plany, a nad planetą wielka bitwa". Mam to gdzieś, dla mnie to kawał dobrego show i jako fan SW mniej więcej od 1986 roku nie mam zamiaru narzekać w jakikolwiek sposób. Świetnie się bawiłem w kinie. Polecam!
Że oceniasz ten film tak jak wszyscy, jeszcze ocenę musisz podnieść na 10 i już będzie idealnie ;-)
Może dlatego, że epizody I-III nie postawiły na żałosne remakowanie OT, które kupi mało wybrednych fanów i stworzyły swój własny klimat?
Przegrały? Zależy dla kogo. Zemsta to najlepsza część sagi, a I i II i tak są dużo lepsze niż TFA ;)
Cała saga przy łotrze wypada jak bajeczka na dobranoc. Całkiem nowa koncepcja, "realistyczny" i poważny film w uniwersum sw, dobra odskocznia. Takie podejście Disneya mi się podoba.
Mam nadzieję, że będą kontynuowali to do końca świata. Nie mam nic przeciwko wpadać w okolicy swoich urodzin do kina co roku.
Szkoda tylko, że Disney ma takie skrajne wahania. Łotr 1 - bardzo dobry film. TFA - totalne dno.
Miejmy nadzieję że TFA to tylko wypadek przy pracy. Raczej biorą pod uwagę opinie widzów i więcej kotleta nie odgrzeją.
Może, ale części VIII i IX musiałyby całkowicie wymazać TFA z uniwersum, żeby zatrzeć niesmak.
Mnie zaś właśnie na początku trochę brakowało tego klimatu, ale druga połowa filmu mi to wynagrodziła. No i Vader...Vader w końcu został pokazany tak jak na to zasługuje! Całość nakręcona na najwyższym poziomie - nie przypominam sobie tak dobrych efektów specjalnych (może tylko trochę odstają Tarkin i Leia, no ale to była konieczność...).
"akcja z korwetą na końcu wręcz niedorzeczna" ale przecież ten niszczyciel miał uszkodzony napęd, więc wszystko gra - chyba że nie o tą scenę z taranowaniem Ci chodziło ;)
Mała korweta pcha o wiele większy niszczyciel, jak dla mnie spoko. Toć kosmos, nieważkość, t sprawy. Ale w momenciie gdy jeden niszczyciel zaczyna dosłownie kruszyć inny, to czy przypadkiem ta korweta nie powinna także ulec zniszczeniom? Ja wiem, że SW ma mało wspólnego z fizyką, ale to jakieś takie słabe było.
Myślałem, że chodziło Ci w ogóle o możliwość takiego przestawienia większego obiektu ;) Sam obstawiałem, że po nadaniu przyspieszenia statkom Imperium korweta odbiła w bok, ale to tylko moje domysły, bo przyznaję, iż w tym momencie skupiłem uwagę na niszczycielach ;P